W dzisiejszym meczu w Gorzowie stalowcy wygrali indywidualnie aż 12 z 15 wyścigów. Od 9. biegu do końca spotkania już wszystkie trójki były nasze. To w tej fazie pojedynku trzy razy pokonaliśmy przeciwników z Motoru po 5:1 i zbudowaliśmy pewną, 14-punktową przewagę.
Gorzowscy żużlowcy po niespodziewanej, bezcennej wygranej na otwarcie sezonu w Lesznie chcieliby od razu znów się sprawdzić, tym razem u siebie. Czy jednak aura będzie na tyle łaskawa, aby tor na "Jancarzu" był w najbliższą niedzielę przejezdny? - Tor wygląda nieźle, ma trochę popadać w sobotę, ale na niedzielę zapowiadają 19 stopni na plusie. Myślę, że potrenujemy, a potem bez przeszkód odjedziemy mecz z Motorem Lublin - powiedział trener Piotr Paluch, który od spotkania z Unią zastępuje Stanisława Chomskiego.
Kapitalny mecz żółto-niebieskiej drużyny z Unią w Lesznie! Mieliśmy niezawodnych liderów, ale arcyważne punkty na wagę zwycięstwa dokładała dzisiaj cała siódemka stalowców. Tym złamaliśmy złotych medalistów na ich torze. Fantastyczny początek sezonu.
W czasie pandemii koronawirusa rozgrywki polskiej ekstraklasy wystartują przy pustych trybunach, a ich przebieg na razie możemy śledzić jedynie przed telewizorami. Może w wielkanocną niedzielę na transmisje z Torunia i Leszna trafi ktoś, kto nigdy wcześniej nie oglądał wyścigów żużlowych? PGE Ekstraliga przygotowała garść wiadomości, o co w tym wszystkim chodzi.
Z tych próbnych jazd nie ma co wyciągać wielkich wniosków, choć zobaczyliśmy dzisiaj na gorzowskim torze, że Sparta z Artiomem Łagutą, faktycznie będzie w tym sezonie straszyć każdego, a żółto-niebiescy mają kłopot z żużlowcami U24 i formacją juniorską. Przegrywamy z wrocławianami 37:51.
Na trzy dni przed startem rozgrywek ligowych gorzowscy żużlowcy pojechali pierwszy mecz towarzyski. Beniaminek z Torunia wystawił na domowym torze najsilniejszy skład, tak samo żółto-niebiescy. Apator pokonał Stal 48:41.
Nareszcie. We wtorek w Bydgoszczy oficjalnie został otwarty sezon żużlowy 2021. Na dzień dobry pierwszy puchar zgarnął Bartosz Zmarzlik, kapitan Stali Gorzów, a tuż za podium znalazł się Szymon Woźniak. Ich koledzy w tym czasie w końcu przejechali pierwsze treningowe okrążenia w tym roku na "Jancarzu". Na czwartek i piątek mają zaplanowane mecze sparingowe.
Z żużlową drużyną Stali na Teneryfie nie ma Słowaka Martina Vaculika, który w czasie okna transferowego zamienił Zieloną Górę na Gorzów. 31-latka zatrzymały w domu restrykcje związane z koronawirusem. Czuje się dobrze, ale wraz z rodziną został skierowany na kwarantannę.
Gorzowska ekipa wyleciała na Teneryfę dzisiaj z lotniska w Berlinie. - Zamiast nart tym razem będą rowery, oczywiście korzystając z dobrej pogody, przewidujemy też treningi motocrossowe oraz integrację całej drużyny, czyli stały punkt takich obozów sportowych - powiedział Stanisław Chomski, trener Stali.
- Uważam, że w naszym zespole, do którego doszedł mój dobry kompan Martin Vaculik, będzie prawdziwie dobra atmosfera, a nie tylko sztucznie wykrzesana na potrzeby marketingowe. To już jest połowa sukcesu. Mamy fajną drużynę, która na papierze wygląda naprawdę nieźle, ale i tak wszystko rozstrzygnie się na torze - powiedział Szymon Woźniak, który wraz z innymi żużlowcami Stali Gorzów wyleci w niedzielę na tygodniowy obóz w Hiszpanii.
- Na Słowacji też znajdują się wyznawcy teorii o zmianie DNA czy wstrzykiwaniu czipów. Mnie to śmieszy. Dla mnie szczepienie na koronawirusa to jedna z kluczowych metod, które naprawdę pozwolą wrócić do normalnego życia i funkcjonowania - powiedział żużlowiec Stali Gorzów.
Pierwsza kolejka jest wyznaczona na 3 i 4 kwietnia. Z klubów słychać, że jeśli wtedy kibice nie będą mogli wejść na trybuny, to start ligi trzeba opóźnić. - Nie ma takiej możliwości, PGE Ekstraliga ma ruszyć zgodnie z planem - twardo ogłasza Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej.
Aż 11 z 14 meczów fazy zasadniczej, z udziałem żużlowców Stali Gorzów, wstępnie wybrał nSport+, a to oznacza, że żółto-niebieskich w akcji będziemy oglądać w niedzielne popołudnia i wieczory. W 1. kolejce zobaczymy w Lesznie starcie aktualnych mistrzów i wicemistrzów Polski.
Bardzo aktualne jest jeszcze jedno pytanie dotyczące światowego żużla: ile turniejów Grand Prix w czasie pandemii koronawirusa tym razem się odbędzie? W prowizorycznym kalendarzu jest ich 11; dwa nie mają jeszcze określonego miejsca. Zakładamy, że pierwszego terminu, który jest wyznaczony na 24 kwietnia, nie uda się dotrzymać.
Ilu widzów w sezonie 2021 będzie mogło oglądać mecze żużlowe? Tego dzisiaj nikt nie jest w stanie przewidzieć. Prezesi klubów mają nadzieję, że od pierwszej kwietniowej kolejki będą mogli wypełnić przynajmniej 50 proc. pojemności stadionów. Również w Stali Gorzów ruszyła sprzedaż karnetów na pojedynki w sezonie zasadniczym.
Gorzowska drużyna żużlowa zyskuje piątego żużlowca PGE Ekstraligi pod względem średniej punktowej. 30-letni Słowak Martin Vaculik, po dwóch latach przerwy, ponownie będzie się ścigał dla Stali.
26-letni żużlowiec przyszedł do Gorzowa z pierwszej ligi, a dziś jest już stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. - Wiele się w Stali nauczyłem i chcę być dalej częścią tej drużyny - powiedział Anders Thomsen.
Nikt nie wyobraża sobie gorzowskiej drużyny żużlowej bez wychowanka Bartosza Zmarzlika. Szczęście, że również 25-latek nie zmienia zdania i dalej chce pisać w Stali swoją wyjątkową sportową historię. W piątek klub oficjalnie ogłosił, że współpraca zostaje przedłużona o kolejny sezon.
Przed gorzowską drużyną żużlową wciąż najważniejsze mecze w sezonie 2020, ale już teraz wiele się dzieje w związku z następnymi rozgrywkami. O pozostaniu w Stali oficjalnie poinformowali Szymon Woźniak i Rafał Karczmarz, nigdzie nie wybierają się również Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen. Hitem ma być powrót do Gorzowa Słowaka Martina Vaculika.
Od tego roku żużlowcy walczący o mistrza świata nie będą już mówić o pechu w losowaniu, bo o ich losie zadecyduje szybkość na torze, a nie kulki wyciągane z worka przez sierotkę. Najlepszy zawodnik piątkowego treningu zyskuje prawo wyboru numeru startowego.
Słowak nie rozstaje się z Gorzowem w spokojnej atmosferze. Martin Vaculik twierdzi, że nie chciał podwyżki. Miał ustalone warunki ze Stalą, ale klub sam z niego zrezygnował. Co innego mówi prezes gorzowskiego klubu, Ireneusz Maciej Zmora: - Chcieliśmy Martina w drużynie, on jednak negocjował z innym klubem. Do tego doszły jeszcze informacje o chęci ściągnięcia do innej drużyny liderów Stali.
Kapitan drużyny z Gorzowa wybiera Zieloną Górę? Wpisy internetowe jednoznacznie pokazują, że Słowak Martin Vaculik nie ma co już liczyć na gorący doping ze strony kibiców Stali. Fakty są takie, że żółto-niebiescy tracą bardzo ważnego żużlowca w sezonie 2017 i tego, który większość 2018 r. opuścił z powodu ciężkiej kontuzji.
To już były prawdziwe żużlowe ostatki w sezonie 2018, także z udziałem zawodników Stali Gorzów. Tych, którzy dalej będą dla nas zdobywać punkty, ale były i pożegnania.
W sobotę emocji na Motoarenie było naprawdę sporo, Bartosz Zmarzlik próbował niwelować straty do lidera, ale ostatecznie z uznaniem wskazywał na Brytyjczyka Taia Woffindena: to jest już potrójny mistrz świata. Sam też był ogromnie szczęśliwy, do brązu wywalczonego w Grand Prix w 2016 roku teraz dorzucił srebro.
Jest wicemistrzostwo Polski, a więc gorzowscy żużlowcy mają się czym pochwalić. W czwartkowy wieczór w galerii Nova Park cierpliwie rozdali setki autografów.
Bartosz Zmarzlik skończył wraz z gorzowskim zespołem ligowy sezon w Polsce na drugim miejscu. Przed nim jeszcze ostatnie w tym roku, wielkie wyzwanie indywidualne.
Unia Leszno drugi rok z rzędu drużynowym mistrzem Polski na żużlu. Przedsezonowy faworyt perfekcyjnie wywiązał się ze swojej roli. Srebrni medaliści - Stal Gorzów - w wielkim finale wygrali u siebie 46:44, ale w rewanżu na swoim torze lepsza była znów złota Unia 50:40.
Podium w niemieckim Teterowie było symboliczne. Obrońca tytułu żużlowego mistrza świata Australijczyk Jason Doyle miał po lewej stronie dwóch rywali, którzy zostali w walce o złoto w 2018 r. Po przedostatnim turnieju tegorocznego cyklu Grand Prix znacznie bliżej trzeciego tytułu mistrzowskiego w karierze jest Brytyjczyk Tai Woffinden. Stalowiec Bartosz Zmarzlik zmierza po pierwsze w życiu srebro.
23-letni żużlowiec Stali Gorzów w niedzielę będzie się bił o ligowe złoto w Polsce, ale w sobotę też ma arcyważny start, bo w cyklu Grand Prix pracuje na indywidualny życiowy sukces. Tym razem wyścig o mistrza świata przenosi się do Niemiec.
Zastrzeżenia są dwa: nie będzie żużlowej niedzieli w Polsce, jeśli w terminie nie pojedzie runda Grand Prix w Niemczech, albo zacznie mocno padać, a takie są niestety zapowiedzi na wieczór dla Leszna.
Historie ze Szwecji powinni być nadzieją dla żużlowców Stali Gorzów, do końca trzeba wierzyć w siebie i w to, że twój zespół zwycięży. W wielkim finale w Elitserien pojadą najlepsza drużyna sezonu zasadniczego Dackarna Malilla i obrońcy tytułu Smederna Eskilstuna.
Gorzowianie w starciu u siebie, otwierającym walkę o drużynowego żużlowego mistrza Polski, minimalnie wygrywają z Unią Leszno 46:44. - Chcieliśmy nieco większej przewagi, ale rywal był piekielnie silny. Dlatego cieszę się, że zwyciężyliśmy i jestem pewien, że powalczymy też za tydzień w rewanżu na torze przeciwnika - powiedział mocno dziś walczący Szymon Woźniak ze Stali.
Od trzech lat nie daje się zepchnąć z pierwszego miejsca wśród najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi, w Grand Prix atakuje podium. Jest gorzowskim wychowankiem, pisze w Stali swoją wyjątkową historię. Nie wyobrażamy sobie naszej drużyny bez Bartosza Zmarzlika. Zawodnik właśnie uciął wszelkie spekulacje, ogłosił, że zostaje w domu na następne dwa sezony.
Żużlowa PGE Ekstraliga do złotych medali od tego roku dokłada nowe trofeum. Grawerowanie nazwy zwycięskiego klubu będzie miało miejsce bezpośrednio po ostatnim wyścigu rewanżowego meczu finałowego, który odbędzie się 23 września.
Zapowiada się, że tak jak w Polsce, również w Szwecji, do wielkiego finału ligi żużlowej dotrą dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej. W najlepszej czwórce Elitserien walczy ostatni stalowiec - Słowak Martin Vaculik.
- Damy z siebie wszystko, nie wyobrażam sobie inaczej, skoro tak daleko zaszliśmy. Tu już nikt nie powie, że wygra ten czy ten. To ogromnie trudne wyzwanie, a rywal w finale zawsze jest najtrudniejszy z możliwych, skoro też tu się znalazł. Zostało 30 wyścigów, gdy staniemy przed taśmą przeszłość nie będzie miała żadnego znaczenia - powiedział Bartosz Zmarzlik, najskuteczniejszy żużlowiec Stali Gorzów i PGE Ekstraligi, aktualnie drugi w wyścigu o mistrza świata seniorów.
To już nie jest przypadek, a norma, że polscy sędziowie żużlowi na siłę szukają winnych w pierwszym wirażu, nie reagując na ostre wejścia w innych częściach toru, po których poszkodowany jakoś się wyratuje i jedzie dalej, choć traci szansę na punkty. Wysyłają zawodnikom jasny przekaz: upadaj przy byle kontakcie, a jest duża szansa, że to właśnie twój rywal zostanie wykluczony.
Doskonały mecz przed tygodniem w Częstochowie, załatwiający w tym półfinale prawie wszystko, dziś dalsza, świetna robota na domowym torze i gorzowscy żużlowcy mają już co najmniej ligowy, srebrny medal! Stal pokonała Włókniarza 51:39. Pierwsze starcie o złoto z Lesznem już za tydzień na "Jancarzu".
Liderujący w tegorocznym cyklu Grand Prix Brytyjczyk wciąż ma 9 pkt przewagi nad młodym Polakiem, ale jeśli w dwóch ostatnich turniejach różnica między Taiem Woffindenem a Bartoszem Zmarzlikiem będzie dalej topnieć w takim tempie jak ostatnio, to 6 października na toruńskiej Motoarenie o tytule mistrza świata mogą decydować pojedyncze wyścigi.
"To jeden z najlepszych zawodników, którzy w ostatnich latach związali się z naszym klubem" - tak z dumą piszą o 23-letnim wychowanku Stali Gorzów w Szwecji i cieszą się, że właśnie przedłużyli współpracę z Bartoszem Zmarzlikiem na siódmy sezon z rzędu. "Zamierzamy z nim pracować jeszcze przez wiele lat." O trofea w Elitserien nasz żużlowiec powalczy dopiero na wiosnę. Teraz ma jeszcze ważne sprawy do załatwienia w Grand Prix i polskiej PGE Ekstralidze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.