PiS-owska "klasa próżniacza" to jak średniowieczna armia, gdzie rycerze nie dostawali żołdów, ale żyli z tego, co udało im się złupić. To nie moja opinia, naprawdę, z ręką na sercu. Tak lubuską "dobrą zmianę" oceniał parę lat temu znany bloger, a dziś dziennikarz orlenowskiej "Gazety Lubuskiej".
Utylizacja składowiska w Przylepie nie miała szans na pieniądze. Mieszkańcy byli ostatni w kolejce. Bo po co? Przecież radnym z ferajny Kubickiego ciężko by było robić wyborcze "selfiki" przy beczkach z węglowodorami.
Laptop od czterech miesięcy leży w tajnym depozycie, prokuratura gra w chowanego, a sędzia choruje - tak można w skrócie przedstawić prawną historię najazdu policji na mieszkanie dziennikarza "Wyborczej" w Zielonej Górze. Sporo w niej klimatu powieści Kafki i taniego kryminału.
Copyright © Agora SA