Gorzowscy piłkarze kolejny raz potrafią świetnie zareagować po wcześniejszym, słabszym występie. W środę w niczym nie ustępowali jednej z czołowych drużyn ligi. Raków II Częstochowa - AstroEnergy Warta Gorzów 0:2.
Punkt to punkt, szczególnie zdobyty na wyjeździe, zawsze jest cenny, choć po tej delegacji gorzowskiego trzecioligowca spodziewaliśmy się trochę więcej. Miedź II Legnica - AstroEnergy Warta Gorzów 2:2.
Z przebiegu gry to goście z Brzegu byli w sobotnie południe w Gorzowie znacznie bliżej zwycięstwa. Jedyny pozytyw jest taki, że zespół ze strefy spadkowej nic do naszej drużyny nie odrobił. AstroEnergy Warta Gorzów - Stal Brzeg 1:1.
Długą drogę w tydzień przebyła trzecioligowa Warta Gorzów. Teraz już wiemy, że poprzednie spotkanie z Rekordem to był tylko wypadek przy pracy. Gwarek Tarnowskie Góry - AstroEnergy Warta Gorzów 1:2.
Gorzowscy trzecioligowcy w sobotnim meczu objęli prowadzenie tuż przed przerwą, a gospodarze wyrównali niedługo po wznowieniu gry w drugiej połowie. LKS Goczałkowice-Zdrój - AstroEnergy Warta Gorzów 1:1.
Po przegranej 3:4 w towarzyskiej grze z czwartoligowymi Białymi Sądów trener Warty Gorzów Mateusz Konefał był po prostu wściekły: - Błędami, które w tej chwili popełniamy, sami skreślamy się z grona trzecioligowców. Nie mam zamiaru nikogo głaskać po głowach, bo tu nie ma na to czasu. Trzeba wziąć odpowiedzialność za to, czego się w tej drużynie podjęliśmy.
Trener Mateusz Konefał zrezygnował i tym razem nie pojechał z warciarzami na kolejny mecz, a ci gromią Ruch w Radzionkowie 4:0. Stilonowcy po kiepskim początku spotkania, odrobili straty na boisku wicelidera trzeciej grupy. Uważają, że przegrali 2:5 przez ewidentne pomyłki sędziowskie. Kolejne mecze naszych trzecioligowców już 1 maja w domu.
Copyright © Agora SA