W czwartek zielonogórscy ratownicy wyjechali na pomoc 19-latkowi. Jego serce nagle się zatrzymało. Do uratowania mu życia przysłużyło się nowoczesne urządzenie LUCAS3.
Koronawirus. Mamy spękane do krwi ręce, skafandry nie przepuszczają powietrza. Wrzynają się w szyję, robią się odparzenia. Od potu maska wilgotnieje i przestaje cię chronić - opowiada Oskar Libner, ratownik, który jeździ w zakaźnej karetce w pogotowiu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.