- Mieszkańcy chcą jasnych komunikatów, działań, a nie dezinformacji, którą serwuje im prezydent i rząd - mówi Elżbieta Polak, lubuska marszałek i organizuje spotkanie, w którym służby, eksperci mają odpowiedzieć na kluczowe pytanie: jak zadbać o ludzi i środowisko po pożarze niebezpiecznych materiałów w Przylepie. To pokłosie upublicznienia katastrofalnych wyników badań dotyczących skażenia.
Wczoraj prezydent Zielonej Góry oficjalnie otrzymał od rządu 43 mln zł na likwidację składowiska w Przylepie. Minister Moskwa dopytywała, dlaczego w pomoc nie włączyła się lubuska marszałek. - Minister kłamie, bo pomagamy ludziom. Mogła rozliczać jeszcze sołtysów z pomocy, którą sama zawaliła - mówi Elżbieta Polak.
"Za późno, bomba wybuchła. Nic Was - razem z przyjacielem PiS-u Januszem Kubickim - nie usprawiedliwia! Za nic macie zdrowie i życie mieszkańców, którzy wiedzą, jak bardzo toksyczne, rakotwórcze substancje spłonęły" - pisze Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Minister klimatu i środowiska zapowiedziała, że rząd przeznaczy do 43 mln zł z rezerwy budżetu państwa na usuwanie skutków pożaru w zielonogórskim Przylepie. Zielona Góra ma przeznaczyć na ten cel ze swojego budżetu 12 mln zł. Pogorzelisko ma zostać zlikwidowane w ciągu ośmiu miesięcy.
"Gdzie opadły trujące pyły, co skaziły? "- dopytują mieszkańcy. Tego rząd nie wyjaśnił. Choć eksperci bez problemu mogą wykonać symulację. - Obnażany jest system naszego bezpieczeństwa - podkreślają.
O wyniki próbek powietrza dopytywała lubuska marszałek i dziennikarze. Wszyscy usłyszeliśmy, że to nie czas na zadawanie takich pytań. Podobnie nie można pytać, jak miasto poradzi sobie teraz z toksyczną hałdą po ugaszeniu pożaru i dlaczego bagatelizowano wyniki ekspertyzy zleconej przez prokuratorów. Minister Moskwa trzasnęła mi drzwiami przed nosem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.