Pewnie gdyby nie dwa poważne wypadki Duńczyka Nielsa Kristiana Iversena, w Gorzowie przed meczami o złoto w ogóle takiej roszady nikt by nie brał pod uwagę. Krzysztof Kasprzak po ponad miesiącu przerwy ponownie jednak pojedzie w lidze, i to w meczach najwyższej rangi, finałach play-off. Jak się spisze? - Liczę, że nam pomoże - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Drugi Bartosz Zmarzlik, który ma trzecie srebro IMP w karierze, wciąż czeka na złoto. W wielkim finale jak szalony ścigał Macieja Janowskiego, przegrał niewiele. Ostatecznie zawodnik Sparty Wrocław zaliczył dzisiaj idealny występ, wygrał wszystkie swoje wyścigi. Trzecie miejsce w Polsce dla kolejnego stalowca, przeżywającego renesans formy Szymona Woźniaka. Poza podium obrońca złota Janusz Kołodziej z Unii Leszno.
Finał żużlowych indywidualnych mistrzostw Polski seniorów odbędzie się w poniedziałek, 7 września, o godz. 18 w Lesznie, transmisja w nSport+. Turniej będzie jednocześnie jubileuszowym 70. Memoriałem Alfreda Smoczyka. W stawce trzech zawodników Stali Gorzów - Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak i Szymon Woźniak.
Nowy termin meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra to środa, 2 września, godz. 20.30.
Fani Stali Gorzów zadają sobie jedno pytanie: czy Bartosz Zmarzlik jest w stanie obronić złoty medal? - Miło być stawianym w gronie faworytów, ale ja nigdy się nie silę na żadne typowania, bo mocnych zawodników w stawce Grand Prix jest bardzo wielu, a o sukcesie we współczesnym żużlu decydują niuanse. Tory mi pasują, motocykle są szybkie, zatem znów mocno powalczymy. A punkty podsumujemy po ostatnim, ósmym turnieju w Toruniu - mówił aktualny mistrz świata. W piątek i sobotę początek rywalizacji we Wrocławiu.
Aż 6 pkt w dwa dni? To bardzo możliwe. W dzisiejszy wieczór, rozgrywane awansem z 14. kolejki, ligowe starcie z GKM Grudziądz to był spacerek. Jeśli powiemy, że gości mocno gnębili także Szymon Woźniak i odrodzony Krzysztof Kasprzak, to możemy się domyślać, co działo się na torze. Wygrywamy 57:33 i teraz czekamy na werdykt w sprawie meczu z Włókniarzem.
To jest z pewnością jedna z większych niespodzianek obecnego, wyjątkowego sezonu żużlowego, bo rozgrywanego w czasie epidemii koronawirusa. Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów, który ostatnio nie łapie się do składu naszej drużyny na mecze ligowe, wywalczył awans do Grand Prix 2021.
36-letni żużlowiec ze Stali Gorzów ma aktualnie 42. średnią polskiej ekstraklasy i pewnie nie załapie się w poniedziałek do składu na ligę. Mimo fatalnego sezonu dziś na torze w Gorican w Chorwacji Krzysztof Kasprzak zajął trzecie miejsce, a premię, czyli przepustki do Grand Prix 2021, brała najlepsza trójka. Turniej wygrał Słoweniec Matej Zagar przed Szwedem Oliverem Berntzonem.
Żużlowy cykl Grand Prix 2020 ruszy 28 sierpnia. 11 i 12 września zmagania o mistrza świata, gdzie złota broni Bartosz Zmarzlik, zobaczymy również w Gorzowie. Na liście stałych uczestników zmagań kontuzjowanego Niemca Martina Smolinskiego zastąpił 26-letni Duńczyk Mikkel Michelsen.
- Zastępstwo zawodnika w meczu z Włókniarzem Częstochowa wypaliło, ale Krzysztof Kasprzak jest nam ciągle potrzebny, dlatego jest w składzie i powalczy o punkty dla Stali w kolejnym ważnym starciu z rybniczanami - zapowiedział Stanisław Chomski, trener gorzowskich żużlowców.
Zarządzający stadionem im. Edwarda Jancarza gorzowski OSiR przeprowadził testy naprawionej po pożarze rozdzielni prądu i wypadły one pomyślnie. Żużlowcy Stali bez przeszkód mogą wrócić do ścigania na domowym torze. Przed nimi aż sześć meczów w 22 dni! Zaczynamy w niedzielę i poniedziałek starciami z mocnymi zespołami z Lublina i Częstochowy.
Żużlowa reprezentacja Polski spotkała się na dwudniowym zgrupowaniu w Toruniu, potrenowała na Motoarenie. Wśród zaproszonych zawodników byli m.in. dwaj stalowcy - Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak.
Trener gorzowian Stanisław Chomski mówił, że chciał dziś coś zbudować na kolejne mecze, dlatego nie zabrał do Leszna "gościa" Jacka Holdera i nie stosował rezerw taktycznych. Zobaczyliśmy, ile w tej chwili naszym żużlowcom brakuje do drużyny, bijącej się o czwarte z rzędu złoto w PGE Ekstralidze. Goście wygrali indywidualnie tylko trzy wyścigi, a drużynowo - dwa.
22-letni Robert Lambert, żużlowiec z Wielkiej Brytanii, zwyciężył w tegorocznych mistrzostwach Europy i w ten sposób zapewnił sobie stałe miejsce w cyklu Grand Prix 2021.
- Bartek chyba odświeżył sobie stare filmy z moimi wyścigami w Bydgoszczy, bo wybiera świetne ścieżki - mówił Tomasz Gollob w telewizyjnym studiu. - To prawda, zobaczyłem sobie w hotelu popisy pana Tomka i choć trochę próbowałem je naśladować- przyznał Bartosz Zmarzlik. Wyszło świetnie. Kapitan Stali Gorzów wygrał dziś finał Złotego Kasku z kompletem punktów. Cieszy także trzecie miejsce Krzysztofa Kasprzaka, który bronił tego trofeum. Stalowców przedzielił Paweł Przedpełski z Włókniarza Częstochowa.
Widzieliśmy jedno: gospodarze nie przygotowali odpowiedniej nawierzchni na prognozowane opady deszczu i w trakcie meczu drugi wiraż grudziądzkiego toru zwyczajnie się rozleciał. Stalowcy do momentu zakończenia spotkania mocno powalczyli, ale niestety, po bardzo groźnym karambolu stracili Andersa Thomsena. - Sędzia podjął ostateczną decyzję. My w rozmowie broniliśmy zdrowia naszych zawodników, bo sezon jest wciąż długi, a tor, jak każdy widzi, nie był w wymarzonym stanie - powiedział kierownik gorzowskiej drużyny Krzysztof Orzeł przed kamerami telewizyjnymi.
Głównego trofeum będzie bronił Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów. Żużlowcy mają o co jechać w Bydgoszczy, bo do wygrania jest nie tylko Złoty Kask, ale również miejsca w tegorocznym finale indywidualnych mistrzostw Polski, a także przepustki do przyszłorocznych eliminacji do Grand Prix i SEC.
Gorzowscy żużlowcy w niedzielę, 26 lipca pojadą na wyjeździe w meczu dwóch najbardziej rozczarowanych drużyn w obecnym sezonie. GKM do tej pory wygrał tylko jeden z sześciu meczów, my po czterech występach nie mamy na koncie żadnego punktu.
Na tak wymagających torach, żużla w Polsce nie oglądamy już prawie wcale. Inaczej było w Gnieźnie, podczas przedostatniego finału mistrzostw Europy. Ten turniej wywrócił klasyfikację generalną. Brytyjczyk Robert Lambert był bezkonkurencyjny, zdobył 17 z 18 pkt i awansował na pierwsze miejsce w wyścigu o złoto.
Duńczyk Leon Madsen jest pierwszym w historii żużlowcem, który zwyciężył w trzech kolejnych finałach mistrzostw Europy. W Rybniku, po raz drugi w SEC 2020, z tzw. dziką kartą pojechał Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów. Zajął trzecie miejsce, a więc ma pierwsze w karierze podium w tych zmaganiach.
Komisja Orzekająca Ligi podjęła decyzję co do przerwanego 3 lipca przez pożar rozdzielni prądu meczu żużlowców z Gorzowa i Częstochowy. Stal i Włókniarz na stadionie im. Edwarda Jancarza pojadą jeszcze raz.
Władze żużlowej ekstraklasy poinformowały, że w czasie piątkowego meczu w Rybniku w parkingu przebywała osoba, która ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. W związku z tym zostały wprowadzone przygotowane na taką okoliczność procedury kryzysowe. Odwołany został piątkowy pojedynek, który miał odbyć się znów w Rybniku, i niedzielny w Lesznie. W tej chwili w kalendarzu 6. kolejki w terminie, który wcześniej zakładano, pozostało tylko jedno spotkanie - w Lublinie.
Z wrocławianami na "Jancarzu" pojedziemy nie w najbliższą niedzielę, a we wtorek, 28 lipca. Bez przeszkód w najbliższych pojedynkach ligowych będziemy mogli korzystać z "gościa" Australijczyka Jacka Holdera. Wkrótce poznamy decyzję, co z przerwanym meczem Stal Gorzów - Włókniarz Częstochowa.
W czasie epidemii koronawirusa losy żużlowych mistrzostw Europy w 2020 r. rozstrzygają się w lipcu, wyłącznie w Polsce. Trzeci z pięciu finałów jedziemy już w środę w Gnieźnie. Na czwarty turniej, który odbędzie się w środę, 22 lipca w Rybniku, ponownie tzw. dziką kartę otrzymał Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów.
Poderbowy krajobraz w Gorzowie: naszym kołem ratunkowym jest zawodnik uzależniony od terminarza pierwszej ligi, dla którego numerem jeden jest drużyna z Torunia. Kreowany na jednego z liderów Stali Krzysztof Kasprzak ogląda mecz z Falubazem w telewizji, a kapitan zespołu Bartosz Zmarzlik mówi, że pewne rzeczy można wybaczyć, ale nie zapomnieć. Szczęście, że jest w tej lidze Rybnik, który w końcu powinniśmy wyprzedzić.
"Gość" miał być w czasie epidemii koronawirusa kołem ratunkowym w razie ewentualnych zachorowań, a wygląda na to, że w Stali Gorzów został lekiem na słabszą formę niektórych zawodników. W czasie niedzielnego, derbowego meczu Australijczyk Jack Holder ma zastąpić Krzysztofa Kasprzaka.
Duński żużlowiec Leon Madsen był najlepszy w pierwszym, tegorocznym finale mistrzostw Europy w Toruniu i powtórzył ten wynik w Bydgoszczy. W ten sposób wysunął się na czoło cyklu SEC 2020. Niestety, bez szybkości i formy jest Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów. Tym razem w pięciu wyścigach zdobył zaledwie 1 pkt.
Turniej otwarcia żużlowych mistrzostw Europy seniorów na toruńskiej Motoarenie wygrał Duńczyk Leon Madsen, ale w klasyfikacji przejściowej SEC więcej punktów od niego mają jego rodak Nicki Pedersen i Brytyjczyk Robert Lambert. Startujący z tzw. dziką kartą Bartosz Zmarzlik odpadł w wyścigu barażowym, a drugi z zawodników Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak skończył zawody na dziesiątej pozycji.
Za to prezes Stali Gorzów Marek Grzyb twierdzi, że jego drużyna była lepsza i "wszyscy to widzieli". Chce, aby mecz został zaliczony po 10 wyścigach. W tym momencie żółto-niebiescy prowadzili 32:28. Wtedy na stadionie im. Edwarda Jancarza mieliśmy poważną awarię, zapaliła się rozdzielnia prądu. Kontynuowanie pojedynku było niemożliwe.
Toruń będzie w tym roku otwierał i zamykał wyjątkowe mistrzostwa Europy na żużlu. Pierwszy turniej w sobotę, 4 lipca, o godz. 17. W stawce czterech Polaków: Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów, Kacper Woryna z Rybnika, Bartosz Smektała z Unii Leszno oraz aktualny mistrz świata, kolejny stalowiec Bartosz Zmarzlik, który przyjął tzw. dziką kartę tylko na inauguracyjne zawody na Motoarenie.
Dalej nie będzie łatwiej, bo niepokonany lider PGE Ekstraligi z Częstochowy wystawi aż pięciu żużlowców z aktualnej listy top 20 ekstraklasy. Stal Gorzów w tej chwili ma tam jedynie Zmarzlika. Wiara jednak umiera ostatnia. Mecz na "Jancarzu" w piątek, 3 lipca, o godz. 20.30.
Jeśli nawet po wyjeździe do Rybnika, gdzie niespodziewanie przegrywamy 44:46, o gorzowskich żużlowcach nie możemy powiedzieć za wiele dobrego, to na czym budować optymizm przed starciami z potęgami PGE Ekstraligi. A w piątek przyjeżdża do nas Częstochowa.
Zmagania w Speedway Euro Championship 2020 zaczną się w sobotę, 4 lipca, na toruńskiej Motoarenie. "Dziką kartę" na te zawody przyjął aktualny mistrz świata na żużlu, kapitan Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik. Ze stalowców w całym cyklu o mistrzostwo Europy pojedzie Krzysztof Kasprzak.
- Te gorsze moje starty to są chyba te wyścigi, które normalnie objeżdżałem na sparingach - mówił kapitan Stali Bartosz Zmarzlik po porażce w Lublinie 37:53. Po pierwszych meczach trudno wyobrazić sobie inny finał żużlowej PGE Ekstraligi jak Leszno - Częstochowa, ale sezon dopiero wystartował. Gorzowianie na razie zamykają tabelę, oby tylko do niedzieli.
Nikt chyba nie spodziewał się, że po kilku pierwszych wyścigach dzisiejszy pojedynek z udziałem gorzowian stanie się tak jednostronny. Motor Lublin wygrywa ze Stalą 53:37. W tabeli przejściowej PGE Ekstraligi spadamy na ostatnie miejsce.
PGE Ekstraliga 2020 wystartowała dopiero w połowie czerwca, a i tak pogoda nie sprzyja żużlowcom. Dla trzech z ośmiu meczów trzeba było już szukać nowych terminów, a nie wiadomo, czy za chwilę nie dojdą kolejne.
Przed sezonem obie drużyny widziały siebie w najlepszej czwórce żużlowej PGE Ekstraligi, ale na otwarcie rywalizacji w 2020 r. Stal i Motor wyglądały niewyraźnie. Zgodnie mówią o natychmiastowej rehabilitacji. Kto wygra w niedzielę w Lublinie?
Zakończyła się 1. kolejka żużlowej PGE Ekstraklasy. W Częstochowie wielki mecz pojechał Rosjanin Artiom Łaguta, który zdobył sześć trójek, ale jego GKM Grudziądz łatwo przegrał z gospodarzami 37:53.
Na otwarcie żużlowej PGE Ekstraligi 2020 Stal Gorzów przegrywa na swoim torze z Unią Leszno 41:49. - Silny rywal natychmiast dał nam odpowiedzi na wszystkie pytania - powiedział Szymon Woźniak, który, tak jak większość naszej drużyny, ścigał się w kratkę. Po słabym początku zdążył jeszcze wygrać dwa wyścigi.
- Nasza drużyna miała dziś problem z dopasowaniem się do startu, pierwsze śliwki robaczywki - tłumaczył się Bartosz Zmarzlik, który przyzwyczaił nas na domowym torze do perfekcyjnych występów, a dziś nie zbliżył się nawet do średniej 2 pkt na wyścig (jedynie 10+1 pkt w aż siedmiu startach). Leszno dość pewnie wygrywa w Gorzowie 49:41.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.