Stanisław Pawlak wyjeżdżał z myjni Orlenu w Krośnie Odrzańskim, gdy brama spadła na jego auto. Usłyszał tylko trzask wgniatanej blachy. Policji nie wezwał, widział nagranie, które jasno wskazywało, co się stało. Sprawę załatwiał z ubezpieczycielem Orlenu - Wartą. Zdziwił się, gdy uznano go za winnego zniszczenia majątku myjni.
W sobotę w całym kraju kierowcy alarmowali o masowej awarii dystrybutorów na stacjach Orlenu. W Zielonej Górze problemu tego dnia nie było. Za to był dzień wcześniej i może być dzisiaj, w niedzielę. - Trzeba pokazywać hipokryzję rządu PiS - mówi poseł Waldemar Sługocki i publikuje zdjęcie przy rzekomo "zepsutym" dystrybutorze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.