Lubuscy leśnicy mają w swoich rękach ponad sto filmów z wilkami złapanymi w fotopułapki. Dzięki 400 urządzeniom policzyli dziką zwierzynę w lasach. Najwięcej jest saren - 59 tysięcy.
ASF zdziesiątkował dziki w lubuskich nadleśnictwach, myśliwi zabijali je tysiącami w trybie sanitarnym. - Trudno dziś zobaczyć dzika, zostały naprawdę nieliczne - mówi Wojciech Grochala, szef zielonogórskich Lasów Państwowych.
W ubiegłym roku myśliwi zabili w trybie sanitarnym 17,5 tys. dzików, w tym wojewoda limit wyznaczył na 19,5 tys. Masowa rzeź ma powstrzymać ASF. - Tyle że to utopia - twierdzą naukowcy. I w dodatku kosztowna. Lubuscy myśliwi na odstrzale dzików zarobili dodatkowo 15 mln zł.
Wciąż lekarze weterynarii wykrywają u martwych dzików wirus afrykańskiego pomoru świń. Strefy zapowietrzone i zagrożone ASF obejmują głównie obszary Zielonej Góry i powiatów zielonogórskiego i krośnieńskiego.
Nowe prawo, jakie chce wprowadzić PiS, spowoduje totalną eksterminację dzika w Polsce, nie eliminację ASF - przemawiał w Sejmie poseł Tomasz Aniśko.
Potwierdzono dwa pierwsze przypadki ASF w powiecie żarskim. Jeden z dzików padł kilkanaście kilometrów od granicy z Niemcami.
Płot stanął w okolicy niemieckiego Guben. Ogrodzenie powstanie w sumie na 120-kilometrowym odcinku granicy Brandenburgii i Polski.
Do 20 grudnia w ramach odstrzału sanitarnego myśliwi mają zabić dodatkowo 45 dzików w Zielonej Górze i powiecie zielonogórskim. To sposób na powstrzymanie rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń.
Afrykański pomór świń rozpstrzestrzenia się w Lubuskiem. Czerwoną strefą, czyli całkowitym zakazem wejścia do lasów, objęta została już także Zielona Góra.
Bruksela wyznaczyła czerwoną i żółtą strefę ochrony przed afrykańskim pomorem świń. Obejmuje już kilkadziesiąt gmin w trzech województwach: lubuskim, dolnośląskim i wielkopolskim.
Martwy dzik pod Sławą miał wirusa ASF. - Dzik do nas nie przywędrował. Wirus mogli tu przynieść ludzie. Pracownicy ze Wschodu, kierowca tira - mówi Stanisław Myśliwiec, szef Lubuskiej Izby Rolniczej.
Poseł Materna nie załatwił pomocy wojska u ministra Błaszczaka, by rozprawić się z dzikami w mieście. Ale odstrzał 100 dzików, które żyją w Zielonej Górze, to niestety czysta prawda. Prezydent może jednak zmienić zdanie. I powiedzieć dzikom, że to był żart.
Odstrzał ponad 200 tys. dzików w skali kraju okazał się niewystarczający? Prezydent wydał decyzję o odstrzale 70 osobników. Kolejnych 30 zostanie uśmierconych po odłowieniu.
- Przede wszystkim zależy nam na monitorowaniu polowań. Czy myśliwi przestrzegają przepisów, czy polowanie zostało odpowiednio wcześniej zgłoszone, czy teren został odpowiednio oznaczony - mówi Przemysław Wiliński z Fundacji Viva! Akcja dla zwierząt w rozmowie z poznańską "Wyborczą".
W dwie kolejne soboty - 19 i 26 stycznia - w Zielonej Górze i okolicach myśliwi będą zbiorowo polować na dziki. Odstrzał argumentowany jest walką z wirusem ASF. Polowania odbędą się w lasach koło Krępy, Zawady, Przylepu i Łężycy.
Kilkudniowe mrozy, poniżej 10 stopni Celsjusza spowodowały, że w mieście pożywienia zaczęły szukać dziki, sarny czy lisy. Nie są groźne dla ludzi, na widok człowieka uciekają. Czy powinniśmy je dokarmiać?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.