Od 8 do 11 czerwca historyczne piwnice Zielonej Góry po raz kolejny wypełnią się turystami z całej Polski. Zaprezentują się w nich 32 lubuskie winnice. Przed nami Dni Otwartych Piwnic Winiarskich.
- Ten projekt to było nasze kolejne szaleństwo. Zdjęcia powstały w ciągu jednego dnia na winnicy samorządowej w Zaborze. Swoją energię i siłę chciałyśmy przekazać kobietom z Domu Samotnej Matki, które jeszcze bardziej jej potrzebują - mówi Barbara Buczek z winnicy Pod Lipą.
Ważne, żeby winiarze, którzy się chwalą winami, i goście, którzy kupują te nagrodzone, mieli pewność, że to nie jest jakaś "ściema", a nagród nie przyznajemy na wyrost - mówi Maciej Nowicki, dziennikarz i znawca win.
Pięciu winiarzy spod Krosna Odrzańskiego produkuje rocznie 50 tys. butelek wina musującego. Przy francuskiej Szampanii to marginesik, ale jak na Polskę rekord. - To będzie rosło, bo przecież Polacy lubią bąbelki - opowiadają na pierwszym w kraju festiwalu rodzimych "musiaków"
Jeśli ktoś miał nadzieję, to się srogo zwiódł. Zielonogórska winiarnia przy ul. Moniuszki, firma z ponad 170-letnią historią, oficjalnie przestała produkować wino.
W tym roku wszystko było szybsze. Wegetacja, dojrzewanie gron, zbiór. To kolejny raz, gdy prawdziwe winobranie zbiega się z miejską imprezą.
Wizyta lubuskich winiarzy w Madrycie może być przełomowa dla naszego winiarstwa, które ma szanse na trwałe znaleźć się na europejskiej mapie enoturystyki.
Wizyta w Madrycie była przełomowa dla naszego winiarstwa. To otwarcie nie tylko na Europę, a także na świat - opowiadają.
Mam kilka grup turystów, wszyscy wierzą, że zobaczą pałac. Nie wiem, jak im powiem, że zostali oszukani, bo zwiedzania wcale nie będzie - żali się Krzysztof Fedorowicz, winiarz z Winnicy Miłosz w Łazie.
Copyright © Agora SA