Mogłam siedzieć cicho jak polski rząd, ale wybrałam to drugie. Mam konstytucyjny obowiązek, by chronić swoich mieszkańców. Nie wyobrażam sobie, by taką informację zatajać - mówi Elżbieta Polak, lubuska marszałek. Wylał się na nią prawicowy hejt, za to, że ostrzegła mieszkańców, gdy w badaniach po niemieckiej stronie wyszedł duży poziom rtęci.
Zatruta Odra. "Tylko tłumacze przysięgli muszą zdać egzamin, by móc wykonywać ten zawód (...) Cała reszta tłumaczy nie legitymuje się (nie musi) niczym: ani dyplomem ukończenia studiów czy kursów, ani doświadczeniem, ani przynależnością do organizacji zawodowych. Deklarują jedynie, że znają język. A to zdecydowanie za mało, by tłumaczyć" - pisze Katarzyna Fligier, tłumaczka przysięgła języka francuskiego.
- Może ktoś coś zrzucił do Odry, a może wystarczyło puszczenie trochę większej fali i prace regulacyjne, żeby mechanicznie i chemicznie poruszyć osady. I dalej nakładają się na siebie czynniki fizyczne, chemiczne, biologiczne... - pisze Marta Jermaczek-Sitak, doktor biologii, ekolożka.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. Mirosław Ganecki od sześciu lat jest wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska w Zielonej Górze. Gdy pytam o niego lubuskich przyrodników i działaczy ekologicznych, zazwyczaj odpowiada mi cisza. - Nic nie mogę powiedzieć. Nie znam go - słyszę.
Radio Oderwelle podaje, że w sobotę ochotnicy i służby niemieckie wydobyły kilka ton martwych ryb. Berliner Zeitung pisze o zatrutej Odrze jako katastrofie stulecia.
Woda to życie - również twoje. Potrzebujemy mokradeł, rzek, wszelkiej maści różnorodnych zbiorników, cieków czy podmokłych łąk. Regulują one mikroklimat, są naturalną gąbką, buforem zanieczyszczeń i źródłem życia. Co zrobisz bez wody? - pisze o katastrofie ekologicznej na Odrze dr Sebastian Pilichowski, biolog UZ.
- Nie było do tej pory takiego przypadku, żeby ktoś w szpitalu w województwie lubuskim zgłosił jakąkolwiek dolegliwość spowodowaną pobytem nad Odrą czy kontaktem ze śniętymi rybami - mówił na konferencji Władysław Dajczak, wojewoda lubuski.
Samorządowcy chcą, by rząd przygotował dodatkowe dyżury i wzmocnił szpitale pod kątem wykrywania i leczenia toksykologicznego. Uruchomił pakiet ochrony zdrowia ludzi i zwierząt zagrożonych zatruciami z ujęć wody z Odry. I monitorował uprawy nad rzeką.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. - Odpowiednie służby powinny mnie poinformować wcześniej - mówił w Gorzowie Mateusz Morawiecki. - Sprawców tego ekologicznego przestępstwa będziemy ścigać z całą stanowczością - dodawał. Komendant główny policji wyznaczył milion złotych nagrody za pomoc w ustaleniu, kto zatruł Odrę.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. - Nadal nie zauważyliśmy nic niepokojącego na terenie parku. Kontrole będą prowadzone przez cały weekend - informuje Park Narodowy Ujście Warty. Ten jeden z największych w Polsce terenów lęgowych ptaków znajduje się przy ujściu Warty do Odry.
Premier Mateusz Morawiecki, zamiast doszukiwać się na rządowej konferencji w Cigacicach członków PO, których nie było, powinien w trybie natychmiastowym odwołać wojewodę Władysława Dajczaka. I nie za "draństwo i cynizm", które wojewoda zarzuca innym, ale za bezczynność i ignorowanie katastrofy ekologicznej na Odrze, zagrażającej mieszkańcom.
Pod Krosnem Odrzańskim w oczyszczaniu rzeki z martwych ryb biorą udział żołnierze z batalionu saperów. - Łodzie zwożą ogromne ilości - mówi burmistrz.
W Niemczech wyniki badań próbek z Odry wykazały silne stężenie rtęci. Rano w Lubuskiem odwołano wszystkie akcje wyławiania śniętych ryb. Nad rzeką pojawi się odór, bo wędkarze wyławiali codziennie po kilka ton martwych zwierząt. Lubuska marszałek apeluje do rządu o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
- Dziadkowie opowiadali, jak w 56 r. zatruto Odrę. Teraz znów wróciliśmy do tamtych czasów. Odra była przecudownie czysta, nadawała się do kąpieli, a teraz jest martwa. Zniszczono przepiękną rzekę, którą kochaliśmy - mówi Tomasz Włoch, właściciel Przystani Tu nad Odrą w podzielonogórskich Cigacicach.
Wędkarze i instytucje ochrony środowiska przestrzegają: - Nie wchodźcie do Odry, uważajcie na psy. Nie wolno łowić ryb i przygotowywać z nich posiłków.
Katastrofa ekologiczna. - Wędkuję ponad 30 lat. Nigdy nie złowiłem takich okazów, jakie leżą martwe na brzegu Odry. Nigdy takich nawet nie widziałem. I do emerytury już nie zobaczę - mówi wędkarz Daniel Lewandowski. Razem z kolegami zbierał martwe ryby z Odry pod Zielona Górą.
Lubuski wojewoda podaje, że w Odrze na lubuskim odcinku nie stwierdzono przekroczenia toksycznych substancji. Śnięte ryby musiały przypłynąć z Opolszczyzny lub Dolnego Śląska. Tyle że ostatnie badania robiono 7 sierpnia, zanim fala martwych ryb pojawiła się w Lubuskiem.
Podejmuję interwencję. Proszę o wszelkie informacje, ale nie zdjęcia, bo mam ich już setki. Setki zdjęć śniętych ryb. Odra umarła - mówi senator Wadim Tyszkiewicz o katastrofalnym zanieczyszczeniu, które spłynęło rzeką. Winny jest mezytylen, silnie trujący rozpuszczalnik.
- Apelujemy do mieszkańców, aby przez kilka dni unikali spacerów w pobliżu rzeki - prosi Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Na lubuskim odcinku Odry na masową skalę pojawiły się śnięte ryby. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w województwie dolnośląskim.
Co prawda z ograniczeniami, ale kursują już wszystkie lubuskie promy na Odrze: w Brodach, Milsku, Połęcku i Pomorsku. Poziom rzeki jest jednak tak niepewny, że nie wiadomo, czy wkrótce przeprawy znów nie będą zamknięte.
- Uświadomiłem sobie, że moje pierwsze trzy migawki z dzieciństwa są związane z rzeką i powodzią tysiąclecia. I już wiedziałem, że ta książka musi powstać - opowiadał Mateusz Pojnar, autor książki "Rzeka ma zawsze rację. Nowa Sól i powódź 1997". Słuchało go ponad 150 osób.
Dowiedziałem się, że rozdają darmowe egzemplarze "Wyborczej" z Nową Solą na jedynce. Też jeden dostałem, chyba koło placu Solnego. A wcześniej poszła plotka, że cały jest zatopiony - opowiada jeden ze świadków powodzi stulecia. O niej, w 25. rocznicę, opowiada książka "Rzeka ma zawsze rację".
Wody w Odrze w najważniejszych lubuskich portach i miastach jest mniej niż metr, Nysą Łużycką nie da się przepłynąć nawet kajakiem.
Blisko 200 ha łąk i nieużytków objął pożar w Radnicy nad Odrą. Ogień gasiły samoloty i ponad stu strażaków. - Prawdopodobną przyczyną było podpalenie - mówią.
Najtrudniejsza sytuacja jest w woj. lubuskim i Wielkopolsce - przyznają synoptycy z IMGW. Na Nysie Łużyckiej na granicy w Gubinie nie ma nawet pół metra wody. Metr i nieco więcej jest na Odrze w Cigacicach, Nowej Soli i Słubicach
- Kto mógł - pomagał. Czasami całymi rodzinami. Kiedy zaczyna się dziać coś złego, nagle wszyscy gramy do jednej bramki. Rzadko tak w Polsce bywa - mówi w książce "Rzeka ma zawsze rację" Robert Lipiński. Uczestniczył w obronie Nowej Soli przed powodzią w 1997 roku.
Z powodu niskiego stanu wody nie działają promy na Odrze w Brodach, Milsku i Pomorsku. Prom w Połęcku kursuje, ale z ograniczeniami.
Pięciu winiarzy spod Krosna Odrzańskiego produkuje rocznie 50 tys. butelek wina musującego. Przy francuskiej Szampanii to marginesik, ale jak na Polskę rekord. - To będzie rosło, bo przecież Polacy lubią bąbelki - opowiadają na pierwszym w kraju festiwalu rodzimych "musiaków"
W ciągu kilku dni, przy utrzymujących się wysokich temperaturach, stan Odry będzie prawdopodobnie zbyt niski, by promy kursowały. Na razie jeszcze pływają, ale z ograniczeniami.
- Pretekstem przebudowy mostu jest wyimaginowana potrzeba zmieszczenia się pod mostem lodołamaczy. Pytamy: czy do tej pory się nie mieściły? Kiedy lodołamacze ostatni raz musiały bronić Krosna przed powodziami zatorowymi? Mamy katastrofę klimatyczną i zimą lodu na Odrze będzie coraz mniej - mówi Jacek Engel z Fundacji Greenmind i Koalicji Ratujmy Rzeki.
Choć (z ograniczeniami) działa już prom w Milsku, to wciąż nieczynne są przeprawy w Brodach i Pomorsku. Dodatkowo prom stanął też w Połęcku.
Na drugi brzeg Odry przeprawimy się jedynie w Połęcku. Stoją promy w Milsku, Brodach i Pomorsku.
W Kostrzynie trwają prace związane z ustawieniem tymczasowej przeprawy na Odrze. Ta pozwoli zburzyć stary graniczny most z Niemcami i wybudować nowy. GDDKiA utrzymuje, że inwestycja zakończy się w 2023 r.
- Temat śmieci cały czas wypływa, dosłownie i metaforycznie rzecz ujmując. Przybywa ich nad rzeką, w lasach - mówi Konrad Gramont. Dlatego razem z innymi społecznikami wziął udział w akcji "Czysta Odra" w Nowej Soli. Podobne odbyły się też w Bytomiu Odrzańskim.
Społecznicy, którzy sprzątali rzekę, zdziwili się, gdy znaleźli czyjąś korespondencję. - Jako dziecko też wrzuciłem list w butelce do Czarnej Strugi na os. Konstytucji, ale raczej nikt go nie znalazł - uśmiecha się Eliasz Gramont, jeden ze szczęśliwych znalazców.
Pogłębianiu Odry, budowie śluz i zapór przeciwstawiają się naukowcy i ekolodzy z koalicji "Czas na Odrę!". Ucierpią także najcenniejsze tereny w woj. lubuskim. Na liście jest Krzesiński Park Krajobrazowy.
Za symboliczną wstęgę robił transparent z protestów mieszkańców. Były przemowy, cukierki, pocztówki, modlitwa i kropidło księdza. Choć samochody jeżdżą mostem na Odrze od tygodni, oficjalnie otwarto go teraz.
Po blisko dwóch latach remontu znów przez most na Odrze jeżdżą samochody i autobusy. Dopuszczalna nośność pojazdów to 16 ton? - A co z nami? Ciągnik z przyczepą zboża waży ponad 20 ton? - pytają rolnicy. - Przepuścimy - obiecuje zielonogórskie starostwo.
Drogowcy wylali beton w ostatnim elemencie na budowanym moście na Odrze w Milsku pod Zieloną Górą. Moment historyczny, właśnie przeprawa połączyła dwa brzegi rzeki. Kierowcy powinni pojechać mostem do końca roku. Wydatnie skróci się droga do Wielkopolski.
GDDKiA podpisała umowę na koncepcję drogowego mostu granicznego w Kostrzynie nad Odrą. Kontrakt wart 3,5 mln zł wygrała firma Mosty Katowice.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.