Od trzech lat nie daje się zepchnąć z pierwszego miejsca wśród najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi, w Grand Prix atakuje podium. Jest gorzowskim wychowankiem, pisze w Stali swoją wyjątkową historię. Nie wyobrażamy sobie naszej drużyny bez Bartosza Zmarzlika. Zawodnik właśnie uciął wszelkie spekulacje, ogłosił, że zostaje w domu na następne dwa sezony.
Żużlowa PGE Ekstraliga do złotych medali od tego roku dokłada nowe trofeum. Grawerowanie nazwy zwycięskiego klubu będzie miało miejsce bezpośrednio po ostatnim wyścigu rewanżowego meczu finałowego, który odbędzie się 23 września.
Szkoleniowiec gorzowskiej drużyny przed pierwszym spotkaniem wielkiego finału PGE Ekstraligi nie trzymał swoich zawodników w niepewności. - Przed najważniejszym meczem sezonu muszą mieć czas na przygotowanie mentalne, ale i sprzętowe. Dlatego o moich wyborach poinformowałem już w poniedziałek - powiedział Stanisław Chomski. Najpierw Stal walczy z Unią Leszno u siebie, start meczu w niedzielę 16 września o godz. 19.15.
Zapowiada się, że tak jak w Polsce, również w Szwecji, do wielkiego finału ligi żużlowej dotrą dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej. W najlepszej czwórce Elitserien walczy ostatni stalowiec - Słowak Martin Vaculik.
- Damy z siebie wszystko, nie wyobrażam sobie inaczej, skoro tak daleko zaszliśmy. Tu już nikt nie powie, że wygra ten czy ten. To ogromnie trudne wyzwanie, a rywal w finale zawsze jest najtrudniejszy z możliwych, skoro też tu się znalazł. Zostało 30 wyścigów, gdy staniemy przed taśmą przeszłość nie będzie miała żadnego znaczenia - powiedział Bartosz Zmarzlik, najskuteczniejszy żużlowiec Stali Gorzów i PGE Ekstraligi, aktualnie drugi w wyścigu o mistrza świata seniorów.
To już nie jest przypadek, a norma, że polscy sędziowie żużlowi na siłę szukają winnych w pierwszym wirażu, nie reagując na ostre wejścia w innych częściach toru, po których poszkodowany jakoś się wyratuje i jedzie dalej, choć traci szansę na punkty. Wysyłają zawodnikom jasny przekaz: upadaj przy byle kontakcie, a jest duża szansa, że to właśnie twój rywal zostanie wykluczony.
Doskonały mecz przed tygodniem w Częstochowie, załatwiający w tym półfinale prawie wszystko, dziś dalsza, świetna robota na domowym torze i gorzowscy żużlowcy mają już co najmniej ligowy, srebrny medal! Stal pokonała Włókniarza 51:39. Pierwsze starcie o złoto z Lesznem już za tydzień na "Jancarzu".
Liderujący w tegorocznym cyklu Grand Prix Brytyjczyk wciąż ma 9 pkt przewagi nad młodym Polakiem, ale jeśli w dwóch ostatnich turniejach różnica między Taiem Woffindenem a Bartoszem Zmarzlikiem będzie dalej topnieć w takim tempie jak ostatnio, to 6 października na toruńskiej Motoarenie o tytule mistrza świata mogą decydować pojedyncze wyścigi.
"To jeden z najlepszych zawodników, którzy w ostatnich latach związali się z naszym klubem" - tak z dumą piszą o 23-letnim wychowanku Stali Gorzów w Szwecji i cieszą się, że właśnie przedłużyli współpracę z Bartoszem Zmarzlikiem na siódmy sezon z rzędu. "Zamierzamy z nim pracować jeszcze przez wiele lat." O trofea w Elitserien nasz żużlowiec powalczy dopiero na wiosnę. Teraz ma jeszcze ważne sprawy do załatwienia w Grand Prix i polskiej PGE Ekstralidze.
W Stali wszyscy studzą głowy, ale nie wyobrażamy sobie, aby gorzowscy żużlowcy mogli zmarnować świetną zaliczkę wywalczoną w Częstochowie. Tym bardziej że nasza drużyna w kluczowym momencie sezonu pokazała dużą moc, a rywale mają problemy.
Do 24 września kibice mogą głosować na swoich faworytów, bohaterowie sezonu 2018 zostaną wyróżnieni podczas Gali PGE Ekstraligi. O zwycięstwo w trzech kategoriach walczą trener i żużlowcy Stali Gorzów.
Ekipy z Vastervik i Eskilstuny, po udanych pierwszych spotkaniach ćwierćfinałowych, nie zmarnowały okazji i w rewanżach na swoich torach pewnie awansowały do półfinałów. W najlepszej czwórce szwedzkiej Elitserien został jeden żużlowiec Stali Gorzów - Martin Vaculik.
Stal Gorzów i Unia Leszno wygrały swoje półfinałowe spotkania na torach rywali. Nasi żużlowcy w Częstochowie dali prawdziwy popis, mieli nieomylnego lidera. - To już nie pierwszy raz, gdy świetna komunikacja w zespole daje nam taką moc. Rewanż to z pewnością nie będzie spacerek, ale teraz to my będziemy u siebie z niezłą zaliczką - powiedział Martin Waculik, który pięć razy wyjeżdżał na tor i zbierał wyłącznie trójki.
Zostało ich osiem, po jednej przedstawicielce ze wszystkich klubów żużlowej PGE Ekstraligi. Która z nich wygra? To zależy od kibiców, głosowanie trwa do 30 września.
Doskonały mecz żużlowców Stali Gorzów w półfinale play-off! Wygrywamy na wyjeździe z Włókniarzem aż 49:41. To jeszcze nie koniec, ale nasz zespół ma świetną zaliczkę przed rewanżem za tydzień w domu.
Niestety, jeden z nich na pierwszy półfinał w PGE Ekstralidze nie dojedzie. Szwed Linus Sundstrom był w składzie na mecz z Włókniarzem, ale bardzo potłukł się podczas zawodów w Danii i ostatecznie znów w barwach Stali Gorzów pojedzie Grzegorz Walasek.
Nie pomylili się ci, którzy twierdzili, że organizator cyklu Grand Prix czeka z ogłoszeniem poważnej zmiany do turnieju na "Jancarzu". W poprzedni weekend gorzowską rundę wygrał Słowak Martin Vaculik. Ostatnią przynajmniej na dwa lata. Zmagania o tytuł mistrza świata będziemy zatem oglądać na innych stadionach albo w telewizji. Teraz skupiamy się na Stali i rozgrywkach ligowych, w których startują półfinały z Włókniarzem Częstochowa.
W żużlu, a szczególnie w polskiej lidze, nie warto niczego zakładać z góry, bo można przez to stracić majątek. Włókniarz Częstochowa awansował do najlepszej czwórki PGE Ekstraligi, bo zremisował z GKM Grudziądz, zapewnił to na ostatnich metrach 15. wyścigu Duńczyk Leon Madsen. Emocje były wielkie, ale nie ma czasu na zbyt długie ich rozpamiętywanie, bo już w niedzielę półfinały play-off. Tym razem postraszyć częstochowian pojedzie Stal Gorzów.
To tutaj w 1973 roku Jerzy Szczakiel zdobywał pierwsze światowe, indywidualne złoto dla Polski. Żużel wraca na stadion w Chorzowie po 15 latach przerwy. W sobotę pojedzie na nim biało-czerwona reprezentacja, a 15 września zobaczymy ostatni tegoroczny turniej mistrzostw Europy.
Rozgrywki żużlowej PGE Ekstraligi wkraczają w decydującą fazę, dziś wieczorem stalowcy poznają swojego rywala w półfinale play-off. A czy również zasłużyli na nagrody indywidualne?
Drugi w sobotniej rundzie Grand Prix w Gorzowie, prawie w pojedynkę walczący w niedzielę w lidze w Toruniu... We wtorek w ćwierćfinale Elitserien Bartosz Zmarzlik pokazał, że nie jest robotem. Możemy być jednak pewni, że stanie na głowie, aby swojemu zespołowi pomóc w zwycięstwie w rewanżu.
Wiadomo już, że zaległe, ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego w PGE Ekstralidze pomiędzy Częstochową a Grudziądzem, odbędzie się w czwartek 30 sierpnia o godz. 19.30. Po nim poznamy półfinałowego rywala dla żużlowców Stali Gorzów.
Pół żartem, pół serio to była udana ligowa niedziela dla szefów Stali. Raczej w żużlowej elicie zostaną lubuskie derby, a więc nie zniknie istotna część budżetu, bo do obejrzenia tych spotkań nigdy nie trzeba zachęcać kibiców. Na dodatek w ostatnim meczu fazy zasadniczej w Toruniu gorzowscy zawodnicy nie wywalczyli sobie zbyt wielkich wypłat. Czy wysoką porażką 35:55 z Get Well powinniśmy się w ogóle stresować? Już za tydzień rusza faza play-off i tam czekamy na prawdziwą twarz żółto-niebieskich.
Ten sezon układał się dla Martina Vaculika jak po grudzie. Wypadek w Anglii, poważna kontuzja, długa przerwa. To zwycięstwo w turnieju Grand Prix jest dla niego znakomitą nagrodą za powrót z zaciśniętymi zębami do wysokiej formy. Drugi wychowanek i bohater Gorzowa Bartosz Zmarzlik. Porażka ze Słowakiem nie zabolała go wcale, gdy zobaczył, jaka jest kolejność w mistrzostwach świata. Zmarzlik na dziś przegrywa tylko z Brytyjczykiem Taiem Woffindenem.
W sobotę w Gorzowie przede wszystkim emocje żużlowe, a także koncerty w ramach Euforii Dźwięku.
O utrzymanie w PGE Ekstralidze walczą w Zielonej Górze. Stalowcy w ostatniej kolejce fazy zasadniczej jadą pokazać dobry żużel w Toruniu i zabrać stamtąd przynajmniej punkt bonusowy. W niedzielę wieczorem dowiedzą się także, z kim przyjdzie im się zmierzyć w półfinale play-off.
Czy lokalny bohater będzie pierwszym i na razie ostatnim, który dwukrotnie wygra gorzowską rundę Grand Prix? Przekonamy się w sobotę. Dziś większość zawodników walczących o mistrza świata trenowała na stadionie im. Edwarda Jancarza. Chwilowa ulewa nie zrobiła nawierzchni żadnej krzywdy.
Zapowiada się, że zaplanowany na najbliższą sobotę ósmy turniej Grand Prix w Gorzowie będzie ostatnim, przynajmniej na razie. Kto tym razem wygra na stadionie im. Edwarda Jancarza?
Prowadził gorzowską drużynę żużlową przez ostatnie cztery sezony i zapowiada się, że zostanie z nami przynajmniej przez następne dwa. Stanisław Chomski w domu sięgnął po pierwsze ligowe złoto. Liczymy na kolejne medalowe żniwa pod jego wodzą.
Na premiowanych miejscach nie znalazła się żadna z drużyn, w których walczą stalowcy. Nasi żużlowcy do strefy medalowej w lidze szwedzkiej będą przebijać się przez ćwierćfinały.
Żużlowcy Stali 26 sierpnia odjadą swój mecz w Toruniu i dostaną ostateczną wiadomość, z kim przyjdzie im się zmierzyć w półfinale play-off. Sądna niedziela będzie w Zielonej Górze. Tam Falubaz i Unia Tarnów w bezpośrednim starciu wyłonią spadkowicza z PGE Ekstraligi. Choć może niektórym trudno będzie w to uwierzyć, ale zespół spod znaku Myszki Miki może liczyć także na wsparcie... z Gorzowa.
Plan minimum żużlowcy Stali Gorzów wykonali, czwarty raz w ostatnich pięciu sezonach pojadą w dodatkowych meczach o medale. Z kim powalczą i co będą w stanie osiągnąć? - Kibice zobaczyli, że zostaną już tylko sami najmocniejsi, z którymi trzeba zażarcie walczyć do ostatniego wyścigu. Naszym zadaniem będzie to, aby radzić sobie z przeciwnościami i na koniec być choć minimalnie lepszym - powiedział Bartosz Zmarzlik, lider żółto-niebieskich.
Na wszystkich stadionach szwedzkiej Elitserien uczczono dziś pamięć Tomasza Jędrzejaka, ale żużlowy show trwa dalej. Takie jest życie. Śmierć kolegi z toru bardzo dotknęła zawodników, nie tylko Polaków. Jechali dziś dla swoich drużyn, ale po zawodach podkreślali, że w takim dniu wyniki zeszły na dalszy plan.
Ostatnie mecze ligowe na "Jancarzu" w pełni oddają to, co stalowców za parę chwil będzie czekało w fazie play-off, awans do której dziś ostatecznie przypieczętowali. W pierwszym starciu wagi ciężkiej zremisowaliśmy z Unią Leszno, a teraz pokonaliśmy Spartę Wrocław 46:44.
W Malilli najlepszy Duńczyk Nicki Pedersen, za nim w finale Słoweniec Matej Zagar i tylko tych dwóch żużlowców uzbierało dziś więcej punktów niż Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, który zakończył zmagania na wyścigu półfinałowym. 23-latek w klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix 2018 jest już zaledwie jeden punkt za podium.
W półfinale play-off nikt nie chce jechać z Unią Leszno, także stalowcy. Powinni tego uniknąć, jeśli w niedzielę o godz. 19.30 pokonają na swoim torze wrocławian. Tyle tylko, że ostatnio drużyna Sparty w Gorzowie nie przegrywała.
W żużlowej Elitserien jesteśmy na finiszu sezonu zasadniczego. Kto awansuje do fazy play-off, kto dostanie się prosto do półfinałów?
Za nami piąta edycja Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Do tej pory przedstawiciel Stali Gorzów tylko raz w tych zmaganiach stał na podium - rok temu Bartosz Zmarzlik był trzeci. Ta statystyka nie została poprawiona.
Pierwszy raz w karierze tytuł żużlowego mistrza Polski seniorów wywalczył Piotr Pawlicki z Unii Leszno. Srebro dla Macieja Janowskiego ze Sparty Wrocław, a brąz dla kolejnego przedstawiciela leszczyńskiego klubu Janusza Kołodzieja. Na najgorszym, czwartym miejscu Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów.
Znamy już młodzieżowego indywidualnego mistrza Polski na żużlu. Został nim Daniel Kaczmarek z Get Well Toruń, który na torze w Częstochowie pogodził największych faworytów. W sobotę w Lesznie poznamy mistrza kraju seniorów, a w niedzielę w Gdańsku zwycięzcę Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.