Enea została sponsorem tytularnym zielonogórskiego Falubazu. Skompromitowany poseł Łukasz Mejza twierdzi, że to on załatwił sponsora. Kibice zapowiadają bojkot meczów, bo nie chcą, by polityk, którego spółka próbowała naciągać ciężko chorych ludzi, był twarzą klubu. Co na to Enea? Nie odpowiada na kluczowe pytania "Wyborczej".
- Na drugą edycję rywalizacji mistrzów czterech żużlowych lig były przymierzane różne lokalizacje. Gdy okazało się, że to znów ma być Polska, postanowiliśmy powalczyć o World Speedway League w Gorzowie. Po 31 latach tytuł mistrza kraju wrócił nad Wartę, a też chcemy zostać pierwszym polskim zwycięzcą ligi mistrzów w naszej dyscyplinie - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali. WSL zobaczymy na stadionie im. Edwarda Jancarza 25 kwietnia.
Datę 30 sierpnia 2014 roku i makabryczny wypadek podczas Grand Prix Polski 33-letni żużlowiec Stali Gorzów już wyrzucił z głowy. - Szukam dobrej pogody i toru przygotowanego do jazdy, aby jeszcze w lutym wsiąść na motor. Na początek sezonu będę gotowy na 100 procent - zapowiada Niels Kristian Iversen.
Podprowadzająca powinna być młoda i energiczna, otwarta na nowe wyzwania i gotowa do działania. Powinien ją "kręcić warkot motorów", "zapach żużla" i oczywiście musi "kochać żółto-niebieskie barwy"... Trwa kolejny casting na dziewczyny ze Stali. Sześć z nich - wyboru dokonają kibice - stanie pod taśmą na meczach żużlowych w Gorzowie w 2015 r.
W sezonie 2014 Peter Karlsson był najlepszym żużlowcem w Polsce, ale na poziomie drugiej ligi. I pewnie tam zostanie, choć jeszcze nie wybrał klubu. Pomoże mu w tym kontrakt ze Stalą Gorzów.
To jest ważna zima dla wychowanka gorzowskiego żużla. Adrian Cyfer, który 21 maja skończy 20 lat, dostał powołania na oba zgrupowania biało-czerwonej kadry, podpisał też ze Stalą pierwszy w życiu kontrakt zawodowy. - Poradzę sobie, bo zawsze mogę liczyć na moich rodziców i przyjaciół - powiedział młody stalowiec.
15 seniorów i juniorów z żużlowej reprezentacji Polski trenuje w Wałczu. Także Krzysztof Kasprzak, Bartek Zmarzlik i Adrian Cyfer ze Stali Gorzów. Pierwszy dotarł na zgrupowanie kadry prosto z Balu Mistrzów Sportu, jako ósmy sportowiec w kraju. Nasi juniorzy przed wyjazdem kwestowali na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Kapitan Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak znalazł się w czołowej dziesiątce 80. edycji plebiscytu współorganizowanego przez "Przegląd Sportowy" i Telewizję Polską. Nasz żużlowiec zajął ósme miejsce. Wygrał skoczek narciarski Kamil Stoch przed siatkarzem Mariuszem Wlazłym i kolarzem Michałem Kwiatkowskim. - Spełniło się jeszcze jedno dziecięce marzenie - przyznał Kasprzak.
20 kwietnia tego roku, właśnie w wielkanocną niedzielę, na stadionie im. Edwarda Jancarza żużlowcy Stali Gorzów jechali pierwszy mecz ligowy u siebie w sezonie 2014 z Unią Leszno. Wygrali w wielkim stylu 57:33. Wiemy, czego to był początek. Wielki rok, niezapomniany finał też z leszczynianami, złoto po 31 latach... W 2015 roku zaczniemy rozgrywki meczem u siebie w Wielkanoc. Tym razem z zespołem z Torunia. A potem powtórka w wielkim finale? Czemu nie...
Koniec listopada to co roku okres kompletowania przez kluby żużlowe składów na nadchodzący sezon. Choć oficjalnie nie można podpisywać kontraktów z zawodnikami, którzy w tegorocznym sezonie reprezentowali barwy innego klubu, to tak naprawdę każdy rozmawia z każdym i jeśli chodzi o personalia, w całej lidze już prawie wszystko jest jasne. Prawie. Z jednej strony bowiem dochodzą nas słuchy o wielkich i głośnych transferach - Sajfutdinow w Lesznie, Grisza Łaguta w Toruniu, Cieślak w Ostrowie, a z drugiej coraz widoczniej najsilniejsza żużlowa liga w Polsce nam upada.
Stal na sezon 2015 niczym nie różni się od tej drużyny, która w ostatnich rozgrywkach wywalczyła mistrzostwo Polski. Na koniec nowe umowy podpisała dwójka Polaków - Piotr Świderski i Tomasz Gapiński. - Rozglądaliśmy się na rynku, rozmawialiśmy, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że zwycięskiego zespołu nie ma sensu zmieniać - podsumował okres transferowy Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiego klubu.
Rozpoczęła się sprzedaż całorocznych wejściówek na imprezy żużlowe w sezonie 2015, które odbędą się na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. Do 12 grudnia swoje miejsca mogą zająć posiadacze karnetów na ostatnie rozgrywki. 13 grudnia ruszy sprzedaż otwarta.
Każdego roku, tuż po zakończeniu zmagań żużlowców, przyznaję swoje prywatne Oscary i Złote Maliny, czyli wyróżnienia i nagany, zwane Hitami i Kitami. Dziś nadeszła pora na podsumowanie sezonu 2014. Sezonu wyjątkowego, w którym po 31 latach Stal Gorzów odzyskała ligowe złoto.
Po żużlowym sezonie jak po wojnie. Kluby liżą rany i robią ruchy, aby powoli wstać z kolan. W sumie jest to optymistyczne, że nawet tam, gdzie żużel upadł, i to z hukiem - Częstochowa, Gdańsk - są ludzie, którzy na gruzach chcą budować coś nowego, może lepszego.
Ten wybór był właściwie formalnością, bo tylko GKM Grudziądz na poważnie myślał, aby pierwszy raz od 1999 roku znów spróbować się z najlepszymi żużlowymi drużynami w Polsce. Szczęście, że znalazł się ósmy chętny, bo inaczej elicie groziła kompromitacja.
Jeszcze nigdy w historii polskiego żużla nie było takiej sytuacji, aby do elitarnej, ledwie ośmiozespołowej najwyższej klasy rozgrywkowej nie było tylu chętnych, ile jest miejsc, bowiem na dzisiaj jest ich tylko siedem i trwa polowanie na ósmą drużynę, a wszystkie potencjalne ofiary rozbiegły się po lesie i trudno je odnaleźć, a jeszcze trudniej upolować.
Po kapitanie gorzowskiej drużyny żużlowej Krzysztofie Kasprzaku, Duńczyku Nielsie Kristianie Iversenie i Szwedzie Linusie Sundstromie, na swój szósty sezon w Stali zostaje Matej Zagar. - Liczymy, że Słoweniec wróci do poziomu sportowego z 2013 roku - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes mistrza Polski. - Rozmawiamy jeszcze z Polakami, czyli z Tomaszem Gapińskim i Piotrem Świderskim. Od tych negocjacji zależy, czy zostaniemy przy całym składzie, który wywalczył złoty medal.
Gorzowscy juniorzy w drużynie nie zdołali obronić złotego medalu, ale... - Każde podium ma swoją cenę, dlatego jest radość, że cały czas znajduje się dla nas miejsce w ścisłej, krajowej czołówce. Leszczynianie tym razem byli nie do ugryzienia - mówił Piotr Paluch, trener naszych żużlowców. Liderem Stali był Bartek Zmarzlik, który w piątek 17 października pojedzie na naszym stadionie w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych.
Kapitan gorzowskiego zespołu żużlowego kończy ligowy sezon bez więzadeł w kolanie, z obitym barkiem i pokiereszowanym kciukiem. Ma jednak na szyi złoty medal drużynowych mistrzostw Polski, na który Stal czekała 31 lat. - Na finiszu to my byliśmy drużyną gotową na tak wielkie wyzwanie, z brylantem atakującym z juniora Bartkiem Zmarzlikiem. Zrobiliśmy wielką rzecz, teraz jeszcze czekam na Toruń, gdzie chcę spełnić kolejne marzenie i obronić miejsce na podium mistrzostw świata - powiedział Krzysztof Kasprzak.
To było długich 31 lat, ale już wystarczy, nie będziemy na Stadionie im. Edwarda Jancarza wyłącznie marzyć o ósmym, ligowym złocie dla Gorzowa, bo właśnie mamy je w garści! Stal wygrywa finałowy rewanż z Fogo Unią Leszno 49:41. Już po 13 wyścigach żółto-niebiescy, z wyjątkowo energetycznym kompletem publiczności, mogli świętować mistrzostwo Polski!
- To moje ulubione zdjęcie. Jancarz jako główna postać żużla romantycznego. Wygląda niczym gwiazdor filmowy. Skóra z gwiazdkami i mój plastron Stali numer jeden, czyli żółty trójkąt wbijający się w niebieskie tło. Legenda Gorzowa jedzie tu po złoto indywidualnych mistrzostw Polski w Gdańsku w 1983 roku. Gdy w lutym tego roku wieszałem mistrza na ścianie i zobaczyłem, z jakim numerem startował, przeszła myśl, że zapowiada się fajny rok dla naszej drużyny - opowiada Mariusz Kaczmarek, plastyk z Kostrzyna nad Odrą, który wystawiał swoje prace Polsce, Francji i Niemczech, współpracował z Czesławem Mozilem, a w pracowni Kostrzyńskiego Centrum Kultury zbiera też pamiątki żużlowe.
Po niedzielnym meczu w Lesznie i minimalnej porażce Stali, która tak naprawdę jest zwycięstwem, w Gorzowie zapanowała prawdziwa euforia. Mnóstwo kibiców, którzy pojechali za naszym zespołem, zobaczyło niezwykłą waleczność stalowców i ich determinację. Taka postawa w pierwszym, finałowym spotkaniu zwyczajnie nie pozwala rodzić się myśli, że w rewanżu nie da się odrobić dwóch punktów straty.
Wychowankowie przez lata napisali piękną historię gorzowskiego żużla, zdobyli dla Stali wiele prestiżowych tytułów. Na ten najważniejszy - ósme złoto drużynowych mistrzostw Polski - czekamy jednak bardzo długo, od 1983 roku. Teraz znów tytuł mamy na wyciągnięcie ręki. W pierwszym finale Enea Ekstraligi w Lesznie stalowcy przegrali jedynie 44:46. Niedziela 5 października 2014 roku może za chwilę być dla żółto-niebieskich kibiców kolejną datą nieśmiertelną...
Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po tym, co wydarzyło się na stadionie im. Edwarda Jancarza w ostatnią środę, gdzie żużlowcy Stali Gorzów rozgromili Falubaz Zielona Góra 62:28, a już przed nami następne, wyjątkowe emocje. Pierwszy mecz o złoto w Enea Ekstralidze w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Po środowej powtórce półfinału nie ma co pisać o emocjach, bo na torze istniała tylko jedna drużyna - Stal Gorzów. Wielki mecz. Prawdziwy pokaz koncentracji i woli walki, dedykowany kibicom. Teraz trzeba koniecznie jechać kibicować do Leszna, bo gorzowianie nie mogą pozwolić sobie tam na wysoką porażkę. Tytuł mistrza Polski dla Stali, po 31 latach oczekiwania, jest w zasięgu ręki. Trzeba tylko - tak jak w półfinale - mocno zacisnąć ją w pięść.
- Pojechaliśmy rewelacyjnie, każdy chłopak był u nas na medal. Pamiętajmy, że po drugiej stronie był wciąż aktualny mistrz Polski. Rywale w finale? Bez znaczenia, my będziemy walczyć na fali półfinałowego sukcesu - powiedział trener Stali Piotr Paluch. - Może to jest nasza chwila, trzeba zrobić wszystko, aby ją maksymalnie wykorzystać - stwierdził Bartek Zmarzlik. Ta chwila to jazda po marzenia w wielkim finale, gdzie gorzowianie zmierzą się z Fogo Unią. Pierwszy mecz już w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Każdy gorzowski kibic żużla przyzna, że na taki mecz czeka się latami... Osiem wyścigów wygranych przez stalowców po 5:1, a po drugiej stronie katastrofa w wykonaniu zielonogórskich liderów - Jarosław Hampel i Piotr Protasiewicz zdobyli dziś razem ledwie 3 pkt. Stal rozbija Falubaz w derbowym półfinale mistrzostw Polski 62:28 i ma co najmniej srebrny medal... Ale to nie koniec emocji w tym sezonie!
Rewanżowy półfinał play-off w Gorzowie, został w niedzielę przerwany po pierwszym wyścigu. Powtórka ma ruszyć w środę o godz. 17.45. - W zawodnikach jest olbrzymia złość sportowa i chęć udowodnienia swojej wyższości sportowej. Wierzę, że rewanżowy mecz zakończy się sukcesem i Stal wystąpi w finale - powiedział prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora.
Jest nowy termin przerwanego w niedzielę meczu o finał play-off Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra. Żużlowcy mają wyjechać do pierwszego wyścigu w najbliższą środę o godz. 17.45. Mecz w Tarnowie w tym samym dniu o godz. 20.15.
Najpierw jury zawodów, rządzące meczem Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra, z godzinnym opóźnieniem wypuściło żużlowców na tor. Po odjechanym jednym wyścigu i przerwanym drugim, panowie znów się zebrali i zdecydowali, że tor jednak nie nadaje się do jazdy w czterech. Kilkanaście tysięcy kibiców było strasznie zawiedzionych. - Gdybyśmy sami decydowali w niedzielę o przygotowaniu nawierzchni, to gwarantuję, że byłaby ona znacznie lepsza - mówił Piotr Paluch, trener gospodarzy. - W Szwecji, w Anglii, w Grand Prix byśmy pojechali. W Polsce się nie da.
W nocy w Gorzowie porządnie popadało, ale na razie żużlowcy wygrywają z pogodą. Jeśli nie będzie następnych, mocnych opadów, to od godziny 19 obejrzymy rewanżowe derby o wielki finał. Gorzowianie chcą odrobić 8 pkt straty, a zielonogórzanie będą tej przewagi bronić. - Rywale już płaczą nad naszym torem. Spokojnie, tor będzie bezpieczny i regulaminowy, zaakceptowany przez sędziego. Taki, jaki pozwoli przygotować nam pogoda. Informuję jednak ekipę Falubazu, że po stole ścigać się nie będziemy - zapowiadał trener Stali Piotr Paluch.
Teraz nie ma nic ważniejszego niż lubuskie derby w Gorzowie, więc to jest główny temat rozmów i rozważań na piśmie, zarówno kibiców, jak i wszelkiej maści fachowców od żużla. Kto w finale ekstraligi? Dwa mecze już za nami, a kandydatów cały czas jest czterech.
Szymon Woźniak z Polonii Bydgoszcz został w Gorzowie młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski na żużlu. Za nim młodzieżowcy z ekstraklasy - Piotr Pawlicki z Unii Leszno i przedstawiciel gospodarzy Bartek Zmarzlik. - Wiedziałem, że na dobrze przygotowanym, gorzowskim torze sobie poradzę, bo wielokrotnie byłem tu szybki. Udało się, brak słów - powiedział zwycięzca, który wygrał sobie złoto na zakończenie wieku juniora.
Żużlową sobotę otworzą najlepsi polscy młodzieżowcy. Od godz. 16 na swoim torze o złoto będą walczyć dwaj zawodnicy Stali Gorzów - Bartek Zmarzlik i Adrian Cyfer. Trzy godziny później w duńskim Vojens ruszy dziesiąta runda Grand Prix. Tam kapitan Stali Krzysztof Kasprzak spróbuje awansować w wyścigu o mistrza świata do najlepszej trójki.
Skład gorzowskiego klubu żużlowego przed fazą play-off może wzbogacić się nawet o dwóch zawodników, aby "dmuchać na zimne w przypadku pogłębienia się kłopotów zdrowotnych". Nikogo Brytyjczykiem Craigiem Cookiem czy innym żużlowcem, który do tej pory nie znalazł pracy w Polsce, Stal na arcytrudnym finiszu ligi straszyć nie będzie, bo to brzmiałoby po prostu śmiesznie. Zgodnie z zapowiedziami na pierwszy półfinał z Falubazem jedziemy z "Pukiem" Iversenem w składzie, aby stosować za niego zastępstwo zawodnika.
W najbliższą niedzielę żużlowcy Stali pojadą pierwszy półfinał ekstraklasy w Zielonej Górze. 21 września o godz. 19 rozpocznie się rewanż na stadionie im. Edwarda Jancarze. Już trwa przedsprzedaż biletów na gorzowski bój o wielki finał. Jeszcze w środę swoje miejsca na trybunach będą mogli zachować posiadacze karnetów na sezon 2014, a także ci, który byli na ostatnim meczu fazy zasadniczej ze Spartą Wrocław.
Jeśli faktycznie gorzowski tor był przygotowany w ten sposób tylko dlatego, że wokół stadionu krążyły burze, to możemy być pewni, że od dziś kibice będą z całych sił ściągać chmury nad "Jancarza". Tydzień temu w czasie Grand Prix przypomnieliśmy, sobie jakie na naszym torze mogą być przepiękne widowiska. Dziś żużlowcy w znakomity sposób poprawili, a Stal wygrała z Betardem Spartą Wrocław 57:33.
- Wygrana w Grand Prix to było coś niesamowitego, ale szybko wróciłem na ziemię. W sporcie nie wolno spoczywać na laurach, wiem, jaki jeszcze ogrom pracy przede mną i moim teamem, aby na stałe znaleźć się wśród najlepszych. Końcówkę ligi będziemy mieli znacznie trudniejszą, bo właśnie niestety straciliśmy jednego z liderów. Przykra sprawa. Teraz każdy z nas musi spróbować jak najlepiej pojechać za Iversena i dla Iversena - mówił Bartek Zmarzlik, który dziś o godz. 19 walczy w Gorzowie przeciwko Sparcie Wrocław.
Gorzowianie w niedzielę o godz. 19 jadą ostatni mecz fazy zasadniczej z Wrocławiem, ale myślami są już przy play-off, gdzie będą musieli sobie radzić bez jednego ze swoich liderów - Nielsa Kristiana Iversena. - Takie sytuacje często wyjątkowo mobilizują zespół. Liczę, że mimo osłabienia pojedziemy tak, aby po sezonie "Puk" też mógł odebrać jeden z medali - mówił prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora.
- Na pewno moja - potwierdził Tomasz Gollob chwilę po tym, jak odsłonił pamiątkową tablicę na gorzowskim stadionie żużlowym, na której jest również odciśnięta jego prawa dłoń. Zawodnik przez pięć lat jeździł w Stali: - Zdobyłem w tych barwach indywidualne mistrzostwo świata. Do końca życia będę wszystkim powtarzał, że bez Gorzowa, rozgryzienia bardzo trudnego toru, nie byłoby tego sukcesu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.