Wracamy do tematu przebudowy ul. Kostrzyńskiej i wycinki szpaleru starych lip. Oświadczenie w kontrze do władz miasta wydała Aleksandra Majewska, mieszkanka Gorzowa zaangażowana w obronę drzew.
Spór o drzewa przy ul. Kostrzyńskiej osiągnął fazę, w której władza sięga po utarte schematy dezawuowania oponentów. Obrońców drzew nazywa się pseudoekologami, ich akcje ekologicznym terroryzmem, insynuuje się prywatną zemstę. Obarcza się też ich winą za ewentualne kłopoty z oczekiwaną od lat inwestycją. Panie prezydencie, tak się nie godzi.
- Ja nie będę się przykuwał, ale nie ręczę za ludzi, którzy dalej wierzą w dobrą wolę i pomoc od społeczności w swojej słusznej walce. Jeżeli dojdzie do wycinki na pewno wiele osób będzie chciało pożegnać drzewa - pisze Grzegorz Witkowski, jeden z aktywnych obrońców drzew przy ul. Kostrzyńskiej.
Pracujący na zlecenie miasta chiropterolog, czyli specjalista od nietoperzy zakończył już pracę. Zgodnie z protokołem z przeglądu, w dziuplach skontrolowanych drzew nie ma nietoperzy.
- Jesteśmy zdeterminowani, żeby mech, nietoperze czy inne owady nie przeszkodziły nam w realizacji tego zadania - stwierdził wiceprezydent Artur Radziński. Chodzi o przebudowę ul. Kostrzyńskiej i wycinkę szpaleru starych lip.
Naukowcy zbadali drzewa przeznaczone do wycinki na ul. Kostrzyńskiej. Odkryli na kilkunastu lipach występowanie mchu pędzliczka zielonkawego. Ten gatunek jest na "czerwonej liście mchów Polski" Jego niszczenie jest prawnie zabronione.
Zdaniem obrońców alei lipowej na ul. Kostrzyńskiej miasto przystąpiło do oznaczania drzew i ich wycinki. Mimo, że konserwator zalecał wstrzymanie wycinki do czasu inwentaryzacji gniazdujących w drzewach nietoperzy.
Społecznicy protestujący przeciwko wycinaniu drzew podczas budowy ul. Kostrzyńskiej ciągle negocjują z władzami miasta. Doszedł tez kolejny temat: plany wycinki podczas przyszłego remontu ul. Myśliborskiej. Co się dotąd udało osiągnąć obrońcom drzew? Oto ich oświadczenie.
Dyskusja o drzewach przy ul. Kostrzyńskiej - choć spóźniona - wcale nie była jałowa i niepotrzebna. Pokazała, że trzeba w Gorzowie zmienić podejście do inwestycji, które ingerują w przyrodę. Warto zawczasu rozmawiać i szukać alternatywnych rozwiązań. Jednak rozmowa przy włączonych piłach motorowych jest niemożliwa. Strony wzajemnie się nie słyszą.
Teraz nic nie stoi już na przeszkodzie, aby ogłaszać przetarg i przygotowywać się do remontu ul. Kostrzyńskiej. Prezydent osobiście odebrał z rąk wojewody zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. To był warunek umowy na dofinansowanie z funduszy unijnych.
Po spotkaniu mieszkańców z władzami miasta i projektantami ulicy Kostrzyńskiej jest już jasne. Nie ma ratunku dla 250 drzew, które trzeba wyciąć w związku z planowanym remontem drogi.
- Jest jeszcze szansa, aby uchronić aleję drzew przy ul. Kostrzyńskiej - mówią członkowie stowarzyszenia Ludzie dla Miasta. I proponują miastu rozwiązania.
Ponad 26 mln zł dotacji na remont ulicy Kostrzyńskiej w Gorzowie przyznał miastu zarząd województwa W przyszłym roku przetarg. A wylotówką pojedziemy pod koniec 2018 r.
Mieszkańcy chcą ratować aleję lipową na ul. Kostrzyńskiej. Wysłali do prezydenta petycję, aby nie wycinać wszystkich drzew. Niestety, drzewa i tak pójdą pod topór. Wybór jest jeden: albo remont ulicy, albo drzewa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.