We wtorek karetka zielonogórskiego pogotowia została wezwana na ul. Węgierską. Zadzwonił jeden z mieszkańców, który martwił się "dziwacznym" zachowaniem trójki nastolatków. Okazało się, że byli odurzeni dopalaczami.
Zielonogórscy policjanci znaleźli nieznaną substancję podczas interwencji domowej. Mężczyzna, który był pod jej wpływem, trafił do szpitala.
33-letni mieszkaniec Wielkopolski i 32-latek z województwa warmińsko-mazurskiego usłyszeli kilka zarzutów. Najpoważniejszy z nich to "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób", czyli produkcję i sprzedaż dopalaczy. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.