New Delhi w polskich szpitalach jest od 2011 r. Walczą z nią Kraków, Poznań i wiele innych ośrodków, nie mówiąc o tych w USA czy krajach europejskich. W Zielonej Górze nie można mówić o epidemii - przekonuje Włodzimierz Janiszewski, epidemiolog, w latach 1987-1998 szef lubuskiego sanepidu.
W lecznicy wykryto ogniska groźnej bakterii. Szpital wstrzymał przyjmowanie pacjentów na wszystkich oddziałach, dezynfekuje sale, kupuje nową armaturę, materace i aparat, który w godzinę oceni, czy pacjent jest nosicielem New Delhi.
Podczas kontroli służb wojewody w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze stwierdzono nieprawidłowości w wykonywaniu procedur i zaniedbania zarządcze. Czy to mogło być przyczyną rozprzestrzenienia się bakterii New Delhi wśród pacjentów? - Tego nie można wykluczyć, ale jeszcze za wcześnie, aby to jednoznacznie stwierdzić - mówi wicewojewoda Wojciech Perczak.
W Uniwersyteckim Szpitalu w Zielonej Górze pojawiła się groźna bakteria Klebsiella pneumoniae NDM. Lecznica wstrzymała przyjęcia do dwóch oddziałów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.