Operacja oprysków lotniczych obejmie 38 tys. ha lubuskich lasów, którym zagrażają owady niszczące bory sosnowe. Uwaga, leśnicy nie przewidują wprowadzania zakazu wejścia do lasów.
Na prawie 900 ha przy granicy polsko-niemieckiej obowiązuje zakaz wstępu do lasu, zbierania grzybów i runa leśnego. Powód? Barczatka sosnówka, która zagraża lasom iglastym
Miasto już kupiło 400 budek dla jerzyków, uchodzących za pogromców komarów. Nowością są budki, a raczej skrzynki dla nietoperzy. - To lepsze rozwiązanie niż zabójcze opryski - mówi Sebastian Pilichowski, biolog z zielonogórskiego Ogrodu Botanicznego.
W przeciwieństwie do Zielonej Góry, Gorzów idzie śladem innych polskich miast i rezygnuje z oprysków na komary oraz inne owady. Lepsze od chemicznych preparatów są przecież jerzyki.
Od kilku dni Zielona Góra ma spory problem z komarami. Pojawiły się nagle, atakują całymi chmarami. Miasto zapowiedziało, że wkrótce wykona kolejne opryski.
Od wtorku obowiązuje tymczasowy zakaz wstępu do części lasów pod Nową Solą. Samolot rozpyla tam środek owadobójczy. Wszystko z powodu walki ze szkodnikami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.