Za gawronami ze Świebodzina wstawił się nawet wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała. Chce negocjować z burmistrzem, który dostał oficjalne zgody na niszczenie ptasich gniazd. Inspektor, który podpisał tę barbarzyńską decyzję, został już odwołany.
Blisko 3 tys. szopów praczy odstrzelili zielonogórscy myśliwi w trwającym sezonie, ale inwazja szkodnika się nie zatrzymuje. Zagraża bytowi rodzimych zwierząt, zwłaszcza nad Odrą i Wartą. Teraz naukowcy będą badać zwłoki, by poznać choroby, jakie roznoszą szopy.
Złota alga jest już w Odrze i łatwo się jej nie pozbędziemy. Musimy zmniejszyć zasalanie rzeki - ostrzegają i apelują naukowcy w Szczecinie.
Bywa mylony z kotem domowym, choć jest od niego większy i ma puchaty ogon. O żbiku wciąż w Polsce wiadomo bardzo mało. Niedawno uznano go za gatunek krytycznie zagrożony w naszym kraju.
Cedr libański może żyć nawet dwa tysiące lat, drzewo jest potężne i wiecznie zielone, a w Biblii wymienia się je częściej niż pszenicę. To właśnie cedr zielonogórscy biolodzy posadzili na swój jubileusz.
Nie miałem wątpliwości, że apel "Wyborczej" i Greenpeace'u o powołanie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry wywoła nieprzychylną reakcję prorządowych mediów. Ale nie spodziewałem się aż takiej eksplozji absurdu, jaką znalazłem w rozmowie portalu wPolityce.pl z dr. Grzegorzem Chocianem z Fundacji Konstruktywnej Ekologii Ecoprobono.
Lasy Państwowe jeszcze niedawno chwaliły się leśnikiem zaangażowanym w ochronę ptaków i wykorzystywały go w reklamówkach. Dlaczego stracił pracę?
Ryś w lubuskich lasach to wciąż ogromna rzadkość, ale przyrodnicy potwierdzają ich obecność w okolicach autostrady A2. Te drapieżne koty wędrują z Zachodniego Pomorza, gdzie od kilku lat trwa odbudowa gatunku.
Uniwersytet Zielonogórski idzie za najnowszym trendem i rezygnuje z kierunku ochrona środowiska. Niejako w jego miejsce proponuje nowy: biomonitoring i zarządzanie środowiskiem. - Okazuje się, że w regionie mamy bardzo mało specjalistów, którzy potrafią monitorować inwestycje pod kątem oddziaływania na środowisko - tłumaczy prof. Beata Gabryś, dziekan wydziału Wydziału Nauk Biologicznych UZ.
I znów wycinka drzew na ulicy... kostrzyńskiej. Dosłownie kostrzyńskiej, bo chodzi o ulicę Tadeusza Kościuszki w Kostrzynie nad Odrą. Scenariusz też podobny, jak w Gorzowie: najpierw projekt zakładający usunięcie wszystkich drzew, potem ich oznakowanie. A gdy mieszkańcy się burzą, odpowiedź: za późno, musimy ciąć i budować, bo stracimy dotację.
Władze miasta mają już własną ekspertyzę dotyczącą występowania na drzewach przy ulicy Kostrzyńskiej chronionych gatunków. Potwierdza, że na drzewach przeznaczonych do wycinki jest pędzliczek zielonawy, który znajduje się na czerwonej liście gatunków zagrożonych.
Wracamy do tematu przebudowy ul. Kostrzyńskiej i wycinki szpaleru starych lip. Oświadczenie w kontrze do władz miasta wydała Aleksandra Majewska, mieszkanka Gorzowa zaangażowana w obronę drzew.
Społecznicy protestujący przeciwko wycinaniu drzew podczas budowy ul. Kostrzyńskiej ciągle negocjują z władzami miasta. Doszedł tez kolejny temat: plany wycinki podczas przyszłego remontu ul. Myśliborskiej. Co się dotąd udało osiągnąć obrońcom drzew? Oto ich oświadczenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.