Maciej Świrski, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, od początku roku nie wypłaca regionalnym rozgłośniom Polskiego Radia wpływów z abonamentu. Sprawa jest warta już 73 mln zł, ale dopiero teraz zbada ją prokuratura. Szefowie rozgłośni planują tymczasem wspólną akcję.
Dziennikarze i redaktorzy "pisowskiej dobrej zmiany" w Radiu Zachód dostają wypowiedzenia z pracy, inni odchodzą na znak protestu. Solidarność zwołuje wiec w obronie zwalnianych.
Likwidatorem publicznego Radia Zachód został Michał Iwanowski, związany z PO. Będzie łączył funkcje prezesa i redaktora naczelnego lubuskiej rozgłośni.
W radiu zobaczyliśmy nierówność i dyskryminację płacową. Powstał system, w którym w dużej redakcji działała nowa, jakby osobny byt, z osobnymi umowami. Radio stało się bankomatem, jednym skapywało ledwie, innym lało się szerokim strumieniem - opowiada posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic.
Prezes krzyczał na mnie, że jak nie wiem, co mam dawać na jedynkę, to mam sobie poczytać paski w TVP Info - opowiada dziennikarka Radia Zachód, jedna z bohaterek reportażu o życiu w publicznej rozgłośni za czasów PiS. - Puściliśmy to, bo mamy bezkrólewie, a prezes wyparował.
Rada programowa Radia Zachód, w której miażdżącą przewagę ma obóz PiS, przegłosowała uchwałę potępiającą "stan likwidacji" publicznej rozgłośni. Część rady zbojkotowała głosowanie. - Styl był zupełnie niepoważny - mówi Radosław Wróblewski.
Do protestu pod Radiem Zachód nawołuje zielonogórska Solidarność, sekundują jej politycy PiS. - Szczyt hipokryzji. Bronią wolnych mediów czy jedynie słusznego przekazu monopartyjnego? - odpowiadają radiowi związkowcy.
Dwie dziennikarki nagrały 12 dziennikarzy z zielonogórskich rozgłośni publicznych. Opowiadają, co się działo przez osiem lat rządów PiS. - Wszystko się potwierdza. Cenzura, dyskryminacja, manipulacje, listy zakazanych gości. Reportaż niebawem na antenie - opowiada Małgorzata Nabel-Dybaś.
- My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić.
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia, w tym lubuskiego Radia Zachód. To element gry o media publiczne między obecną a odchodzącą władzą.
W obronie wolności słowa czterech "publicystów", z jednym punktem widzenia, postanowiło przekonać słuchaczy o zamachu na wolne media. Co usłyszeliśmy? Dziennikarze inspirowani politycznie wykonują polecenia nowego rządu - pisze Elżbieta Samsel-Czerniawska.
Nie dziwię się radiowcom, którzy nie dopuścili do wywiadu z redaktorem, który budował hejterską machinę w "Gazecie Lubuskiej" i radiu. Te opowieści o obronie niby niezależnych mediów są obrzydliwe. Cóż, sprzątanie szamba nigdy nie jest eleganckie - komentuje marszałek Marcin Jabłoński.
Daniel Sawicki i Adam Ruszczyński oskarżali w Radiu Zielona Góra "reżim Tuska" o zamach na "niezależne media", gdy nagle zniknął dźwięk. To nie awaria, a akcja realizatorów. - Został im na propagandę tylko Facebook - opowiadają dziennikarze.
Szefowie kontrolowanego przez PiS Radia Zachód mogli być zszokowani. Prowadzący nie wpuścił na antenę propisowskich redaktorów, w tym Janusza Życzkowskiego, szefa orlenowskich gazet. Zamiast porannej rozmowy poleciało oświadczenie o "latach cenzury i represji" i znany przebój z refrenem "przegonimy całe zło"
Wybrani dziennikarze rządowych mediów napisali list, w którym alarmują, że niepokoją ich zapowiedzi czystek w publicznych telewizjach i rozgłośniach. Sytuację przyrównują do stanu wojennego, wieszczą reżim. Pod listem podpisali się m.in. skompromitowany ostatnio Michał Adamczyk, Dorota Kania, bracia Karnowscy i szef orlenowskiej "Lubuskiej" Janusz Życzkowski.
My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić
Działania funkcjonariuszy z rządowej TVP Info i Radia Szczecin oraz pozostałych mediów doprowadziły do wtórnej wiktymizacji pokrzywdzonych dzieci. Wszyscy dowiedzieli się, o kogo chodzi, do jakich czynów doszło. Inne dzieci, ich znajomi i rodzina, sąsiedzi, obcy ludzie mogli o tym poczytać i posłuchać w mediach "publicznych" rządowych" - tłumaczy sędzia Olimpia Małuszek
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.