Do Częstochowy żółto-niebiescy żużlowcy jadą prawie po polsku, choć Słowak Martin Vaculik też świetnie mówi w naszym języku. Pod Jasną Górą szykuje się trudny, ale i ekscytujący mecz.
Gorzowska drużyna zwycięska i coraz zdrowsza, a mimo to trener Stanisław Chomski nikomu nie pozwala na zbyt długą radość. - To co najważniejsze i najtrudniejsze w tym sezonie cały czas jest dopiero przed nami - wylicza nasz szkoleniowiec. Żółto-niebiescy szykują się, aby największą moc pokazać w fazie play-off, gdzie w tym roku trafią na cztery piekielnie silne zespoły.
Zamiast finałowego biegu Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik zażyli przed szalejącymi kibicami kąpieli błotnej. Razem z nimi pływał w kałuży zwycięzca 14. wyścigu, także będący w szampańskim humorze Szymon Woźniak. To tylko świadczy o atmosferze panującej w gorzowskim zespole. Stal drugi raz w sezonie była znacznie twardsza od rywali z południa województwa, choć ciągle nie ściga się w pełnym składzie.
Dobre występy niespełna 42-letniego wychowanka Falubazu Zielona Góra w barwach Stali Gorzów to z pewnością jedno z największych, pozytywnych zaskoczeń w obecnym sezonie żużlowej PGE Ekstralidze. Grzegorz Walasek przyszedł do nas w zastępstwie za kontuzjowanego Martina Vaculika. Czy w składzie żółto-niebieskich zostanie na dłużej?
Stal Gorzów w rewanżowym, derbowym starciu w najbliższą niedzielę jeszcze bez swojego kapitana. Słowak Martin Vaculik na razie wraca do parkingu żółto-niebieskich, a trener Stanisław Chomski wystawia "żelazny" skład z ostatnich udanych pojedynków.
Kto się wyróżnia, a kto zawodzi? Czy coś nas zaskoczy w decydującej części sezonu? Na razie potwierdzają się prognozy wszystkich ekspertów, że zdecydowanym faworytem do złota jest Unia Leszno. Stal Gorzów? Pojedzie w play-off, a ze zdrowymi Martinem Vaculikiem i Rafałem Karczmarzem będzie mocniejsza.
Niemiec Erik Riss we wrześniu skończy 23 lata. Indywidualny mistrz świata na długim torze z 2014 i 2016 r. właśnie związał się trzyletnim kontraktem z gorzowską drużyną.
Jeden z kibiców Falubazu podczas ostatnich derbów ze Stalą Gorzów rzucił plastikową butelką w kierunku sektora gości. Prokurator aresztował go za to na trzy miesiące. 34-latkowi grozi nawet więzienie.
I słusznie żużlowiec Falubazu Zielona Góra został wykluczony z powtórki, co potwierdził w telewizyjnym "Magazynie PGE Ekstraligi" w nSport+ szef sędziów Leszek Demski. - Protasiewiczem najpierw szarpnęło, a potem gwałtownie zmienił tor jazdy - powiedział. Stalowcy wygrali lubuskie derby 47:43.
Wynik o tym nie świadczy, bo gorzowianie, cały czas walczący bez kontuzjowanego Martina Vaculika, ostatecznie wygrali żużlowe derby lubuskie 47:43, ale w ostatnich wyścigach byli już pewni sukcesu. Wtedy gospodarze wygrywali, aby jedynie uratować nieco twarz. Drużyna Stali zrobiła dziś milowy krok do kolejnego występu w fazie play-off.
Gorzowianie mają bardzo dobre wspomnienia z Zielonej Góry. To tam wygrali ostatni mecz poprzedniego sezonu 46:44, odebrali brązowe medale. Obecnie jednak nie jest im łatwo, od paru tygodniu ścigają się w osłabionym składzie. Cały czas czekają na powrót na tor Słowaka Martina Vaculika. Z Falubazem jadą w niedzielę o godz. 16.30, transmisja w nSport+.
Hitem siódmej rundy żużlowej ekstraklasy będą 95. Derby Ziemi Lubuskiej na torze w Zielonej Górze. Przez ostatnie trzy sezony w rundzie zasadniczej w województwie lubuskim było bezkrólewie i żadna z drużyn nie inkasowała punktu bonusowego. Jak będzie teraz? Akt pierwszy już w niedzielę.
Cieszyliśmy się, gdy zimą 25-latek zdecydował się zamienić Wrocław na Gorzów, bo czuliśmy, że właśnie ten żużlowiec może dodać Stali jakości. Dziś Szymon Woźniak potwierdza to na torze, a do tego spełnia się w życiu prywatnym. Niedawno został szczęśliwym ojcem bliźniaczek.
Jak gorzowskim żużlowcom nareszcie dobrze polali, to odjechali częstochowskim "Lwom" aż na 16 pkt, choć jeszcze po szóstym wyścigu przegrywaliśmy 15:21. Oczywiście chodzi o polewanie wodą nawierzchni, o nic innego. To niezwykle cenne zwycięstwo żółto-niebieskich w kontekście walki o play-off i pokaz mocy, jaką mamy nawet bez kontuzjowanego Martina Vaculika. Wśród gości zawiódł niesamowity wcześniej Szwed Fredrik Lindgren, który tym razem zdobył zaledwie 4 pkt.
Od tego sezonu, aby powalczyć o awans do żużlowego cyklu Grand Prix, wystarczy skutecznie ścigać się jedynie w dwóch turniejach. Tym razem już drugi stopień rywalizacji będzie tym najtrudniejszym. Na pewno zobaczymy w nim starającego się o powrót do walki o mistrza świata Krzysztofa Kasprzaka ze Stali Gorzów.
Do tej pory Włókniarz Częstochowa z wyjazdów przywiózł zwycięstwo z Zielonej Góry i remis z Grudziądza. Przegrał jedynie u polskiej potęgi w Lesznie. - Jest to siła naprawdę godna uwagi, my też jednak, mimo ciągłego osłabienia, chcemy dalej skutecznie bronić swojego toru - zapowiada trener Stali Stanisław Chomski. Żużlowcy zapraszają na mecz w niedzielę, pierwszy wyścig o godz. 20.
Po warszawskiej rundzie Grand Prix wracamy do rozgrywek żużlowej PGE Ekstraligi. Zaczynamy już w piątek w Toruniu, gdzie Get Well podejmie Unię Leszno. W niedzielę kamery nSport+ zagoszczą we Wrocławiu na meczu Sparty z Falubazem Zielona Góra oraz w Gorzowie, gdzie Stal zmierzy się z Włókniarzem Częstochowa.
- Widzimy się w niedzielę na "Jancarzu" - zakomunikował dziś Rafał Karczmarz. Gorzowscy żużlowcy są coraz zdrowsi. To dobra wiadomość przed najbliższymi trudnymi pojedynkami w lidze jeszcze w maju, w domu z Włókniarzem Częstochowa i na wyjeździe z Falubazem Zielona Góra.
To pytanie gorzowscy kibice zadają właściwie nieustannie: kiedy Stal znów zobaczymy na torze w pełnym składzie? Z ostatnich wieści wynika, że nie w majowych meczach w domu z Włókniarzem Częstochowa ani na wyjeździe z Falubazem Zielona Góra.
To będzie hit 6. kolejki PGE Ekstraligi. Mecz Stali Gorzów na "Jancarzu" z mocnym w tym sezonie Włókniarzem Częstochowa rozpocznie się w niedzielę 20 maja o godz. 20.
Jeśli trzy wymienione w tytule, aktualnie najlepsze zespoły w żużlowej PGE Ekstralidze, przejadą sezon bez poważniejszych kontuzji, to z ich siłą występ w play-off mają pewny. Mamy nadzieję, że czwartym do medalowego brydża będą gorzowianie, choć na razie na miejscach 4-8 mamy niesamowity ścisk.
"Gramy dla mistrza!" - entuzjastycznie wykrzyczeli tuż przed pierwszymi uderzeniami uczestnicy sobotniego, golfowego turnieju charytatywnego dla poszkodowanego, najlepszego polskiego żużlowca. Przyjechali zawodnicy z całego świata, aby wesprzeć leczenie Tomasza Golloba i zagrać dla niego.
- Nasza lokomotywa musi dziś odpalić, bo inaczej to już chyba nas pozabijają - przyznał przed kamerami telewizyjnymi przed tym meczem trener gospodarzy Robert Kempiński. Głowy grudziądzkich zawodników ani przez chwilę nie były zagrożone, GKM wygrywa ze Stalą Gorzów 49:41. Nasz zespół zachował nadzieję na punkt bonusowy w rewanżu.
W Gorzowie znów będą zbierać pieniądze dla mistrza żużla, walczącego o powrót do zdrowia. Tym razem gwiazdy zagrają dla Tomasza Golloba w golfa.
Na tym torze nigdy naszym żużlowcom nie szło za dobrze, wciąż nieobecni będą leczący się Martin Vaculik i najlepszy junior Rafał Karczmarz. Mecz z zamykającym tabelę i bardzo zdeterminowanym, aby odbić się od dna, GKM Grudziądz już w piątek o godz. 19.30, transmisja w nSport+.
Groźna kraksa w ostatnim wyścigu wczorajszego meczu ligowego w Gorzowie najgorzej skończyła się dla lidera gości. Nicki Pedersen poinformował, że niestety pękła jedna z kości w jego prawej dłoni. Jeszcze nie wiadomo, jak długo Duńczyk będzie pauzował, na pewno to jest duży kłopot dla Unii Tarnów.
Po tak źle wyglądającym wypadku najważniejsze jest, że nikomu nic poważnego się nie stało. Co prawda Duńczyk Nicki Pedersen pojechał do szpitala na badania, bo bolały go szyja i bark, ale żużlowiec gości dmucha na zimne, chce mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Stal Gorzów pokonuje Unię Tarnów 53:37.
W sobotę nareszcie zmniejszyła się liczba kontuzjowanych w gorzowskiej drużynie żużlowej. Hubert Czerniawski wsiadł na motocykl, próby wypadły pomyślnie i dostał zgodę od lekarza, aby pojechać w niedzielnym meczu ligowym z Unią Tarnów.
Kłopoty kadrowe gorzowskiej drużyny żużlowej są tak duże, że i beniaminka musimy się obawiać. - Tarnów, tak jak każdy kolejny rywal, nasze problemy z pewnością spróbuje przekuć w swój sukces. My musimy odpowiedzieć równą, wysoką dyspozycją formacji seniorskiej - zapowiada nasz trener Stanisław Chomski. Mecz Stal - Unia Tarnów w niedzielę o godz. 19.
Co nas czeka w 4. kolejce żużlowej ekstraklasy? Już w piątek ligowy klasyk, czyli starcie Unii Leszno z Falubazem Zielona Góra. W składzie gospodarzy powracający po kontuzji Piotr Pawlicki, a prosto z Bałakowa leci Grzegorz Zengota. W niedzielę emocji również nie zabraknie.
Naprawdę mało brakowało, aby Stal Gorzów została zupełnie bez młodzieżowców. Wypadek Alana Szczotki i Mateusza Bartkowiaka w Zielonej Górze wyglądał bardzo groźnie, jeden z motocykli wyleciał za bandę. Szczęście, że nikomu nic poważnego się nie stało.
Wyjazdy do Leszna i Wrocławia miały być dla Stali trudne nawet w pełnym składzie. Mimo braku Martina Vaculika na torze Unii zostawiliśmy dobre wrażenie, dodatkowo złamany obojczyk czołowego juniora Rafała Karczmarza spowodował, że bój ze Spartą niestety już był jednostronny. Teraz stalowcy w głowach muszą mieć jedno: następnego meczu, który pojedziemy w domu, rywalowi oddać już nie możemy.
W momencie gdy ci, którzy są zdrowi, nie wspięli się na wyżyny możliwości, mieliśmy świadomość, że Sparcie kroku nie dotrzymamy. Wrocławscy żużlowcy wygrywają ze Stalą Gorzów 54:36, bardzo zbliżają się również do dodatkowego punktu bonusowego. Sparta aktualnie jest w najlepszej czwórce ligi, nasza drużyna właśnie została z niej wypchnięta.
Najdłużej będziemy czekać na jednego z liderów Stali Gorzów. Martin Vaculik właśnie wycofał się z obu majowych rund Grand Prix, a to oznacza, że na torze najpewniej zobaczymy go dopiero w czerwcu.
Pierwszy mecz tej serii już w sobotę w Grudziądzu, gdzie GKM podejmie mistrzów Polski z Leszna. Nas najbardziej interesuje niedzielne starcie we Wrocławiu, gdzie Sparta zmierzy się ze Stalą Gorzów.
W gorzowskiej drużynie żużlowej kontuzja goni kontuzję. Niestety, dziś do Martina Vaculika i Huberta Czerniawskiego dołączył nasz najlepszy junior Rafał Karczmarz.
W drugiej kolejce PGE Ekstraligi gorzowscy żużlowcy przegrali z Unią w Lesznie 42:48. - Po przegranej oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, ale wracamy z podniesionymi głowami, widziałem pozytywy dobrze rokujące na przyszłość - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Wielkie oczy musieli dziś robić ci, którzy zapowiadali, że Unia zleje osłabionych gorzowian. - Ten mecz był do wygrania - trudno się nie zgodzić ze słowami Krzysztofa Kasprzaka, najlepszego żużlowca Stali w tym pojedynku. Jeden, dwa lepsze starty i bylibyśmy wniebowzięci. Spokojnie, nikt też nie jest załamany, bo ta drużyna biła się niesamowicie. Przegrywamy na torze obrońców złota tylko 42:48.
W sierpniu skończy 42 lata. Tydzień temu był w Gorzowie, walczył w meczu otwarcia sezonu PGE Ekstraligi, ale po stronie torunian. Dziś urodzony w Krośnie Odrzańskim wychowanek Falubazu Zielona Góra Grzegorz Walasek jest już w Stali Gorzów.
Co osłabiona Stal Gorzów pokaże w niedzielę na torze aktualnych mistrzów Polski? Strata Martina Vaculika jest poważna, ale pozostali chcą udowodnić, że siła żółto-niebieskich tkwi w drużynie, a nie w jednostce. W przypadku kłopotów jednego, drugi zrobi wszystko, aby go zastąpić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.