Nareszcie. We wtorek w Bydgoszczy oficjalnie został otwarty sezon żużlowy 2021. Na dzień dobry pierwszy puchar zgarnął Bartosz Zmarzlik, kapitan Stali Gorzów, a tuż za podium znalazł się Szymon Woźniak. Ich koledzy w tym czasie w końcu przejechali pierwsze treningowe okrążenia w tym roku na "Jancarzu". Na czwartek i piątek mają zaplanowane mecze sparingowe.
Zenon Plech, jeden z najwybitniejszych wychowanków Stali Gorzów, zmarł w listopadzie ubiegłego roku. Od zbliżającego się sezonu żużlowego to właśnie pamięci wicemistrza świata z 1979 r. będą poświęcone Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi.
Żużlowiec Stali Gorzów skorzystał z już przejezdnego toru w Vojens. - Pomogła nam bardzo dobra pogoda i zachowanie reżimu sanitarnego, który skontrolowała policja - przekazali organizatorzy treningu.
Aż 11 z 14 meczów fazy zasadniczej, z udziałem żużlowców Stali Gorzów, wstępnie wybrał nSport+, a to oznacza, że żółto-niebieskich w akcji będziemy oglądać w niedzielne popołudnia i wieczory. W 1. kolejce zobaczymy w Lesznie starcie aktualnych mistrzów i wicemistrzów Polski.
Bardzo aktualne jest jeszcze jedno pytanie dotyczące światowego żużla: ile turniejów Grand Prix w czasie pandemii koronawirusa tym razem się odbędzie? W prowizorycznym kalendarzu jest ich 11; dwa nie mają jeszcze określonego miejsca. Zakładamy, że pierwszego terminu, który jest wyznaczony na 24 kwietnia, nie uda się dotrzymać.
Ilu widzów w sezonie 2021 będzie mogło oglądać mecze żużlowe? Tego dzisiaj nikt nie jest w stanie przewidzieć. Prezesi klubów mają nadzieję, że od pierwszej kwietniowej kolejki będą mogli wypełnić przynajmniej 50 proc. pojemności stadionów. Również w Stali Gorzów ruszyła sprzedaż karnetów na pojedynki w sezonie zasadniczym.
Gorzowska drużyna żużlowa zyskuje piątego żużlowca PGE Ekstraligi pod względem średniej punktowej. 30-letni Słowak Martin Vaculik, po dwóch latach przerwy, ponownie będzie się ścigał dla Stali.
26-letni żużlowiec przyszedł do Gorzowa z pierwszej ligi, a dziś jest już stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. - Wiele się w Stali nauczyłem i chcę być dalej częścią tej drużyny - powiedział Anders Thomsen.
- Mam nadzieję, że ktoś tę naszą drogę od zera do bohatera zaraz ładnie poskłada w całość, abym w czasie zimowych wieczorów mógł ją sobie odtworzyć i przypomnieć. Srebro Stali Gorzów, której jestem częścią, to najlepszy dowód, że w sporcie należy wierzyć do końca. Dopóki tli się jakakolwiek nadzieja - powiedział po rewanżowym finale w Lesznie Szymon Woźniak. Powrót 27-latka do wysokiej formy był jednym z kluczy do sukcesu stalowców.
Tym razem bez tradycyjnej gali, a zaraz po wielkim finale, zostali ogłoszeni zwycięzcy nagród za żużlowy sezon 2020. Najlepszym Polskim Zawodnikiem został kapitan Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik.
Pewnie gdyby nie dwa poważne wypadki Duńczyka Nielsa Kristiana Iversena, w Gorzowie przed meczami o złoto w ogóle takiej roszady nikt by nie brał pod uwagę. Krzysztof Kasprzak po ponad miesiącu przerwy ponownie jednak pojedzie w lidze, i to w meczach najwyższej rangi, finałach play-off. Jak się spisze? - Liczę, że nam pomoże - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Pierwszy mecz finałowy w żużlowej PGE Ekstralidze rozpocznie się w najbliższy piątek, 9 października o godz. 20.30 w Gorzowie. Rewanż, w niedzielę, 11 października o godz. 19.15 w Lesznie.
Gorzowscy żużlowcy z dużą nawiązką odrabiają straty z Wrocławia, wygrywają u siebie ze Spartą 55:34 i pojadą o złoto. Dzisiejszy mecz stał pod znakiem świetnej jazdy stalowców, ale i niestety bardzo groźnych wypadków.
W czasie epidemii koronawirusa żużlowcy ścigają się głównie w Polsce i tutaj większość 2020 r. spędzili także Duńczycy. Ostatniego dnia września wszyscy najlepsi dojechali jednak do Vojens, gdzie wyłonili mistrza kraju. Złoty medal zdobył 26-letni Anders Thomsen, w PGE Ekstralidze reprezentujący Stal Gorzów.
Przed gorzowską drużyną żużlową wciąż najważniejsze mecze w sezonie 2020, ale już teraz wiele się dzieje w związku z następnymi rozgrywkami. O pozostaniu w Stali oficjalnie poinformowali Szymon Woźniak i Rafał Karczmarz, nigdzie nie wybierają się również Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen. Hitem ma być powrót do Gorzowa Słowaka Martina Vaculika.
Wiemy już, że pojedynek o wielki finał w żużlowej PGE Ekstralidze pomiędzy Stalą Gorzów a Spartą Wrocław na "Jancarzu" został przełożony na niedzielę, 4 października. Mecz ma wystartować o godz. 19.15.
Po kilku dniach obfitego deszczu gospodarze wykonali w poniedziałek na "Jancarzu" ogromną pracę, aby nawierzchnia nadawała się do bezpiecznego ścigania. Niestety przed godziną 21 o torze żużlowcy nie potrafili powiedzieć nic dobrego, zgodnie twierdzili, że jechać się nie da. Kiedy pojedziemy? W tej chwili nie wiadomo. W kalendarzu w najbliższych dniach wolnych terminów brakuje, a w piątek i sobotę decydujące rundy cyklu Grand Prix w Toruniu.
Opady mają ustać w poniedziałek nad ranem, a na resztę dnia prognozy są optymistyczne - ok. 18 stopni Celsjusza, siedem godzin słońca. Stąd decyzja o przełożeniu rewanżowych meczów w półfinałach play-off w Gorzowie i Lesznie. Stal ze Spartą pojadą 28 września o godz. 20.30. W pierwszym pojedynku wygrali wrocławianie 46:44.
Dziś odsłonięto mural, wykonany na ogrodzeniu stadionu im. Edwarda Jancarza, łyk ponad 70-letniej historii Stali Gorzów. Obecna drużyna szykuje się do rewanżowego pojedynku ze Spartą Wrocław. Na wyjeździe, w pierwszym półfinale play-off przegraliśmy 44:46. Walka z rywalami zaplanowana jest na niedzielę, a wcześniej stoczymy bój o rozegranie tego meczu w terminie, bo od piątku szykuje się w naszym regionie załamanie pogody.
To był udany mecz gorzowskich żużlowców, choć minimalnie przegrany. Wielki finał PGE Ekstraligi jest dla zespołu Stali na wyciągnięcie ręki, bo przecież rewanż mamy za tydzień w Gorzowie, na "Jancarzu". Łatwo z pewnością nie będzie, ale tam 46 pkt zebranych przez żółto-niebieskich, zawiezie ich do walki o ligowe złoto.
Spodziewaliśmy się, że nie będzie majstrowania przy zwycięskim składzie. Gorzowscy żużlowcy wystąpią w niedzielę we Wrocławiu, w pierwszym półfinale fazy play-off, w identycznym zestawieniu, w jakim 6 września pokonali na wyjeździe Spartę 46:44. Teraz taki sam wynik to byłby ogromny kapitał.
Od 20 września zaczniemy dostawać odpowiedź na pytanie, czy żużlowcy z Gorzowa w tym szalonym sezonie ligowym sięgną po medal.
Czy ktoś jeszcze kojarzy, że Wiktor Jasiński egzamin na żużlowca zdał nieco ponad rok temu? Niektórzy mówią, dlaczego czekał tak długo, aby przerzucić się na ściganie na torze. Kilkanaście miesięcy później regularnie startuje w ekstraklasie, w piątek zdobył pierwszy punkt w cyklu Grand Prix. - To coś niesamowitego, chcę jeszcze więcej - mówił junior Stali Gorzów.
Epidemia koronawirusa w 2020 r. zupełnie wywróciła kalendarz zmagań o mistrza świata. Rywalizację uratowała Polska, a cykl niespodziewanie na aż dwa turnieje dzień po dniu wrócił po roku przerwy do Gorzowa. W momencie wyjątkowym, bo przecież kapitan Stali Bartosz Zmarzlik broni złotego medalu. Podczas wrocławskich rund doświadczył, że ma w tym sezonie mocną konkurencję.
W piątek i sobotę rywalizacja o żużlowego mistrza świata przenosi się na stadion im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. "Dziką kartę" na oba turnieje otrzymał Anders Thomsen. - To dla mnie zaszczyt, postaram się pokazać na tym świetnym stadionie z jak najlepszej strony. A zaraz potem ruszam z moją polską drużyną do walki o medale. Uważam, że w fazie play-off będziemy groźni dla każdego - powiedział Duńczyk ze Stali Gorzów.
Jeszcze na cztery wyścigi przed końcem przegrywaliśmy dziś ze Spartą różnicą 10 pkt. Stalowcy cały czas jednak nie odpuszczali, a finisz mieli po prostu piorunujący! Przed 15. biegiem był już remis. Ostatni start to majstersztyk gorzowskich żużlowców. Bartosz Zmarzlik w pierwszym wirażu wywiózł na dużą dotąd niełapalnego wrocławianina Macieja Janowskiego i skorzystał z tego Jack Holder. 5:1 nie utrzymaliśmy, ale 4:2 też wystarczyło, abyśmy byli w niebie. Zwycięstwo 46:44 i bardzo blisko awans do fazy play-off!
Tym razem nie Polak, lecz żużlowiec zagraniczny został nominowany na gorzowskie turnieje o mistrza świata, które odbędą się 11 i 12 września. Stal również rekomendowała Andersa Thomsena, bo liczy, że Duńczyk będzie jedną z kluczowych postaci w naszej drużynie w najbliższych latach.
Nowy termin meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra to środa, 2 września, godz. 20.30.
Dzisiaj w Częstochowie nie spadła kropla deszczu, było tak jak w Gorzowie, czyli ponad 30 stopni Celsjusza. Nie padało również w czwartek, a jednak tor nie nadawał się do ścigania. "Mecz odwołano ze względu na nieregulaminowy stan toru oraz oświadczenie kierownika zawodów, iż do godz. 21 organizator nie zdoła doprowadzić toru do stanu regulaminowego. Decyzję weryfikacyjną dotyczącą meczu podejmie podmiot zarządzający" - poinformowała Speedway Ekstraliga. Stal może zdobyć punkty walkowerem.
Wygraną 55:35 nad Spartą Wrocław gorzowianie zrobili na wszystkich duże wrażenie. - To był domowy tor, czwarty mecz z rzędu w krótkim czasie, a więc możliwość do zebrania i wykorzystania całej masy doświadczeń. Realna walka o play-off? Po piątku będziemy już wiedzieć wszystko. Do przedłużenia emocji potrzebujemy teraz udanego występu na wyjeździe - powiedział trener Stali Stanisław Chomski.
Cztery domowe spotkania w zaledwie dziewięć dni to było duże i wyczerpujące wyzwanie. Jednocześnie widzieliśmy, jak stalowcy stawali się królami własnego toru, każdego rywala pokonywali coraz wyraźniej, jakby zupełnie nie liczyła się klasa gości. Przed rewanżem we Wrocławiu mamy aż 20 pkt zaliczki. Mało kto się spodziewał, że tak pobijemy Spartę bez Australijczyka Jacka Holdera. - W niedzielę Włókniarz, a dzisiaj Stal Gorzów wybiły nam play-off z głowy. Mogę tylko za to przeprosić naszych kibiców - powiedział Bryjczyk Tai Woffinden, dziś bez żadnej trójki.
Miała w tym roku gorzowska drużyna żużlowa mocno pod górkę, ale i sportowe życie ratuje nam instytucja "gościa". Dzisiaj znów to się potwierdziło, bo Jack Holder zdobył 13 + 1 pkt i był najlepszym zawodnikiem Stali. Ogrywamy ROW Rybnik 52:38 mimo słabej dyspozycji Szymona Woźniaka i Krzysztofa Kasprzaka. Praktycznie zamykamy dyskusję, kto po tym sezonie opuści ekstraklasę.
Po sześciu porażkach z rzędu ciągle słyszeliśmy pytanie: czy żużlowcy Stali utrzymają się w PGE Ekstralidze? Wystarczyły dwa zwycięstwa i od razu zaczęło się liczenie: pojedziemy w play-off? - W tym sezonie przeżyliśmy już tyle, że dalekosiężne plany nie mają sensu. Tym bardziej, że znów jesteśmy osłabieni. Oczywiście chciałbym, żebyśmy jak najdłużej podtrzymali serię wygranych i metodą małych kroków dalej poprawiali swoją sytuację - powiedział nasz trener Stanisław Chomski.
Trener gorzowian Stanisław Chomski mówił, że chciał dziś coś zbudować na kolejne mecze, dlatego nie zabrał do Leszna "gościa" Jacka Holdera i nie stosował rezerw taktycznych. Zobaczyliśmy, ile w tej chwili naszym żużlowcom brakuje do drużyny, bijącej się o czwarte z rzędu złoto w PGE Ekstralidze. Goście wygrali indywidualnie tylko trzy wyścigi, a drużynowo - dwa.
- Przez błędne decyzje niestety kończymy następny mecz porażką. Tym razem to arbiter okradł nas z punktów - tak wykluczenia stalowców w czasie niedzielnego pojedynku w Grudziądzu skomentował Duńczyk Niels Kristian Iversen. Szef sędziów żużlowych Leszek Demski potwierdził, że podjąłby inne decyzje niż Remigiusz Substyk.
Widzieliśmy jedno: gospodarze nie przygotowali odpowiedniej nawierzchni na prognozowane opady deszczu i w trakcie meczu drugi wiraż grudziądzkiego toru zwyczajnie się rozleciał. Stalowcy do momentu zakończenia spotkania mocno powalczyli, ale niestety, po bardzo groźnym karambolu stracili Andersa Thomsena. - Sędzia podjął ostateczną decyzję. My w rozmowie broniliśmy zdrowia naszych zawodników, bo sezon jest wciąż długi, a tor, jak każdy widzi, nie był w wymarzonym stanie - powiedział kierownik gorzowskiej drużyny Krzysztof Orzeł przed kamerami telewizyjnymi.
Gorzowscy żużlowcy w niedzielę, 26 lipca pojadą na wyjeździe w meczu dwóch najbardziej rozczarowanych drużyn w obecnym sezonie. GKM do tej pory wygrał tylko jeden z sześciu meczów, my po czterech występach nie mamy na koncie żadnego punktu.
Po pożarze rozdzielni prądu na stadionie im. Edwarda Jancarza wciąż nie można rozgrywać zawodów żużlowych. Ligowy mecz stalowców ze Spartą Wrocław zaplanowany na najbliższą niedzielę został najpierw przełożony na 28 lipca, ale ten termin już jest nieaktualny. Gorzowianie najwcześniej pojadą u siebie w niedzielę 9 sierpnia z Motorem Lublin.
Za to prezes Stali Gorzów Marek Grzyb twierdzi, że jego drużyna była lepsza i "wszyscy to widzieli". Chce, aby mecz został zaliczony po 10 wyścigach. W tym momencie żółto-niebiescy prowadzili 32:28. Wtedy na stadionie im. Edwarda Jancarza mieliśmy poważną awarię, zapaliła się rozdzielnia prądu. Kontynuowanie pojedynku było niemożliwe.
Po trzech wcześniejszych porażkach, w pojedynku z liderem żużlowej PGE Ekstraligi do 10. wyścigu stalowcy wyglądali najlepiej w tym sezonie, prowadzili z Częstochową 32:28. Wtedy na stadionie im. Edwarda Jancarza zgasło światło. Okazało się, że w parkingu pali się rozdzielnia, która przy takiej awarii powinna podać prąd z agregatu. Wznowienie meczu było niemożliwe. Jeśli wina była po stronie organizatorów, niestety, gorzowskiej drużynie może grozić walkower.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.