Zakończyła się faza zasadnicza w szwedzkiej elicie żużlowej. Vetlanda Bartosza Zmarzlika i Szymona Woźniaka ostatecznie skończyła pierwszą część sezonu na drugim miejscu. W play-off w Elitserien pojedzie także czterech innych zawodników, w Polsce ścigających się dla Stali Gorzów.
Kto żyw i może się ścigać, mobilizuje się na mecz z częstochowianami. Nie będziemy mieli pełnej formacji juniorskiej, ale dobrą informacją jest powrót do składu i przede wszystkim na tor Duńczyka Andersa Thomsena. Walczymy z Włókniarzem o uniknięcie barażów w piątek o godz. 18.
Gorzowscy żużlowcy w ostatnim meczu fazy zasadniczej w najbliższy piątek podejmują Włókniarza Częstochowa. Najpóźniej wieczorem 23 sierpnia dowiemy się, czy Stal w tym sezonie trafi do baraży o utrzymanie w PGE Ekstralidze.
W szwedzkiej lidze żużlowej też finiszuje faza zasadnicza, do końca pozostały jeszcze trzy spotkania, które odbędą się we wtorek i środę. W meczu "na szczycie" najbardziej gorzowska Vetlanda rozgromiła Vastervik 56:34, a Bartosz Zmarzlik dalej śrubował swój rekord wygranych wyścigów w Elitserien.
Po szóstym w tym sezonie turnieju żużlowego cyklu Grand Prix w szwedzkiej Malilli Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów spadł na drugie miejsce, do Duńczyka Leona Madsena w tej chwili traci 6 pkt. - Mamy jeszcze cztery imprezy, więc to nie jest duża strata na takim dystansie. Ważne, aby dalej już wszystko układało się po mojej myśli - powiedział nasz zawodnik.
Stalowiec był w turnieju cyklu Grand Prix w Malilii strasznie wolny i zajął dopiero siódme miejsce. Stracił pozycję lidera w wyścigu o żużlowego mistrza świata na rzecz Leona Madsena. Duńczyk dziś przegrał tylko ze Szwedem Fredrikiem Lindgrenem. Temu ostatniemu należało się to zwycięstwo za wcześniejszą, kaskaderską akcję ratunkową, w której sam ucierpiał, ale uchronił kolegę z toru przed poważnym urazem.
Wciąż dwumeczu barażowego możemy uniknąć, ale teraz już nie wszystko będzie zależało od gorzowskich żużlowców. 23 sierpnia musimy pokonać u siebie Częstochowę najlepiej za 3 pkt, a potem czekać na potknięcie Motoru w Grudziądzu. Dziś straciliśmy bonus o włos, przegraliśmy w Lublinie 40:50.
Te przedmeczowe batalie o stan nawierzchni stały się już znakiem firmowym polskiej żużlowej ekstraklasy, choć chyba nie tym najbardziej pożądanym. Przed niedzielnym pojedynkiem z Motorem w Lublinie do PGE Ekstraligi napisali również gorzowianie. - Chodzi nam tylko o to, aby tor, szczególnie drugi wiraż, był przez cały mecz bezpieczny - mówią. Stal walczy od godz. 16.45, transmisja w nSport+.
- Po wizycie na torze żużlowym tym razem to Marek Szkopek mnie ugościł na torze wyścigowym i po jego wskazówkach w czasie jazdy czułem się bardzo bezpiecznie, a do tego miałem wielką frajdę. Zdecydowałem, że szyję kombinezon i będę tu wracał - powiedział Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów. Aktualny lider żużlowego cyklu Grand Prix na chwilę został zawodnikiem Wójcik Racing Team i z powodzeniem ścigał się na Torze Poznań.
Kontuzji w Stali Gorzów nie ma końca i nie chodzi tylko o obecny sezon. Zapowiada się, że na niedzielny, arcyważny mecz w Lublinie pojedziemy bez dwóch zawodników z podstawowego składu, ale pozytywnie naładowani po świetnym występie przeciwko Unii Leszno.
Podobnie jak w żużlowej PGE Ekstralidze finiszuje również sezon zasadniczy w szwedzkiej Elitserien. Tam na pozycję lidera wróciła Vetlanda.
Dajemy radę, nawet wtedy, gdy na dwa wyścigi podmienili nam Bartosza Zmarzlika. Bohaterzy ze Stali to junior Rafał Karczmarz, Szymon Woźniak i najważniejsze: wrócił Krzysztof Kasprzak! Wygrywamy z obrońcami złota i liderami tabeli 46:44. Dzięki temu mocno przybliżamy się do utrzymania w PGE Ekstralidze.
- To było naprawdę ekscytujące, z pewnością dla kibiców, ale także i dla nas. Również trudne, bo wystartowałeś pierwszy, a za chwilę spadałeś na ostatnie miejsce, tyle tu było ścieżek do ataku. Jestem bardzo szczęśliwy, że to mi udało się z tej fantastycznej rywalizacji wyjść zwycięsko - powiedział Bartosz Zmarzlik, najlepszy w rundzie żużlowego cyklu Grand Prix we Wrocławiu.
Wyjazd w finale z czwartego pola, odważne nałożenie się na rywali w pierwszym wirażu i wreszcie kosmiczny atak z krawężnika w drugim łuku. - Całkiem jak kiedyś Tomasz Gollob, kiedy w przeszłości wygrywał we Wrocławiu - komentowali polscy kibice, którzy wpadli w euforię. Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów we wspaniałym stylu wywalczył dziś pierwsze miejsce. W klasyfikacji przejściowej wyścigu o żużlowego mistrza świata ma 61 pkt. Tyle samo zgromadzili Rosjanin Emil Sajfutdinow i Duńczyk Leon Madsen.
Żużlowcy Stali Gorzów biją się o zachowanie bezpiecznego miejsca w PGE Ekstralidze. Bardzo potrzebują punktów, a tu wszędzie o nie piekielnie trudno. W niedzielę na "Jancarzu" o godz. 19.30 podejmujemy Unię Leszno, która w tym sezonie zostawiła tylko "oczko" w Grudziądzu.
Kolejne zawody o indywidualne mistrzostwo świata zostaną przeprowadzone w sobotę na Stadionie Olimpijskim. Impreza tej mistrzowskiej rangi wraca do Wrocławia po 12 latach przerwy.
Nawet z Andersem Thomsenem jechalibyśmy na ten pojedynek z duszą na ramieniu, a tu Duńczyk w sobotę miał koszmarny wypadek i zamiast do Zielonej Góry, pojechał leczyć się do domu. Żużlowcy Stali pokazali swój tegoroczny styl, czyli ten, w którym blisko nam do baraży o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Falubaz łatwo wygrywa 57:33.
Przed nami żużlowe derby w PGE Ekstralidze. Z mocnym wskazaniem na gospodarzy rewanżu, czyli Falubaz, bo przecież w pierwszym, tegorocznym meczu wygrał ze Stalą w Gorzowie 49:41. - W tym widzę naszą szansę, bo sam czuję, jak chłopacy ze Stali chcą się zrewanżować - powiedział Szymon Woźniak, jeden z tych, który musi w tym pojedynku wspiąć się na wyżyny, aby goście mocno powalczyli.
Dla trzech żużlowców Stali Gorzów, którzy w tym sezonie mieli być liderami naszej drużyny, ale wychodzi im to różnie, dlatego w PGE Ekstralidze mamy takie kłopoty, próbą generalną przed niedzielnymi derbami w Zielonej Górze były mecze w szwedzkiej Elitserien.
Właśnie poznaliśmy składy na niedzielne, derbowe starcie w Zielonej Górze. Wraca po wypadku Szymon Woźniak i Stal Gorzów do swojego, żelaznego ustawienia. - O wyniku decydują w pełni zdeterminowani zawodnicy, a nie ten czy tamten numer. Finisz ligi mamy trudny, sytuację w tabeli nieciekawą, ale wciąż coś jeszcze do wygrania - powiedział nasz trener Stanisław Chomski.
Od najbliższego piątku zaczynamy finiszować z sezonem zasadniczym w żużlowej PGE Ekstralidze. Stal Gorzów w niedzielę o godz. 19.30 jedzie derbowy mecz z Falubazem w Zielonej Górze.
Trzecie miejsce w rosyjskim Togliatti tym razem dla żużlowców z Australii. Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, którego dziś wspierali Patryk Dudek i junior Maksym Drabik, przed dwa dni zdobył 35 punktów na 36 możliwych! I tylko niewypał w wielkim finale, gdzie Emil Sajfutdinow z Artiomem Łagutą pokonali naszych 5:1 i obronili mistrzostwo. Jest niedosyt, ale niezbyt wielki, bo mamy srebro. - Znów próbujemy wziąć wszystko za rok! - obiecali Polacy na podium.
Strata naszych żużlowców do liderów jest minimalna. Aktualnie jesteśmy dwa punkty za Australią i jeden za Rosją. Jeśli na niedzielę Biało-Czerwoni znajdą większe wsparcie dla Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów, to w drugiej edycji Speedway of Nations dla Polaków może być jeszcze naprawdę przepięknie.
Nasi żużlowcy tym razem spróbują zdystansować gospodarzy w nieco innym składzie. Za Patryka Dudka mamy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów. Obok niego w Togliatti pojadą również Maciej Janowski i Maksym Drabik.
Rehabilitacja zakończona, wracam do ścigania - zakomunikował żużlowiec Stali Gorzów Szymon Woźniak na początku tygodnia. Pojechał ze swoją Vetlandą na mecz Elitserien do Eskilstuny, tam jednak nie dało się jeździć, bo padał deszcz i tym razem, co w Szwecji zdarza się bardzo rzadko, nie zdążyli na szybko przygotować bezpiecznej nawierzchni.
Czy jesteśmy zdziwieni, że spadający z podium żużlowych mistrzostw Polski Piotr Pawlicki nie pogratulował srebrnego medalu Bartoszowi Zmarzlikowi? Nie, bo leszczynianin lubi robić niezdrowy szum poza torem, a te emocje ewidentnie nie pomagają mu w rozwoju sportowym. Dobrze, że na końcu i tak trzeba wyjechać do kolejnego wyścigu i tam pokazać, ile jesteś wart. Przed Stalą Gorzów już do końca same trudne mecze, w których będziemy bronić się przed spadkiem na siódmą pozycję w tabeli PGE Ekstraligi i barażami o utrzymanie.
Takich akcji nigdy dość. Również namawiamy, aby gorąco, kulturalnie wspierać gorzowskich sportowców z trybun, a nie zamazywać bluzgami elewacje naszych domów, bo to nie jest żadna demonstracja przywiązania do barw klubowych, tylko zwyczajny wandalizm.
W wielkim finale niepokonany wcześniej żużlowiec z Gorzowa dobrze wystartował z pierwszego pola, ale zawodnik miejscowej Unii Leszno Janusz Kołodziej rewelacyjnie napędził się przy bandzie, szybko wysunął się na pierwsze miejsce i zasłużenie został indywidualnym mistrzem Polski na żużlu na rok 2019. To czwarte złoto w karierze 35-latka. Bartosz Zmarzlik drugi, a Maciej Janowski ze Sparty Wrocław trzeci.
Finał IMP to nagroda za drużynowe, ligowe złoto rok wcześniej, dlatego najlepszych, polskich żużlowców walczących o mistrza znów zobaczymy w Lesznie. Faworytami będą gospodarze, a co zdziała Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów? Początek turnieju w niedzielę o godz. 19, transmisja w nSport+.
Do wielkiego finału turnieju w Gdańsku dojechało dwóch Polaków i tyle samo żużlowców zagranicznych. Pierwszy raz w historii IMME zwycięża kapitan Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik. Na podium stanęli także Piotr Pawlicki z Unii Leszno i Martin Vaculik z Falubazu Zielona Góra. Czwarty Jason Doyle z Get Well Toruń.
W Polsce odpoczywamy od ligi, ale to nie znaczy, że również od ważnych wydarzeń żużlowych. Seria prestiżowych turniejów zaczyna się w piątek w Gdańsku. W Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi zobaczymy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów.
Przy nazwisku Petera Kildemanda jedna dwójka, a dalej same trójki. W szwedzkiej Elitserien, gdzie jego Vastervik bardzo pewnie przewodzi w tabeli i jest blisko triumfu w fazie zasadniczej. Doczekamy się takiego występu "Pająka" w PGE Ekstralidze?
Pierwsza część wyzwania, które rzucili sobie mistrzowie sportów motorowych, za nami. Startujący z dużymi sukcesami w wyścigach torowych Marek Szkopek na swoje 34. urodziny wlazł w skórę, a właściwie kewlar Bartosza Zmarzlika. Dosłownie. I spędził je na torze żużlowym, wcielając się na trochę w zawodnika tej dyscypliny.
Przed rokiem, w pierwszej edycji Speedway of Nations we Wrocławiu Maciej Janowski z Patrykiem Dudkiem i Maksymem Drabikiem pojechali po brąz, a złoto wywalczyli Rosjanie. Za 11 dni mistrzowie staną w obronie głównego trofeum u siebie, w Togliatti. Biało-Czerwoni tym razem spróbują ich zdystansować w nieco innym składzie. Za Dudka mamy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów.
To będzie mistrzowskie wyzwanie. Czołowi zawodnicy swoich dyscyplin zamieniają się na motocykle. Marek Szkopek już we wtorek spróbuje swoich sił motocyklu żużlowym, a w ramach rewanżu Bartosz Zmarzlik w sierpniu wsiądzie na wyścigową yamahę na Torze Poznań.
Lider Stali Gorzów tym razem bez żadnej trójki. Ależ po zawodach w Hallstavik musiał być rozczarowany, bo przecież w tym sezonie w lidze szwedzkiej osiąga kosmiczne wyniki. Dziś wygrał Rosjanin Emil Sajfutdinow, który jednocześnie objął przodownictwo w cyklu Grand Prix, a Bartosza Zmarzlika zepchnął z podium. Liczymy, że tylko na chwilę.
Do Gorzowa przychodził zimą nieco z konieczności, aby spróbować zapełnić lukę po Martinie Vaculiku, ale na razie pracuje jedynie na miano transferowego niewypału. Lepiej wiedzie się Duńczykowi Peterowi Kildemandowi w Szwecji, gdzie potrafi zdobywać sporo punktów, a jego Vastervik aktualnie przewodzi w tabeli Elitserien.
A do tego radość Bartosza Zmarzlika jest podwójna, bo jego Vetlanda, po zaciętej walce, wygrała wyjazdowy mecz z Piraterną Motala. Obok kapitana Stali Gorzów, bohaterem gości był Dominik Kubera, junior Unii Leszno.
Coś za ciosem przyjmują gorzowscy żużlowcy, mocno grożą im baraże o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. - Dla nikogo ta sytuacja nie jest komfortowa. W przerwie od ligi trzeba chłopaków podnieść na duchu, spróbować odzyskać wigor na torze, bo dalej terminarz mamy też bardzo ciężki - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Nasi żużlowcy zostają na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli, bo Falubaz wygrał dziś w Lublinie. W niczym to jednak nie zmienia humorów gorzowskich kibiców po tym, co stalowcy pokazali w wyjazdowym meczu ze Spartą. Fatalna postawa i przegrana 32:58.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.