Trzy tysiące pracowników miasta, którzy domagali się podwyżek, prezydent Zielonej Góry rozegrał jak stary wyjadacz. Prawie, bo tysiąc z nich nadal walczy. - W zemście prezydent nas upokarza - opowiadają.
Pracownicy MOPS twierdzą, że szefowa jednego wydziału ich mobbinguje. Żalą się, że miasto nie chce rozwiązać problemu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.