Tym razem główne trofeum trafiło do drużyny z Witnicy, którą do zwycięstwa poprowadził występujący w PGNiG Superlidze Wojciech Gumiński. Liczyło się jednak co innego. Szósty raz wygrała sportowa integracja i dobra zabawa.
Cierpliwie czekamy na dzień, w którym takie mecze piłki ręcznej będą piękną codziennością, a nie świętem. Dobrze, że przynajmniej w Pucharze Polski możemy się sprawdzić w starciu o coś z rywalami z najwyższej ligi.
Arkadiusz Bosy w gorzowskiej drużynie walczy w ekstraklasie... Te fajne dni już się nieco w pamięci zatarły. "Alvaro" wciąż jest jednak w grze, bije się na boiskach dla innych. Przed obecnym sezonem wrócił do Polski, do PGNiG Superligi. Najpierw musiał sobie poradzić z kłopotami zdrowotnymi, ale ostatnio jest w formie. Właśnie został wybrany najlepszym zawodnikiem 21. kolejki.
Licząc tych, którzy dopingowali swoich kolegów z trybun, tak mocnej obsady ten turniej nie miał chyba jeszcze nigdy. - Najcenniejsze jest jednak to, że wszyscy mogliśmy się tu dziś spotkać - mówił Robert Fogler, wychowanek gorzowskiej piłki ręcznej, dziś zawodnik Grunwaldu Poznań, zwycięzca Handball Gorzów Cup 2016. - Cieszy mnie, że impreza się rozrasta, po głowie snują już się pomysły na dziesiątą edycję naszego turnieju - dodał Kamil Hanuszczak, organizator tej świetnej, już tradycyjnej świątecznej zabawy w Gorzowie.
Na tym turnieju nie będzie podziału na amatorów i zawodowców, dlatego również nikogo nie mamy zamiaru specjalnie wyróżniać. Po prostu w imieniu tych, dla których piłka ręczna to ważna część, jeśli nie całe życie, zapraszamy na drugi Świąteczny Turniej Piłki Ręcznej. Szczypiorniak w Gorzowie na pewno nie zginął!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.