Gorzowscy żużlowcy z dużą nawiązką odrabiają straty z Wrocławia, wygrywają u siebie ze Spartą 55:34 i pojadą o złoto. Dzisiejszy mecz stał pod znakiem świetnej jazdy stalowców, ale i niestety bardzo groźnych wypadków.
Tak jak w piątek i dzisiaj polski obrońca złota nie był na toruńskiej Motoarenie najszybszy, awansował do półfinału dopiero z siódmego miejsca, ale tam pojechał cudownie. Awans do wielkiego finału dawał Bartoszowi Zmarzlikowi mistrzostwo świata! Po tym wyścigu wyściskał się z teamem i bliskimi, a potem jeszcze wygrał cały sobotni turniej! Niewiarygodne. 25-letni wychowanek i kapitan Stali Gorzów dokonał tego, co dotychczas nie udało się żadnemu z Polaków.
Przedostatni turniej cyklu Grand Prix 2020 wygrywa Australijczyk Max Fricke, drugie miejsce dla Macieja Janowskiego, a trzecie dla Brytyjczyka Taia Woffindena. Lider klasyfikacji przejściowej i obrońca złota Bartosz Zmarzlik dzisiaj czwarty, ale najważniejsze, że dotarł do wielkiego finału. W ten sposób przed jutrzejszym, decydującym starciem w żużlowych mistrzostwach świata wciąż dystansuje wszystkich rywali.
Przed nami w piątek i sobotę dwa ostatnie turnieje GP. Czy Bartosz Zmarzlik będzie pierwszym Polakiem z dwoma złotymi medalami na koncie? - Wygrałem rok temu i teraz już nic nie muszę, to pomaga - powiedział lider klasyfikacji przejściowej, 7 pkt przed Szwedem Fredrikiem Lindgrenem.
Mecz w Bydgoszczy miał być jedynym sprawdzianem przed Speedway of Nations, choć na razie nawet nie wiadomo, gdzie ta impreza się odbędzie. - Mam w głowie dwa nazwiska, niesamowitego Bartka Zmarzlika i juniora Dominika Kuberę, ale kto trzeci, na dzisiaj nie mam pojęcia - powiedział trener kadry Marek Cieślak, który po SoN żegna się z żużlową reprezentacją.
Przed gorzowską drużyną żużlową wciąż najważniejsze mecze w sezonie 2020, ale już teraz wiele się dzieje w związku z następnymi rozgrywkami. O pozostaniu w Stali oficjalnie poinformowali Szymon Woźniak i Rafał Karczmarz, nigdzie nie wybierają się również Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen. Hitem ma być powrót do Gorzowa Słowaka Martina Vaculika.
Wiemy już, że pojedynek o wielki finał w żużlowej PGE Ekstralidze pomiędzy Stalą Gorzów a Spartą Wrocław na "Jancarzu" został przełożony na niedzielę, 4 października. Mecz ma wystartować o godz. 19.15.
Po kilku dniach obfitego deszczu gospodarze wykonali w poniedziałek na "Jancarzu" ogromną pracę, aby nawierzchnia nadawała się do bezpiecznego ścigania. Niestety przed godziną 21 o torze żużlowcy nie potrafili powiedzieć nic dobrego, zgodnie twierdzili, że jechać się nie da. Kiedy pojedziemy? W tej chwili nie wiadomo. W kalendarzu w najbliższych dniach wolnych terminów brakuje, a w piątek i sobotę decydujące rundy cyklu Grand Prix w Toruniu.
Po meczu we Wrocławiu żużlowcy Sparty prowadzą z gorzowianami w półfinale play-off 46:44. Rewanż dzisiaj o godz. 20.30 na "Jancarzu". We wtorek dwóch stalowców ruszy na pojedynek reprezentacji do Bydgoszczy.
Opady mają ustać w poniedziałek nad ranem, a na resztę dnia prognozy są optymistyczne - ok. 18 stopni Celsjusza, siedem godzin słońca. Stąd decyzja o przełożeniu rewanżowych meczów w półfinałach play-off w Gorzowie i Lesznie. Stal ze Spartą pojadą 28 września o godz. 20.30. W pierwszym pojedynku wygrali wrocławianie 46:44.
Dziś odsłonięto mural, wykonany na ogrodzeniu stadionu im. Edwarda Jancarza, łyk ponad 70-letniej historii Stali Gorzów. Obecna drużyna szykuje się do rewanżowego pojedynku ze Spartą Wrocław. Na wyjeździe, w pierwszym półfinale play-off przegraliśmy 44:46. Walka z rywalami zaplanowana jest na niedzielę, a wcześniej stoczymy bój o rozegranie tego meczu w terminie, bo od piątku szykuje się w naszym regionie załamanie pogody.
W pierwszym meczu o wielki finał żużlowej PGE Ekstraligi 2020 zespół Stali Gorzów przegrał ze Spartą we Wrocławiu 44:46. Rewanż w niedzielę, 27 września o godz. 19.15 na "Jancarzu". - Doświadczeni tym, co wydarzyło się w przeszłości zamiast radości jest sportowa złość i niedosyt. Mam nadzieję, że przekujemy to w sukces w rewanżu - powiedział Stanisław Chomski, trener naszej drużyny.
To był udany mecz gorzowskich żużlowców, choć minimalnie przegrany. Wielki finał PGE Ekstraligi jest dla zespołu Stali na wyciągnięcie ręki, bo przecież rewanż mamy za tydzień w Gorzowie, na "Jancarzu". Łatwo z pewnością nie będzie, ale tam 46 pkt zebranych przez żółto-niebieskich, zawiezie ich do walki o ligowe złoto.
Na torze w Czechach nie da się mijać, o wszystkim decyduje start? Obrońca złota w żużlowych mistrzostwach świata zaprzeczał dziś temu praktycznie w każdym wyścigu. Również w wielkim finale, gdzie po zapierającym dech w piersiach ataku minął Brytyjczyka Taia Woffindena. - Siedziałem już na błotniku, pierwszy raz w karierze. I czułem, że nie jadę w tym finale sam, bo mogę zdradzić, że rodzina Zmarzlików wkrótce się powiększy - powiedział 25-letni lider klasyfikacji przejściowej Grand Prix 2020.
To był ciężki turniej dla zawodników, bo tor im nie sprzyjał. Zmagania też trudne do oglądania dla kibiców, których niełatwo zarazić żużlem, gdy o wszystkim decyduje start, a przy taśmie mamy jeszcze całą masę ostrzeżeń. Na szczęście sam koniec, wielki finał jest dla nas szczęśliwy, bo Bartosz Zmarzlik odczarowuje czeski stadion Marketa i zwycięża. Kasuje 20 pkt i awansuje na pierwszą pozycję w klasyfikacji przejściowej. Kolejne wyścigi w Pradze już w sobotę, oby choć trochę ciekawsze.
Najlepiej, gdyby kapitan Stali Gorzów, aktualnie w żużlowym cyklu Grand Prix 2020 na drugim miejscu, znalazł się w czołowej czwórce zarówno w piątek jak i w sobotę. To byłyby życiowe występy Bartosza Zmarzlika na stadionie Marketa.
Spodziewaliśmy się, że nie będzie majstrowania przy zwycięskim składzie. Gorzowscy żużlowcy wystąpią w niedzielę we Wrocławiu, w pierwszym półfinale fazy play-off, w identycznym zestawieniu, w jakim 6 września pokonali na wyjeździe Spartę 46:44. Teraz taki sam wynik to byłby ogromny kapitał.
Od 20 września zaczniemy dostawać odpowiedź na pytanie, czy żużlowcy z Gorzowa w tym szalonym sezonie ligowym sięgną po medal.
Czy ktoś jeszcze kojarzy, że Wiktor Jasiński egzamin na żużlowca zdał nieco ponad rok temu? Niektórzy mówią, dlaczego czekał tak długo, aby przerzucić się na ściganie na torze. Kilkanaście miesięcy później regularnie startuje w ekstraklasie, w piątek zdobył pierwszy punkt w cyklu Grand Prix. - To coś niesamowitego, chcę jeszcze więcej - mówił junior Stali Gorzów.
Tym razem polscy żużlowcy poza wielkim finałem, Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski aktualnie są na drugim i trzecim miejscu w klasyfikacji przejściowej. Na teraz królem światowego żużla jest Fredrik Lindgren ze Szwecji, który wygrał dzisiaj w Gorzowie. Drugi Duńczyk Leon Madsen, a trzeci Australijczyk Jason Doyle.
W tej chwili na czele klasyfikacji przejściowej żużlowego wyścigu o mistrza świata mamy dwóch Polaków. Między Maciejem Janowskim a Bartoszem Zmarzlikiem jest tylko punkt różnicy, tuż za nimi Szwed Fredrik Lindgren. Dzisiaj, w trzeciej rundzie cyklu Grand Prix 2020 w Gorzowie, wygrał Zmarzlik, drugi był Australijczyk Jason Doyle, a trzeci - Lindgren.
Epidemia koronawirusa w 2020 r. zupełnie wywróciła kalendarz zmagań o mistrza świata. Rywalizację uratowała Polska, a cykl niespodziewanie na aż dwa turnieje dzień po dniu wrócił po roku przerwy do Gorzowa. W momencie wyjątkowym, bo przecież kapitan Stali Bartosz Zmarzlik broni złotego medalu. Podczas wrocławskich rund doświadczył, że ma w tym sezonie mocną konkurencję.
W piątek i sobotę rywalizacja o żużlowego mistrza świata przenosi się na stadion im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. "Dziką kartę" na oba turnieje otrzymał Anders Thomsen. - To dla mnie zaszczyt, postaram się pokazać na tym świetnym stadionie z jak najlepszej strony. A zaraz potem ruszam z moją polską drużyną do walki o medale. Uważam, że w fazie play-off będziemy groźni dla każdego - powiedział Duńczyk ze Stali Gorzów.
Żółto-niebieskim w awansie do fazy play-off pomogli żółto-niebiescy, bo GKM i Stal Gorzów mają takie same barwy. Dziś grudziądzanie pokonali u siebie Motor Lublin 46:44. W ten sposób zniknął jedyny scenariusz, według którego naszych żużlowców mogłoby zabraknąć w meczach o medale. Teraz to Unia Leszno i stalowcy czekają na rywali. Ostatnie rozstrzygnięcia w środę, niedzielę oraz poniedziałek.
Drugi Bartosz Zmarzlik, który ma trzecie srebro IMP w karierze, wciąż czeka na złoto. W wielkim finale jak szalony ścigał Macieja Janowskiego, przegrał niewiele. Ostatecznie zawodnik Sparty Wrocław zaliczył dzisiaj idealny występ, wygrał wszystkie swoje wyścigi. Trzecie miejsce w Polsce dla kolejnego stalowca, przeżywającego renesans formy Szymona Woźniaka. Poza podium obrońca złota Janusz Kołodziej z Unii Leszno.
Nie możemy jeszcze ogłosić, że gorzowska drużyna żużlowa napisała wyjątkową historię i mimo sześciu porażek z rzędu na początku sezonu awansowała do fazy play-off, bo wciąż w jednym z możliwych wariantów Stal zostaje wypchnięta poza czołową czwórkę. Na szczęście jest to wariant mało prawdopodobny.
Jeszcze na cztery wyścigi przed końcem przegrywaliśmy dziś ze Spartą różnicą 10 pkt. Stalowcy cały czas jednak nie odpuszczali, a finisz mieli po prostu piorunujący! Przed 15. biegiem był już remis. Ostatni start to majstersztyk gorzowskich żużlowców. Bartosz Zmarzlik w pierwszym wirażu wywiózł na dużą dotąd niełapalnego wrocławianina Macieja Janowskiego i skorzystał z tego Jack Holder. 5:1 nie utrzymaliśmy, ale 4:2 też wystarczyło, abyśmy byli w niebie. Zwycięstwo 46:44 i bardzo blisko awans do fazy play-off!
Finał żużlowych indywidualnych mistrzostw Polski seniorów odbędzie się w poniedziałek, 7 września, o godz. 18 w Lesznie, transmisja w nSport+. Turniej będzie jednocześnie jubileuszowym 70. Memoriałem Alfreda Smoczyka. W stawce trzech zawodników Stali Gorzów - Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak i Szymon Woźniak.
Tym razem nie Polak, lecz żużlowiec zagraniczny został nominowany na gorzowskie turnieje o mistrza świata, które odbędą się 11 i 12 września. Stal również rekomendowała Andersa Thomsena, bo liczy, że Duńczyk będzie jedną z kluczowych postaci w naszej drużynie w najbliższych latach.
Gorzowscy żużlowcy właśnie piszą ligową historię, którą zapamiętamy na długo? Zaczęli sezon od sześciu porażek, a dalej wygrali siedem razy z rzędu i mają szansę pojechać w fazie play-off. - Mocno powalczymy, bo to należy się naszym kibicom, którzy bardzo wsparli zespół w trudnych chwilach - powiedział trener Stanisław Chomski.
Żużlowcy Stali Gorzów wygrywają w derbowym starciu numer 100 z Falubazem Zielona Góra 52:38 i są lepsi również w dwumeczu, zgarniają punkt bonusowy. Awansują na drugie miejsce w tabeli, choć pamiętajmy, że nasza drużyna jako jedyna rozegrała już 13 spotkań.
Wszystko przez niespodziewanie pewne zwycięstwo Włókniarza Częstochowa w Lublinie. W ten sposób o trzy miejsca w fazie play-off do końca fazy zasadniczej będzie walczyć pięć drużyn. Pewni jazdy o ligowe medale są tylko obrońcy złota z Leszna.
Żużlowy Wrocław oszalał, bo na dwóch czołowych miejscach w sobotę zawodnicy Sparty. Maciej Janowski w oba dni otwierające wyścig o mistrza świata w tym sezonie był rewelacyjny. Wczoraj drugi, dziś zdecydowanie pierwszy. Za nim Brytyjczyk Tai Woffinden i wracający z dalekiej podróży obrońca złota Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, który w klasyfikacji przejściowej jest piąty, a 11 i 12 września dwa turnieje na jego "Jancarzu".
Nowy termin meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra to środa, 2 września, godz. 20.30.
Razem z Artiomem Łagutą, który według nowej punktacji skasował za zwycięstwo 20 pkt, na podium we Wrocławiu stanęli Maciej Janowski i Szwed Fredrik Lindgren. Żużlowy wyścig o mistrza świata pojedzie dalej błyskawicznie, bo kolejny turniej już w sobotę, również o godz. 19.
Dzisiaj i jutro we Wrocławiu rusza wyścig o żużlowego mistrza świata. Paul Burbidge ze Speedway GP zadał dziesięć pytań, na które znajdziemy odpowiedzi na torze, przez najbliższe pięć tygodni. Złotego medalistę poznamy 3 października na Motoarenie w Toruniu. Tytułu broni Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów.
Niedzielny mecz w Gorzowie między Stalą a Falubazem Zielona Góra urósł do miana jednego z najważniejszych w tym sezonie. Początek rywalizacji o godz. 16.30.
Fani Stali Gorzów zadają sobie jedno pytanie: czy Bartosz Zmarzlik jest w stanie obronić złoty medal? - Miło być stawianym w gronie faworytów, ale ja nigdy się nie silę na żadne typowania, bo mocnych zawodników w stawce Grand Prix jest bardzo wielu, a o sukcesie we współczesnym żużlu decydują niuanse. Tory mi pasują, motocykle są szybkie, zatem znów mocno powalczymy. A punkty podsumujemy po ostatnim, ósmym turnieju w Toruniu - mówił aktualny mistrz świata. W piątek i sobotę początek rywalizacji we Wrocławiu.
Mecz w Częstochowie miał odbyć się w miniony piątek. Od kilkudziesięciu godzin świeciło piękne słońce, temperatury sięgały 30 stopni Celsjusza, a tor Włókniarza nie nadawał się do jazdy. Nie spodziewaliśmy się innego werdyktu jak punkty przyznane Stali Gorzów walkowerem.
Aż 6 pkt w dwa dni? To bardzo możliwe. W dzisiejszy wieczór, rozgrywane awansem z 14. kolejki, ligowe starcie z GKM Grudziądz to był spacerek. Jeśli powiemy, że gości mocno gnębili także Szymon Woźniak i odrodzony Krzysztof Kasprzak, to możemy się domyślać, co działo się na torze. Wygrywamy 57:33 i teraz czekamy na werdykt w sprawie meczu z Włókniarzem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.