- My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić.
Według mojej filozofii całe życie to jest przypadek. Przypadkiem pracowałem na Uniwersytecie Jerozolimskim na fakultecie rolniczym, gdzie odbywał się kurs chemii wina. Zapisałem się - mówi Zeev Cynamon, który zahaczył o zielonogórskie winobranie. - A teraz wam powiem, jak się nie robi wina.
My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić
Muzeum w Międzyrzeczu zaprasza na okolicznościowy koncert i promocję książki "Ślady życia żydowskiego na Środkowym Nadodrzu". Uczestnicy dostaną darmowe egzemplarze książki.
Zbąszyń przez ćwierć wieku był w woj. zielonogórskim. Przed wojną był ważnym węzłem kolejowym na granicy polsko-niemieckiej. Tu jesienią 1938 r. deportowano z Niemiec tysiące Żydów. Przez ponad pół roku żyli na ziemi niczyjej.
Wydarzenia z 9 na 10 listopada nazwano nocą kryształową, gdyż ulice Berlina i niemieckich miast pokryły się drobnymi odłamkami szlachetnego szkła witrynowego. Tak było też w Grünbergu. Dziś 81. rocznica tych wydarzeń.
Paweł Kopeć, nauczyciel z Nowej Soli, mówi uczniom, że ważna jest pamięć o żydowskiej Neusalz. A oni sprzątają dawny kirkut, biorą udział w konkursie o historii Żydów, jadą do Ravensbrück czy rozdają żonkile w rocznicę powstania w getcie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.