W Stali wszyscy studzą głowy, ale nie wyobrażamy sobie, aby gorzowscy żużlowcy mogli zmarnować świetną zaliczkę wywalczoną w Częstochowie. Tym bardziej że nasza drużyna w kluczowym momencie sezonu pokazała dużą moc, a rywale mają problemy.
Ekipy z Vastervik i Eskilstuny, po udanych pierwszych spotkaniach ćwierćfinałowych, nie zmarnowały okazji i w rewanżach na swoich torach pewnie awansowały do półfinałów. W najlepszej czwórce szwedzkiej Elitserien został jeden żużlowiec Stali Gorzów - Martin Vaculik.
Stal Gorzów i Unia Leszno wygrały swoje półfinałowe spotkania na torach rywali. Nasi żużlowcy w Częstochowie dali prawdziwy popis, mieli nieomylnego lidera. - To już nie pierwszy raz, gdy świetna komunikacja w zespole daje nam taką moc. Rewanż to z pewnością nie będzie spacerek, ale teraz to my będziemy u siebie z niezłą zaliczką - powiedział Martin Waculik, który pięć razy wyjeżdżał na tor i zbierał wyłącznie trójki.
Zostało ich osiem, po jednej przedstawicielce ze wszystkich klubów żużlowej PGE Ekstraligi. Która z nich wygra? To zależy od kibiców, głosowanie trwa do 30 września.
Doskonały mecz żużlowców Stali Gorzów w półfinale play-off! Wygrywamy na wyjeździe z Włókniarzem aż 49:41. To jeszcze nie koniec, ale nasz zespół ma świetną zaliczkę przed rewanżem za tydzień w domu.
Niestety, jeden z nich na pierwszy półfinał w PGE Ekstralidze nie dojedzie. Szwed Linus Sundstrom był w składzie na mecz z Włókniarzem, ale bardzo potłukł się podczas zawodów w Danii i ostatecznie znów w barwach Stali Gorzów pojedzie Grzegorz Walasek.
To tutaj w 1973 roku Jerzy Szczakiel zdobywał pierwsze światowe, indywidualne złoto dla Polski. Żużel wraca na stadion w Chorzowie po 15 latach przerwy. W sobotę pojedzie na nim biało-czerwona reprezentacja, a 15 września zobaczymy ostatni tegoroczny turniej mistrzostw Europy.
Drugi w sobotniej rundzie Grand Prix w Gorzowie, prawie w pojedynkę walczący w niedzielę w lidze w Toruniu... We wtorek w ćwierćfinale Elitserien Bartosz Zmarzlik pokazał, że nie jest robotem. Możemy być jednak pewni, że stanie na głowie, aby swojemu zespołowi pomóc w zwycięstwie w rewanżu.
Wiadomo już, że zaległe, ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego w PGE Ekstralidze pomiędzy Częstochową a Grudziądzem, odbędzie się w czwartek 30 sierpnia o godz. 19.30. Po nim poznamy półfinałowego rywala dla żużlowców Stali Gorzów.
Pół żartem, pół serio to była udana ligowa niedziela dla szefów Stali. Raczej w żużlowej elicie zostaną lubuskie derby, a więc nie zniknie istotna część budżetu, bo do obejrzenia tych spotkań nigdy nie trzeba zachęcać kibiców. Na dodatek w ostatnim meczu fazy zasadniczej w Toruniu gorzowscy zawodnicy nie wywalczyli sobie zbyt wielkich wypłat. Czy wysoką porażką 35:55 z Get Well powinniśmy się w ogóle stresować? Już za tydzień rusza faza play-off i tam czekamy na prawdziwą twarz żółto-niebieskich.
Ten sezon układał się dla Martina Vaculika jak po grudzie. Wypadek w Anglii, poważna kontuzja, długa przerwa. To zwycięstwo w turnieju Grand Prix jest dla niego znakomitą nagrodą za powrót z zaciśniętymi zębami do wysokiej formy. Drugi wychowanek i bohater Gorzowa Bartosz Zmarzlik. Porażka ze Słowakiem nie zabolała go wcale, gdy zobaczył, jaka jest kolejność w mistrzostwach świata. Zmarzlik na dziś przegrywa tylko z Brytyjczykiem Taiem Woffindenem.
W sobotę w Gorzowie przede wszystkim emocje żużlowe, a także koncerty w ramach Euforii Dźwięku.
O utrzymanie w PGE Ekstralidze walczą w Zielonej Górze. Stalowcy w ostatniej kolejce fazy zasadniczej jadą pokazać dobry żużel w Toruniu i zabrać stamtąd przynajmniej punkt bonusowy. W niedzielę wieczorem dowiedzą się także, z kim przyjdzie im się zmierzyć w półfinale play-off.
Czy lokalny bohater będzie pierwszym i na razie ostatnim, który dwukrotnie wygra gorzowską rundę Grand Prix? Przekonamy się w sobotę. Dziś większość zawodników walczących o mistrza świata trenowała na stadionie im. Edwarda Jancarza. Chwilowa ulewa nie zrobiła nawierzchni żadnej krzywdy.
Zapowiada się, że zaplanowany na najbliższą sobotę ósmy turniej Grand Prix w Gorzowie będzie ostatnim, przynajmniej na razie. Kto tym razem wygra na stadionie im. Edwarda Jancarza?
Na premiowanych miejscach nie znalazła się żadna z drużyn, w których walczą stalowcy. Nasi żużlowcy do strefy medalowej w lidze szwedzkiej będą przebijać się przez ćwierćfinały.
Na wszystkich stadionach szwedzkiej Elitserien uczczono dziś pamięć Tomasza Jędrzejaka, ale żużlowy show trwa dalej. Takie jest życie. Śmierć kolegi z toru bardzo dotknęła zawodników, nie tylko Polaków. Jechali dziś dla swoich drużyn, ale po zawodach podkreślali, że w takim dniu wyniki zeszły na dalszy plan.
Ostatnie mecze ligowe na "Jancarzu" w pełni oddają to, co stalowców za parę chwil będzie czekało w fazie play-off, awans do której dziś ostatecznie przypieczętowali. W pierwszym starciu wagi ciężkiej zremisowaliśmy z Unią Leszno, a teraz pokonaliśmy Spartę Wrocław 46:44.
W Malilli najlepszy Duńczyk Nicki Pedersen, za nim w finale Słoweniec Matej Zagar i tylko tych dwóch żużlowców uzbierało dziś więcej punktów niż Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, który zakończył zmagania na wyścigu półfinałowym. 23-latek w klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix 2018 jest już zaledwie jeden punkt za podium.
W żużlowej Elitserien jesteśmy na finiszu sezonu zasadniczego. Kto awansuje do fazy play-off, kto dostanie się prosto do półfinałów?
25-letni Szymon Woźniak otrzymał tzw. dziką kartę na zawody cyklu Grand Prix, które odbędą się w Gorzowie 25 sierpnia.
Słowak ze Stali Gorzów pierwszy raz w tym sezonie pojechał na mecz ligi szwedzkiej i niestety znów wylądował w karetce. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Bezbłędny w dzisiejszym meczu Krzysztof Kasprzak jest aktualnie siódmym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Bartosz Zmarzlik na tarnowskim torze stracił zaledwie punkt i znów ma najlepszą średnią w ekstraklasie. Z takimi liderami można naprawdę wiele, nawet w świetnych humorach wracać z zawsze trudnego wyjazdu do Unii. Stal wygrywa bardzo pewnie 52:38.
Dziś walczyć ze Stalą przyjechali tak mocni rywale, że wygrywali nawet z królem toru na "Jancarzu" Bartoszem Zmarzlikiem. Tu nikt nie miał więcej niż cztery punkty przewagi, a gdy po 12. wyścigu nastał remis, to już utrzymał się do końca spotkania. Unia zostaje na fotelu lidera, gorzowscy żużlowcy przesuwają się na drugie miejsce, ale obie ekipy mają rozegrany mecz więcej od pozostałych.
Gorzowscy żużlowcy wygrali wyścig z czasem i na potężnego lidera z Leszna wystawią w piątek swój najlepszy skład. - Zawodnicy wrócili, ale to wcale nie znaczy, że są w pełni formy. Przeciwności targają nami od początku sezonu, ale sobie jakoś z nimi radziliśmy, dzięki temu jesteśmy blisko lidera. Liczę, że i tym razem damy radę - powiedział Stanisław Chomski. Mecz z Unią Leszno w piątek od godz. 19.30.
W 2014 roku było pierwsze zwycięstwo na domowym torze w Gorzowie, rok temu 23-letni żużlowiec Stali nie dał się nikomu dogonić w finale w szwedzkiej Malilli. I dziś wielki triumf Bartosza Zmarzlika w Cardiff w Wielkiej Brytanii. Aż 19 pkt do klasyfikacji przejściowej i miejsce w wyścigu o mistrza świata już bardzo blisko podium.
Szwedzi nadal lubią żużel, choć głównie na szwedzkiej, głębokiej prowincji, bo w większych miastach nikt o tym sporcie nic nie wie. Wprawdzie wytrawny kibic może rozgrywki Elitserien zobaczyć w ichniej telewizji, ale jeśli chodzi o frekwencję, to fani wolą hokej, piłkę nożną i sporty zimowe.
U nas żużlowcy mają odpoczynek od ligi aż do 27 lipca, inaczej jest w drugich co do siły i atrakcyjności rozgrywkach w Europie. W Elitserien w tym miesiącu zaplanowanych jest aż pięć kolejek.
Ze Szwecji mam wyjechać tylko z katarem? - tak zapewne pomyślał sobie stalowiec Bartosz Zmarzlik, gdy w powtórce półfinału jechał trzeci. Nie odpuścił, przebił się do finału, a tam również szalał na torze i ostatecznie stanął na podium. Po czwartym turnieju Grand Prix 2018 znajdujemy też 23-letniego żużlowca z Gorzowa w czołowej ósemce.
Zawsze wieści ze Szwecji zaczynamy od wyniku Vetlandy, bo to najbardziej gorzowska drużyna w Elitsersien, ma także kapitana ze Stali.
Żużlowcy Stali błyskawicznie gościom z Grudziądza wybili z głowy marzenia o zwycięstwie, szybko ich także przekonali, że punkt bonusowy również zostanie w Gorzowie. - Jeszcze raz zespół oparty na trzech filarach pociągnął innych do przekonującej wygranej - powiedział nasz szkoleniowiec Stanisław Chomski.
Gorzowscy żużlowcy nic sobie nie robili z nieobecności jednego z liderów oraz najlepszego młodzieżowca. Reszta na tle zamykającej tabelę PGE Ekstraligi ekipy GKM Grudziądz pokazała dużą moc. Kilka wyścigów, gdy naszym stawiał się Rosjanin Artiom Łaguta, było naprawdę przednich. Wygrywamy 54:36 i po małych wakacjach od ligi czekamy na przyjazd lidera z Leszna.
23-latek ze Stali był w duńskim Horsens najlepszym z Polaków. Po czterech startach wycofał się z rywalizacji wracający do cyklu Grand Prix Słowak Martin Vaculik, który w PGE Ekstralidze reprezentuje gorzowski klub. Drugi turniej GP w tym sezonie wygrał Brytyjczyk Tai Woffinden i w ten sposób ucieka reszcie stawki.
Po zmaganiach w Warszawie i Pradze żużlowcy zrobili sobie małą przerwę, aby wyłonić zwycięzców Speedway of Nations. W najbliższą sobotę cykl Grand Prix 2018 powraca turniejem w Horsens w Danii.
Do Częstochowy żółto-niebiescy żużlowcy jadą prawie po polsku, choć Słowak Martin Vaculik też świetnie mówi w naszym języku. Pod Jasną Górą szykuje się trudny, ale i ekscytujący mecz.
Stal Gorzów w rewanżowym, derbowym starciu w najbliższą niedzielę jeszcze bez swojego kapitana. Słowak Martin Vaculik na razie wraca do parkingu żółto-niebieskich, a trener Stanisław Chomski wystawia "żelazny" skład z ostatnich udanych pojedynków.
Kto się wyróżnia, a kto zawodzi? Czy coś nas zaskoczy w decydującej części sezonu? Na razie potwierdzają się prognozy wszystkich ekspertów, że zdecydowanym faworytem do złota jest Unia Leszno. Stal Gorzów? Pojedzie w play-off, a ze zdrowymi Martinem Vaculikiem i Rafałem Karczmarzem będzie mocniejsza.
W klasyfikacji turnieju w Czechach Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów wyprzedził jedynie debiutującego w żużlowym cyklu Grand Prix Brytyjczyka Craiga Cooka. Słaby występ. - Przez większość wyścigów byłem strasznie wolny i do tego nie wiedziałem, co zrobić, aby to poprawić. Trudno, jutro też jest dzień, w którym można pokazać zupełnie inną jazdę - powiedział nasz zawodnik.
Tym razem najlepsi żużlowcy na świecie wysoko postawili sobie poprzeczkę, bo decydujące wyścigi Grand Prix Czech będą startować w momencie, gdy w Kijowie Real Madryt i Liverpool będą walczyć w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Szkoda, że zarządzający najważniejszymi imprezami każą kibicom dokonywać takich wyborów.
- Widzimy się w niedzielę na "Jancarzu" - zakomunikował dziś Rafał Karczmarz. Gorzowscy żużlowcy są coraz zdrowsi. To dobra wiadomość przed najbliższymi trudnymi pojedynkami w lidze jeszcze w maju, w domu z Włókniarzem Częstochowa i na wyjeździe z Falubazem Zielona Góra.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.