Kaziuki w Ochli podtrzymały opinię jednej z najbardziej popularnych imprez plenerowych w regionie. Skansen był wręcz oblężony, tysiące ludzi chciało poczuć klimat słynnego wileńskiego odpustu.
Plusy i minusy tygodnia. Brawa za jarmark kaziukowy, który wrócił po dwuletniej nieobecności. Minus tygodnia?. Podpalacze traw nie dają za wygraną, narażając nasze lasy.
Z młodszym braciukiem swoim wybralisie na ten jarmark. Dobrze miasta nie znali, bo mieszkali na jednym końcu, a Kaziuki byli na drugom. Ojciec z okna zobaczył, że dwa karenty idą jeden za drugim i przyprowadził. Taki żal mieli do ojca, że nam nie pozwolił na Kaziuka pójść - wspomina Ryszard Sągajłło
Na wileńskie Kaziuki w skansenie w zielonogórskiej Ochli przyszło kilka tysięcy ludzi, co stało się już tradycją. To jedna z najpopularniejszych imprez plenerowych w woj. lubuskim.
To już tradycja, że na Kaziukach w Ochli można kupić niemal wszystko. Były więc palmy wielkanocne, pierogi ruskie, ale też koszulki piłkarzy i kremy na jędrne uda. Imprezę odwiedziło kilka tysięcy osób.
Chociaż pogoda nie była idealna, w skansenie w Ochli i tak nie zabrakło miłośników Kaziuków. Skusiło ich swojskie jedzenie, ludowe zespoły oraz warsztaty zdobienia pisanek. Na zdjęciach zobaczycie, jak wyglądało świętowanie w muzeum etnograficznym.
Nieprzebrane tłumy ludzi i zaparkowane jeden na drugim samochody. Taki widok w Ochli może oznaczać tylko jedno - w skansenie odbywają się Kaziuki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.