Na peronie gorzowskiego dworca kobieta czekająca na pociąg nabrała podejrzeń, że maszynista jest nietrzeźwy. Wezwani na miejsce policjanci potwierdzili, że mężczyzna ma w organizmie 2,5 promila alkoholu. Maszynista został zatrzymany, po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty.
40-letniego Mołdawianina, przebywającego na terenie gminy Międzyrzecz w woj. lubuskim, zatrzymali na drodze ekspresowej S3 policjanci z drogówki.
To już kolejna sytuacja, kiedy gorzowski policjant Paweł Olejniczak w wolnym czasie zatrzymuje pijanego kierowcę.
Na pierwszy rzut oka policjantom pojazd skojarzył się z ciągnikiem. Szybko okazało się, że nie mógł jeździć po drogach publicznych. W podejrzanym stanie był też kierowca, miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie.
39-latek, który miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu, rozbił swój samochód i próbował się ukryć. Teraz grożą mu konsekwencje związane z kierowaniem pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowaniem kolizji drogowej.
Dwie pieczenie na jednym ogniu upiekli gorzowscy policjanci. Oprócz pijanego pędziwiatra funkcjonariusze zatrzymali poszukiwanego 60-latka. Obydwaj mężczyźni staną przed sądem.
Ciężarówka zniszczyła barierki, cudem ominęła dom, a pijany kierowca nawet tego nie zauważył. Miał 2 promile.
Gdy patrol zatrzymał go do kontroli, wydmuchał 2,5 promila alkoholu. Ukrainiec stwierdził, że to żaden problem, bo przepustkę do dalszej jazdy zapewni mu łapówka. Grozi mu do 10 lat więzienia.
On był pijany, auto zepsute. Finał - podróż zakończona w rowie. Na listę drogowych szaleńców wpisał się także motorowerzysta ze Starego Kurowa. Miał trzy promile. Twierdzi, że wypił tylko piwo u rodziny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.