Marszałek Polak w karabinowym tempie opowiada o zdrowiu i wnukach, poseł Sługocki - o sporcie, ekolożka Liddane - o obronie przyrody i praw człowieka. Za to wicemarszałek Tomczyszyn milczy, ale za niego mówią słowa pod melodię przeboju Zbigniewa Wodeckiego. Uwaga, forma frywolna i jednak antypisowska.
Blisko pół tysiąca kilometrów musieli przejechać Lubuszanie, by pójść w Marszu Miliona Serc w Warszawie. Przywieźli ze sobą flagi i transparenty.
W sobotę w całym kraju kierowcy alarmowali o masowej awarii dystrybutorów na stacjach Orlenu. W Zielonej Górze problemu tego dnia nie było. Za to był dzień wcześniej i może być dzisiaj, w niedzielę. - Trzeba pokazywać hipokryzję rządu PiS - mówi poseł Waldemar Sługocki i publikuje zdjęcie przy rzekomo "zepsutym" dystrybutorze.
Tradycyjnie oceniamy wydarzenia mijającego tygodnia, przyznajemy plusy i minusy. Co naszym zdaniem zasługuje na pochwałę, a co na krytykę?
Joanna Liddane, społeczniczka i ekolożka, nazwała Beatę Kulczycką "Kałużą" po wiecu z marszałek Witek z PiS. Radna sejmiku lubuskiego zażądała przeprosin, sprostowania i 5 tys. zł na cele charytatywne. Zielonogórski sąd oddalił pozew.
"Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ pobiera i wykonuje analizy wód powierzchniowych i podziemnych. Na podstawie uzyskanych wyników nie można stwierdzić, czy wody spełniają normy dla wód przeznaczonych do spożycia przez ludzi i zwierzęta" - informuje w komunikacie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.
Nad Odrą pod egidą lubuskiej marszałek spotkali się naukowcy, badacze, ekolodzy, politycy. - Wleciała bomba, latają balony i drony, ale nikt nie nagłaśnia, że są zagrożenia równie niebezpieczne: budowa CPK, przekop Mierzei Wiślanej, niszczenie Puszczy Karpackiej. Jesteśmy blisko wielkiej katastrofy ekologicznej, wszystko dokona się jednego dnia - ostrzega prof. Grzegorz Gabryś.
Po sukcesie w wyborach parlamentarnych Zieloni rozbudowują partyjne struktury. W woj. lubuskim utworzyli już pięć kół. Liderami partii w Zielonej Górze zostali Joanna Liddane i Krzysztof Pawluk.
- Moja podróż do Afryki zakończyła się przy poznańskim okrąglaku. Zdążyłam jeszcze zobaczyć wielki napis - hasło na ścianie kina Bałtyk "Pogrom partii programem narodu". Opozycja, przestawiając kilka liter, przerobiła sztandarowe hasło PZPR. Na chwilę zrobiło się wesoło - opowiada Joanna Liddane o swoich przeżyciach z 13 grudnia 1981 r.
Wojewódzka konserwator zabytków w marcu wpisała do rejestru zabytków aleję w zielonogórskiej Suchej. Miasto odwołało się od tej decyzji, ale nie zamierza już wycinać kilkudziesięciu drzew, żeby poszerzyć i wyremontować drogę. Chce wyciąć jedynie cztery. O ich losie zdecyduje teraz Ministerstwo Kultury.
Inspektorki Biura Ochrony Zwierząt weszły na podwórko w Zawadzie w asyście policji. To, co zobaczyły, przerosło ich najgorsze wyobrażenia. - Błoto, odchody, wysypisko śmieci, brak wody, łańcuchy. Brak słów, by komentować te warunki. Jest tragicznie - opisują.
Wybory samorządowe 2018. Na ulicach Zielonej Góry pojawiły się plakaty wyborcze Ruchu Miejskiego. Działacze apelują do konkurentów politycznych o uczciwą kampanię i niezaśmiecanie miasta materiałami wyborczymi.
Kilka dni temu Polskę obiegły zdjęcia wyrżniętej w pień alei lip na trasie Trzebiechów - Sulechów. Ludzie byli wstrząśnięci, prosili o interwencję m.in. marszałek woj. lubuskiego, Elżbietę Polak. - Jestem za ochroną przyrody, ale w granicach rozsądku. Drzewa naruszają skrajnię drogi, co zwiększa ryzyko wypadków. Ponadto stan zdrowotny wielu okazów był zły - odpisała marszałek.
Prezydent Kubicki i jego radni mają miliardowy budżet, obywatele Zielonej Góry mają tylko 6 milionów. I te pieniądze są im zabierane - złości się Anita Kucharska- Dziedzic, liderka Ruchu Miejskiego. I wylicza więcej grzechów
Ruch Miejski Zielona Góra nie wyklucza jesienią startu w wyborach, choć na razie z decyzją się wstrzymuje. Dzień po tym, jak 10 znanych w mieście nazwisk ogłosiło jego powstanie, oświadczenie wydał prezydent Janusz Kubicki. Ruch Miejski nie pozostał dłużny.
Joanna Liddane zgłosiła do budżetu obywatelskiego zasadzenie drzew w pasach zieleni przy ul. Bankowej, Batorego i Trasie Północnej. Zadania zaakceptowała komisja weryfikacyjna, ale kiedy budżet wystartował, okazało się, że ich treść w tajemnicy zmieniło miasto. Urzędnicy do pomysłów Liddane dopisali likwidację miejsc parkingowych i ścieżki rowerowej.
I znów wycinka drzew na ulicy... kostrzyńskiej. Dosłownie kostrzyńskiej, bo chodzi o ulicę Tadeusza Kościuszki w Kostrzynie nad Odrą. Scenariusz też podobny, jak w Gorzowie: najpierw projekt zakładający usunięcie wszystkich drzew, potem ich oznakowanie. A gdy mieszkańcy się burzą, odpowiedź: za późno, musimy ciąć i budować, bo stracimy dotację.
W Zielonej Górze mamy już pierwsze ofiary nowych przepisów wprowadzonych przez rząd PiS z inicjatywy Jana Szyszki, ministra środowiska. Właściciel posesji przy ul. Wrocławskiej ściął właśnie dorodnego, być może nawet 200-letniego buka. Problemem było grabienie liści?
Jan Jarmołkiewicz, skarbnik lubuskiej Platformy Obywatelskiej, wyciął ponad 2 tys. drzew na działce, którą dzierżawił. Miał pozwolenie na wycinkę, lecz pod topór poszły też dęby i osiki, które miały ocaleć. Skarbnik PO nie przyznaje się do ich wycinki. Mówi, że zrobił to złodziej
Wychudzone, z 300-kilogramową niedowagą, pozostawione bez opieki weterynaryjnej, zawszawione, zarobaczone, stłoczone na małym wybiegu konie, Franciszek G. hodował na rzeź. Na hak trafiały te, które przeżyły ciężkie warunki pseudohodowli. Prokuratorzy ukończyli akt oskarżenia przeciwko bogatemu gospodarzowi z podnowosolskiej Modrzycy
W naszym województwie nie ma ani jednego ośrodka rehabilitacji dla dzikich zwierząt. Ostatni działał w Starym Kisielinie, ale zamknął działalność z początkiem kwietnia. Wszyscy wiedzą, że problem istnieje, ale nikt nie chce się tym zająć - mówi Bartosz Krieger, szef zielonogórskiego Biura Ochrony Zwierząt
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.