Jeszcze 10 lat temu w Zielonej Górze było kilkadziesiąt kiosków z gazetami. Zostały nieliczne. - Teraz jest tak, że gazeta to dodatek do papierosów, nie na odwrót - opowiada kioskarka. Dla innej kiosk to z kolei dodatek do niskiej emerytury.
Zbigniew Wawrzyński od ponad 25 lat prowadzi z żoną kiosk przy ul. Anieli Krzywoń. - Wszyscy naokoło mówią mi, że to jeden z ostatnich w Zielonej Górze - opowiada.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.