Podobnie jak w żużlowej PGE Ekstralidze finiszuje również sezon zasadniczy w szwedzkiej Elitserien. Tam na pozycję lidera wróciła Vetlanda.
Dajemy radę, nawet wtedy, gdy na dwa wyścigi podmienili nam Bartosza Zmarzlika. Bohaterzy ze Stali to junior Rafał Karczmarz, Szymon Woźniak i najważniejsze: wrócił Krzysztof Kasprzak! Wygrywamy z obrońcami złota i liderami tabeli 46:44. Dzięki temu mocno przybliżamy się do utrzymania w PGE Ekstralidze.
Żużlowcy Stali Gorzów biją się o zachowanie bezpiecznego miejsca w PGE Ekstralidze. Bardzo potrzebują punktów, a tu wszędzie o nie piekielnie trudno. W niedzielę na "Jancarzu" o godz. 19.30 podejmujemy Unię Leszno, która w tym sezonie zostawiła tylko "oczko" w Grudziądzu.
Dla trzech żużlowców Stali Gorzów, którzy w tym sezonie mieli być liderami naszej drużyny, ale wychodzi im to różnie, dlatego w PGE Ekstralidze mamy takie kłopoty, próbą generalną przed niedzielnymi derbami w Zielonej Górze były mecze w szwedzkiej Elitserien.
Właśnie poznaliśmy składy na niedzielne, derbowe starcie w Zielonej Górze. Wraca po wypadku Szymon Woźniak i Stal Gorzów do swojego, żelaznego ustawienia. - O wyniku decydują w pełni zdeterminowani zawodnicy, a nie ten czy tamten numer. Finisz ligi mamy trudny, sytuację w tabeli nieciekawą, ale wciąż coś jeszcze do wygrania - powiedział nasz trener Stanisław Chomski.
Od najbliższego piątku zaczynamy finiszować z sezonem zasadniczym w żużlowej PGE Ekstralidze. Stal Gorzów w niedzielę o godz. 19.30 jedzie derbowy mecz z Falubazem w Zielonej Górze.
Czy jesteśmy zdziwieni, że spadający z podium żużlowych mistrzostw Polski Piotr Pawlicki nie pogratulował srebrnego medalu Bartoszowi Zmarzlikowi? Nie, bo leszczynianin lubi robić niezdrowy szum poza torem, a te emocje ewidentnie nie pomagają mu w rozwoju sportowym. Dobrze, że na końcu i tak trzeba wyjechać do kolejnego wyścigu i tam pokazać, ile jesteś wart. Przed Stalą Gorzów już do końca same trudne mecze, w których będziemy bronić się przed spadkiem na siódmą pozycję w tabeli PGE Ekstraligi i barażami o utrzymanie.
Przy nazwisku Petera Kildemanda jedna dwójka, a dalej same trójki. W szwedzkiej Elitserien, gdzie jego Vastervik bardzo pewnie przewodzi w tabeli i jest blisko triumfu w fazie zasadniczej. Doczekamy się takiego występu "Pająka" w PGE Ekstralidze?
Do Gorzowa przychodził zimą nieco z konieczności, aby spróbować zapełnić lukę po Martinie Vaculiku, ale na razie pracuje jedynie na miano transferowego niewypału. Lepiej wiedzie się Duńczykowi Peterowi Kildemandowi w Szwecji, gdzie potrafi zdobywać sporo punktów, a jego Vastervik aktualnie przewodzi w tabeli Elitserien.
Coś za ciosem przyjmują gorzowscy żużlowcy, mocno grożą im baraże o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. - Dla nikogo ta sytuacja nie jest komfortowa. W przerwie od ligi trzeba chłopaków podnieść na duchu, spróbować odzyskać wigor na torze, bo dalej terminarz mamy też bardzo ciężki - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Nasi żużlowcy zostają na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli, bo Falubaz wygrał dziś w Lublinie. W niczym to jednak nie zmienia humorów gorzowskich kibiców po tym, co stalowcy pokazali w wyjazdowym meczu ze Spartą. Fatalna postawa i przegrana 32:58.
Sytuacja Get Well Toruń już wcześniej była trudna, ale w tej chwili przed spadkiem do I ligi ten zespół może uratować tylko cud. My zastanawiamy się, czy w ostatnich pięciu meczach żużlowcy Stali Gorzów obronią się przed szarżą Motoru Lublin i barażami.
Żużlowcy Stali Gorzów w Elitserien tym razem jechali przeciwko sobie. Bardziej wartościowe wyniki zebrał Duńczyk Peter Kildemand, który miał na rozkładzie kilku ligowców z polskiej ligi.
Niektórzy i z tezą w tytule będą dyskutować, bo przecież torunianie jednak ostatnio byli od gorzowskich żużlowców lepsi w dwumeczu. Stalowcy nie punktują, mają bardzo trudny terminarz i niestety całkiem realne są dodatkowe mecze w tym sezonie, ale te barażowe. Do tego z pewnością nerwowo będziemy spoglądać, czy nagle nie obudzi się Get Well, który wciąż ma w kalendarzu trzy domowe mecze.
Niby tylko brakowało gorzowianom "oczka", aby nikt nie zabrał bonusu, albo dwóch i wtedy jeden duży punkt byłby nasz. Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak przywieźli jednak w 15. wyścigu 5:1 i zniwelowali część strat do GKM-u, gdy wszystko w tym meczu było już rozstrzygnięte. Przegrywamy 38:51. Nie mamy zespołu na play-off, byle teraz choć się w ekstraklasie utrzymać, bo po wygranej niesamowicie walczącego beniaminka z Lublina w Toruniu baraże zaglądają nam w oczy.
Na 41 tegorocznych wyścigów w lidze szwedzkiej wygrał 37. Nieprawdopodobne. Tym razem jednak Bartosz Zmarzlik raz został przywieziony na 5:1, a także jego drużyna nic nie wywiozła z rewanżowego, derbowego starcia z Dackarną w Malilli.
W tej chwili wszystkie zespoły żużlowej PGE Ekstraligi mają rozegrane po osiem meczów. Na końcu tabeli ciągle Get Well Toruń. Tydzień temu przegrał w Gorzowie 41:49, a teraz w zaległym spotkaniu w Grudziądzu 35:55. W najbliższy piątek na pojedynek z GKM jadą stalowcy.
W pierwszych biegach rewelacyjnie zapunktowali gorzowscy juniorzy, dlatego prowadziliśmy różnicą nawet 14 pkt. Niestety drugie fazy meczów to bolączka Stali. Nasi żużlowcy w pojedynku, którego wyścigi rozstrzygały się głównie zaraz po starcie, ostatecznie pokonali Get Well Toruń 49:41. Punkt bonusowy zabrali goście.
Pierwszą rundę żużlowej PGE Ekstraligi gorzowianie kończą pod kreską, z większą liczbą porażek niż zwycięstw, poranieni po przegranych w domu derbach. I wciąż niepewni jutra. Liga dalej galopuje, na wakacje ruszymy po rozegranych aż 10 kolejkach. W jakich humorach? Z pewnością wiele wyjaśni już niedzielna rewanżowa bitwa z Toruniem.
Wyjazd na ligę szwedzką Bartosza Zmarzlika równa się kompletowi punktów. Coś niesamowitego. Kapitan Stali Gorzów w pięciu tegorocznych meczach w barwach Vetlandy z 26 wyścigów przegrał zaledwie jeden! W Elitserien swój tygodniowy maraton zaczął inny stalowiec Szymon Woźniak. Swoje żużlowe wojaże zakończy w niedzielę arcyważnym pojedynkiem w Polsce z Get Well Toruń.
Na pięć wyścigów przed końcem gorzowscy żużlowcy prowadzili na Motoarenie 33:27. Wydawało się, że mają dalej w tym meczu tyle atutów, aby wyrwać bezcenne zwycięstwo. Niestety końcówkę spotkania strasznie zawaliliśmy, dwa razy bez punktów został nawet Bartosz Zmarzlik. Podajemy Get Well tlen, przegrywamy 40:49.
- Mówią, że gospodarze w tym spotkaniu muszą wygrać, a my możemy. Niech więc tak będzie. Faktycznie ten mecz może nam wskazać kierunek na resztę sezonu - powiedział trener Stali Stanisław Chomski, który dopiero jutro przed samym pojedynkiem ujawni, kto po gorzowskiej stronie pojedzie z dwójką.
Jeżeli ktoś znów przywozi pięć trójek, a do tego jedną dwójkę, to można mówić o końcu czegoś wyjątkowego? W życiu! Bartosz Zmarzlik na razie w tym sezonie w lidze szwedzkiej jest po prostu genialny. Tym razem zdobył 17 pkt, choć jego Vetlanda przegrała. Najbardziej gorzowską ekipę w Elitserien zatrzymali Indianie.
Kapitan gorzowskiej drużyny miał mocne wsparcie w innych, dlatego ogrywamy GKM Grudziądz 51:39. Niestety już w pierwszym wyścigu poważnej kontuzji nabawił się junior gości Patryk Rolnicki, złamał kość w lewym udzie.
Kapitan i ostoja Stali Gorzów pisze w Szwecji swoją wyjątkową historię, a jego Vetlanda ma już na koncie dwa zwycięstwa. Jak dziś wypadli inni nasi żużlowcy? Do wyczynów Zmarzlika nawet nie próbowali się zbliżyć, ale też potrafili wygrywać wyścigi.
Nie było łatwo, ale gorzowscy żużlowcy w zaległym spotkaniu pokonali Spartę Wrocław 48:42 i dzięki temu zachowali w miarę bezpieczne miejsce w tabeli. - Nikt o tym głośno nie mówił, ale zawodnicy zdawali sobie sprawę, że tu przegrać nie można. Przed nami kolejne mecze, w którym chcemy być jeszcze lepsi - powiedział Stanisław Chomski, trener żółto-niebieskich. W innym spotkaniu oglądaliśmy pokaz mocy mistrzów z Leszna. W poniedziałek i wtorek na "Jancarza" zapraszają młodzi stalowcy.
W niedawnym, derbowym starciu z Falubazem najpierw prowadzili stalowcy, aby wszystko popsuć w ostatnich wyścigach. Dziś było inaczej. Sparta Wrocław bez kontuzjowanego Macieja Janowskiego mocno się stawiała, prowadziła jeszcze po 12. biegu. Ostatecznie jednak to gorzowscy żużlowcy wygrywają 48:42.
To ważna decyzja żużlowca Sparty Wrocław, którego tym samym nie zobaczymy dziś w meczu ligowym w Gorzowie, a także w sobotniej rundzie Grand Prix. Dziesięć wyścigów w szwedzkiej Elitserien i same trójki. To dokonanie Bartosza Zmarzlika. Kapitanie, czas na takie fajerwerki w PGE Ekstralidze.
Wszystko po to, aby przetrwać obfite, czwartkowe deszcze w Gorzowie. Tor na "Jancarzu" został odpowiednio ochroniony, opady właśnie na dobre ustały, w piątek od rana wyjdzie słońce, od godz. 18 żużlowcy Stali powalczą ze Spartą Wrocław o drugie ligowe zwycięstwo w tym sezonie.
W najbliższych godzinach w Gorzowie jeszcze mocno popada, ale w piątek rano pogoda powinna zacząć radykalnie się poprawiać, a to oznacza, że żużlowcy Stali od godz. 18 powinni się ścigać na "Jancarzu" ze Spartą Wrocław. Obie drużyny wygrały do tej pory po jednym meczu.
Zamieniliśmy w Stali Gorzów jednego z liderów na dwóch niepewnych Duńczyków i niestety wygląda na to, że będziemy drżeć o ich dyspozycję tak jak o wynik naszej drużyny przed każdym meczem w PGE Ekstralidze. Dziś w Elitserien Anders Thomsen w trzech wyścigach nie zdobył żadnego punktu.
Trochę deszczu i historia żużlowego pojedynku Sparty ze Stalą zamieniła się w brazylijską telenowelę. Mamy kolejny termin tego meczu - piątek 17 maja, godz. 18. I zamianę gospodarza. Z pewnością z tego rozwiązania nie będą zadowoleni liderzy obu drużyn, którzy chcą walczyć o medale mistrzostw świata.
Niby to właśnie na tym stadionie PGE Ekstraliga miała testować specjalną plandekę, aby do takich sytuacji nie dochodziło. Nie będzie jednak przykrywania toru, gdy kontuzjowany jest jeden z liderów Sparty. Pojedynek ze Stalą Gorzów, choć w prognozie na piątek nie ma żadnego, ciągłego deszczu, został już dzień wcześniej przełożony na 14 czerwca.
Mecz Sparta Wrocław - Stal Gorzów w piątek o godz. 20.30. Prognozy pogody nie są najlepsze, na zachodzie Polski ma jeszcze dziś i jutro padać, ale jest szansa, że ten pojedynek dojdzie do skutku, choć nie sądzimy, że gospodarze specjalnie przyłożą do tego rękę.
Tradycyjnie z początkiem maja ruszyły rozgrywki szwedzkiej Elitserien. W 1. kolejce wzięła udział podstawowa piątka seniorów Stali Gorzów. Błyszczał niepokonany kapitan naszej drużyny Bartosz Zmarzlik.
Zorganizowana grupa żużlowych kibiców skarży się na zakazy, klub uważa, że ich oświadczenie godzi w dobry wizerunek Stali. Czy konflikt zostanie zażegnany? Nasze zdanie od dawna jest jedno: każda arena sportowa to powinno być miejsce, gdzie całą rodzinną, w komfortowych warunkach, można przeżyć fajne emocje, uczestniczyć w wyjątkowym widowisku. Tym bardziej że bilety na te wydarzenia wcale nie są tanie.
Niestety drużyna z Zielonej Góry powiedziała dziś: sprawdzam. Kto w województwie lubuskim lepiej zmontował skład na sezon 2019. Falubaz zebrał dziś na naszym torze aż dziesięć trójek, dominował w drugiej części spotkania i ostatecznie wygrał pewnie 49:41. Po gorzowskiej stronie mordował się nawet kapitan Stali Bartosz Zmarzlik, który pojechał tylko dwa naprawdę dobre wyścigi.
Przez najbliższe dwie soboty 14 państw będzie się biło o awans do finału Speedway of Nations, żużlowej imprezy, która w ubiegłym roku zastąpiła Drużynowy Puchar Świata.
16-latek Mateusz Bartkowiak zrobił prezent mamie na urodziny i jak zdobył pierwsze w życiu punkty w PGE Ekstralidze, to od razu trzy. Stal postawiła się obrońcom złota w Lesznie, ale w kluczowych wyścigach trzy razy na 5:1 gospodarze przywieźli Bartosza Zmarzlika, Krzysztofa Kasprzaka i Szymona Woźniaka. Dzięki temu to Unia ostatecznie wygrała dość wyraźnie 51:39.
Obrońcy żużlowego złota wyglądają na zespół jeszcze mocniejszy, za to Słowak Martin Vaculik dziś już wygrywa mecze dla Falubazu Zielona Góra, a nie dla nas. Jak siedem miesięcy po wielkim finale PGE Ekstraligi będzie przebiegało starcie aktualnego mistrza Polski z wicemistrzem?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.