Niels Kristian Iversen w czołówce turnieju na Wyspach, a Linus Sundstrom błyszczał na zgrupowaniu szwedzkiej kadry w Chorwacji. W Gorzowie żużlowcy mają korzystać z bardzo dobrej pogody, wrócą na tor we wtorek i środę, a w czwartek o godz. 17 drugie podejście do sparingu z Grudziądzem.
Niedzielny sparing żużlowców Stali Gorzów i GKM Grudziądz na stadionie im. Edwarda Jancarza już został odwołany. - Na prawdziwe ściganie musimy jeszcze poczekać. Przede wszystkim ma być bezpiecznie, a po ostatnich opadach deszczu toru przejezdnego dla czterech zawodników nie uda się w ten weekend przygotować - stwierdził trener mistrzów Polski Piotr Paluch.
Ledwie kilka dni temu ukazała się książka Roberta Borowego ?Żużel nad Wartą 1990-2014?. Jest to ciekawie napisana monografia gorzowskiego żużla, stanowiąca kontynuację wcześniejszej pozycji pióra Jana Delijewskiego, obejmującej lata 1945-1989. Obie stanowią bezcenne kompendium wiedzy o sporcie, który w Gorzowie zawsze był numerem jeden.
Na razie pojedynczo, jeszcze bez ścigania i jazd spod taśmy, ale najważniejsze, że sezon żużlowy w Gorzowie właśnie ruszył. - Jeśli aura pozwoli, to w kolejne dni chcielibyśmy zacząć startować u siebie spod taśmy, a w niedzielę pojechać sparing z Grudziądzem - powiedział trener Stali Piotr Paluch.
Jak zwykle o tej porze roku żużlowcy przede wszystkim ścigają się z pogodą. Gorzowianie mieli dziś pierwszy raz trenować w domu, ale po wtorkowych opadach deszczu otwarcie sezonu przy Śląskiej zostało przełożone na czwartek. Stalowcy mają już jednak za sobą pierwsze jazdy. - Jesteśmy też po udanym spotkaniu w górach, gdzie porozmawialiśmy sobie o celach na sezon 2015 - powiedział prezes mistrza Polski Ireneusz Maciej Zmora.
Sześciokrotny drużynowy mistrz Polski w barwach gorzowskiej drużyny żużlowej jak najbardziej zasługuje na wyróżnienie w Galerii Sław Stali. - To dla mnie wielki powód do dumy. Tak samo to przeżywam, jakbym stał na podium, po którymś z najważniejszych zwycięstw w karierze - powiedział Bogusław Nowak, który 29 stycznia skończył 63 lata.
20-letni gorzowski wychowanek już zdążył się porządnie zapisać w historii cyklu Grand Prix. Jest najmłodszym zawodnikiem, który wspiął się na podium jednego z turniejów, a w poprzednim sezonie wygrał eliminację na domowym torze. Stal Gorzów stara się, aby w 2015 roku miał szansę powtórzyć ten sukces. - Dziękuję za zaufanie, chciałbym niedługo jeździć z najlepszymi na świecie na stałe. Wiem jednak, że na to muszę sobie zasłużyć postawą na torze - powiedział Bartek Zmarzlik.
Początek marca to tradycyjnie bardzo gorący okres w świecie żużla. W tym roku temperatura aż wrze, gdyż u progu sezonu padają jak muchy kolejne kluby żużlowe. Decyzją centrali nie ma już w lidze Częstochowy, Gdańska, a do tych ekstraligowych w zeszłym roku ośrodków właśnie doszlusował Kolejarz Opole. Wróbelki na wierzbie ćwierkają, że podobny los może spotkać jeszcze przed sezonem Bydgoszcz.
- Na drugą edycję rywalizacji mistrzów czterech żużlowych lig były przymierzane różne lokalizacje. Gdy okazało się, że to znów ma być Polska, postanowiliśmy powalczyć o World Speedway League w Gorzowie. Po 31 latach tytuł mistrza kraju wrócił nad Wartę, a też chcemy zostać pierwszym polskim zwycięzcą ligi mistrzów w naszej dyscyplinie - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali. WSL zobaczymy na stadionie im. Edwarda Jancarza 25 kwietnia.
Datę 30 sierpnia 2014 roku i makabryczny wypadek podczas Grand Prix Polski 33-letni żużlowiec Stali Gorzów już wyrzucił z głowy. - Szukam dobrej pogody i toru przygotowanego do jazdy, aby jeszcze w lutym wsiąść na motor. Na początek sezonu będę gotowy na 100 procent - zapowiada Niels Kristian Iversen.
Podprowadzająca powinna być młoda i energiczna, otwarta na nowe wyzwania i gotowa do działania. Powinien ją "kręcić warkot motorów", "zapach żużla" i oczywiście musi "kochać żółto-niebieskie barwy"... Trwa kolejny casting na dziewczyny ze Stali. Sześć z nich - wyboru dokonają kibice - stanie pod taśmą na meczach żużlowych w Gorzowie w 2015 r.
W sezonie 2014 Peter Karlsson był najlepszym żużlowcem w Polsce, ale na poziomie drugiej ligi. I pewnie tam zostanie, choć jeszcze nie wybrał klubu. Pomoże mu w tym kontrakt ze Stalą Gorzów.
To jest ważna zima dla wychowanka gorzowskiego żużla. Adrian Cyfer, który 21 maja skończy 20 lat, dostał powołania na oba zgrupowania biało-czerwonej kadry, podpisał też ze Stalą pierwszy w życiu kontrakt zawodowy. - Poradzę sobie, bo zawsze mogę liczyć na moich rodziców i przyjaciół - powiedział młody stalowiec.
15 seniorów i juniorów z żużlowej reprezentacji Polski trenuje w Wałczu. Także Krzysztof Kasprzak, Bartek Zmarzlik i Adrian Cyfer ze Stali Gorzów. Pierwszy dotarł na zgrupowanie kadry prosto z Balu Mistrzów Sportu, jako ósmy sportowiec w kraju. Nasi juniorzy przed wyjazdem kwestowali na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Kapitan Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak znalazł się w czołowej dziesiątce 80. edycji plebiscytu współorganizowanego przez "Przegląd Sportowy" i Telewizję Polską. Nasz żużlowiec zajął ósme miejsce. Wygrał skoczek narciarski Kamil Stoch przed siatkarzem Mariuszem Wlazłym i kolarzem Michałem Kwiatkowskim. - Spełniło się jeszcze jedno dziecięce marzenie - przyznał Kasprzak.
Wartość skutecznych w żużlowych ligowych bojach juniorów jest nie do przecenienia. Przekonaliśmy się o tym najmocniej w ubiegłym roku, gdy podczas rundy finałowej do rewelacyjnego Bartosza Zmarzlika doszlusował drugi nasz rodzynek z rocznika 1995 - Adrian Cyfer, który poderwał Stal do boju w newralgicznym momencie dwumeczu z Falubazem Zielona Góra oraz zaskoczył liderów leszczyńskiej Unii na stadionie im. Alfreda Smoczyka.
Jeszcze grudzień nie dobiegł do końca, a już wszystkie zespoły ekstraligi zamknęły kadrę na 2015 rok. Były poważne obawy, że część zespołów nie poradzi sobie ze składami, ale na szczęście w realu wszystko okazało się łatwiejsze niż w przewidywaniach posezonowych. Można więc już teraz wstępnie ocenić siłę poszczególnych zespołów w kontekście powoli zbliżających się żużlowych rozgrywek.
Polski i światowy żużel przeżywają bardzo poważny, chyba największy w swojej historii kryzys. Można powiedzieć, że ostro wchodzą w wiraż i nie wiadomo, w jakim stanie z niego wyjdą. Bardziej interesuje mnie oczywiście sytuacja w Polsce, bo jeszcze nigdy nie było tak, aby byt połowy zespołów we wszystkich ligach wisiał na włosku. Wszystkim im życzę, aby zimą pozbierały się do kupy i przeżyły.
20 kwietnia tego roku, właśnie w wielkanocną niedzielę, na stadionie im. Edwarda Jancarza żużlowcy Stali Gorzów jechali pierwszy mecz ligowy u siebie w sezonie 2014 z Unią Leszno. Wygrali w wielkim stylu 57:33. Wiemy, czego to był początek. Wielki rok, niezapomniany finał też z leszczynianami, złoto po 31 latach... W 2015 roku zaczniemy rozgrywki meczem u siebie w Wielkanoc. Tym razem z zespołem z Torunia. A potem powtórka w wielkim finale? Czemu nie...
Koniec listopada to co roku okres kompletowania przez kluby żużlowe składów na nadchodzący sezon. Choć oficjalnie nie można podpisywać kontraktów z zawodnikami, którzy w tegorocznym sezonie reprezentowali barwy innego klubu, to tak naprawdę każdy rozmawia z każdym i jeśli chodzi o personalia, w całej lidze już prawie wszystko jest jasne. Prawie. Z jednej strony bowiem dochodzą nas słuchy o wielkich i głośnych transferach - Sajfutdinow w Lesznie, Grisza Łaguta w Toruniu, Cieślak w Ostrowie, a z drugiej coraz widoczniej najsilniejsza żużlowa liga w Polsce nam upada.
Stal na sezon 2015 niczym nie różni się od tej drużyny, która w ostatnich rozgrywkach wywalczyła mistrzostwo Polski. Na koniec nowe umowy podpisała dwójka Polaków - Piotr Świderski i Tomasz Gapiński. - Rozglądaliśmy się na rynku, rozmawialiśmy, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że zwycięskiego zespołu nie ma sensu zmieniać - podsumował okres transferowy Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiego klubu.
Rozpoczęła się sprzedaż całorocznych wejściówek na imprezy żużlowe w sezonie 2015, które odbędą się na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. Do 12 grudnia swoje miejsca mogą zająć posiadacze karnetów na ostatnie rozgrywki. 13 grudnia ruszy sprzedaż otwarta.
Każdego roku, tuż po zakończeniu zmagań żużlowców, przyznaję swoje prywatne Oscary i Złote Maliny, czyli wyróżnienia i nagany, zwane Hitami i Kitami. Dziś nadeszła pora na podsumowanie sezonu 2014. Sezonu wyjątkowego, w którym po 31 latach Stal Gorzów odzyskała ligowe złoto.
Po żużlowym sezonie jak po wojnie. Kluby liżą rany i robią ruchy, aby powoli wstać z kolan. W sumie jest to optymistyczne, że nawet tam, gdzie żużel upadł, i to z hukiem - Częstochowa, Gdańsk - są ludzie, którzy na gruzach chcą budować coś nowego, może lepszego.
Ten wybór był właściwie formalnością, bo tylko GKM Grudziądz na poważnie myślał, aby pierwszy raz od 1999 roku znów spróbować się z najlepszymi żużlowymi drużynami w Polsce. Szczęście, że znalazł się ósmy chętny, bo inaczej elicie groziła kompromitacja.
Po kapitanie gorzowskiej drużyny żużlowej Krzysztofie Kasprzaku, Duńczyku Nielsie Kristianie Iversenie i Szwedzie Linusie Sundstromie, na swój szósty sezon w Stali zostaje Matej Zagar. - Liczymy, że Słoweniec wróci do poziomu sportowego z 2013 roku - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes mistrza Polski. - Rozmawiamy jeszcze z Polakami, czyli z Tomaszem Gapińskim i Piotrem Świderskim. Od tych negocjacji zależy, czy zostaniemy przy całym składzie, który wywalczył złoty medal.
Kiedy Krzysztof Kasprzak kończył sezon 2011 ze średnią biegową 1,7 pkt, odsunięty od składu Unii Tarnów, która bała się go wystawić w meczu o siódme miejsce, aby nie spaść z ekstraligi, mało kto przypuszczał, kim stanie się ten zawodnik za trzy kolejne lata. Ja sam byłem wielkim sceptykiem i uważałem, że jego przyjście do Stali Gorzów nie jest dobrym pomysłem. Dzisiaj przyznaję, jak bardzo się pomyliłem.
Żużlowa reprezentacja Polski przegrała w towarzyskim spotkaniu w Rybniku z Resztą Świata 40:50. Najlepszy wśród biało-czerwonych był Bartek Zmarzlik, który zdobył 12 pkt, wicemistrz świata Krzysztof Kasprzak uzbierał 5+1 pkt. Do dorobku zwycięzców 8+2 pkt dołożył Matej Zagar. W Rawiczu Przemysław Pawlicki z Unii Leszno wygrał Złoty Kask. Piotr Świderski ze Stali Gorzów zajął dziewiąte miejsce.
Gorzowscy juniorzy w drużynie nie zdołali obronić złotego medalu, ale... - Każde podium ma swoją cenę, dlatego jest radość, że cały czas znajduje się dla nas miejsce w ścisłej, krajowej czołówce. Leszczynianie tym razem byli nie do ugryzienia - mówił Piotr Paluch, trener naszych żużlowców. Liderem Stali był Bartek Zmarzlik, który w piątek 17 października pojedzie na naszym stadionie w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych.
Kapitan gorzowskiego zespołu żużlowego kończy ligowy sezon bez więzadeł w kolanie, z obitym barkiem i pokiereszowanym kciukiem. Ma jednak na szyi złoty medal drużynowych mistrzostw Polski, na który Stal czekała 31 lat. - Na finiszu to my byliśmy drużyną gotową na tak wielkie wyzwanie, z brylantem atakującym z juniora Bartkiem Zmarzlikiem. Zrobiliśmy wielką rzecz, teraz jeszcze czekam na Toruń, gdzie chcę spełnić kolejne marzenie i obronić miejsce na podium mistrzostw świata - powiedział Krzysztof Kasprzak.
To było długich 31 lat, ale już wystarczy, nie będziemy na Stadionie im. Edwarda Jancarza wyłącznie marzyć o ósmym, ligowym złocie dla Gorzowa, bo właśnie mamy je w garści! Stal wygrywa finałowy rewanż z Fogo Unią Leszno 49:41. Już po 13 wyścigach żółto-niebiescy, z wyjątkowo energetycznym kompletem publiczności, mogli świętować mistrzostwo Polski!
- To moje ulubione zdjęcie. Jancarz jako główna postać żużla romantycznego. Wygląda niczym gwiazdor filmowy. Skóra z gwiazdkami i mój plastron Stali numer jeden, czyli żółty trójkąt wbijający się w niebieskie tło. Legenda Gorzowa jedzie tu po złoto indywidualnych mistrzostw Polski w Gdańsku w 1983 roku. Gdy w lutym tego roku wieszałem mistrza na ścianie i zobaczyłem, z jakim numerem startował, przeszła myśl, że zapowiada się fajny rok dla naszej drużyny - opowiada Mariusz Kaczmarek, plastyk z Kostrzyna nad Odrą, który wystawiał swoje prace Polsce, Francji i Niemczech, współpracował z Czesławem Mozilem, a w pracowni Kostrzyńskiego Centrum Kultury zbiera też pamiątki żużlowe.
Po niedzielnym meczu w Lesznie i minimalnej porażce Stali, która tak naprawdę jest zwycięstwem, w Gorzowie zapanowała prawdziwa euforia. Mnóstwo kibiców, którzy pojechali za naszym zespołem, zobaczyło niezwykłą waleczność stalowców i ich determinację. Taka postawa w pierwszym, finałowym spotkaniu zwyczajnie nie pozwala rodzić się myśli, że w rewanżu nie da się odrobić dwóch punktów straty.
Wychowankowie przez lata napisali piękną historię gorzowskiego żużla, zdobyli dla Stali wiele prestiżowych tytułów. Na ten najważniejszy - ósme złoto drużynowych mistrzostw Polski - czekamy jednak bardzo długo, od 1983 roku. Teraz znów tytuł mamy na wyciągnięcie ręki. W pierwszym finale Enea Ekstraligi w Lesznie stalowcy przegrali jedynie 44:46. Niedziela 5 października 2014 roku może za chwilę być dla żółto-niebieskich kibiców kolejną datą nieśmiertelną...
Jeśli kapitan Stali Gorzów w zdrowiu i formie dojedzie do ostatniego turnieju żużlowego cyklu Grand Prix w Toruniu, to 11 października sięgnie po życiowy sukces. Pierwszy raz w karierze stanie na podium mistrzostw świata. - Greg Hancock już raczej uciekł, ale srebro faktycznie jest na wyciągnięcie ręki - mówił Krzysztof Kasprzak po zajęciu trzeciego miejsca w Sztokholmie. W niesamowitym stylu w Szwecji wygrał Jarosław Hampel, który dzięki temu wrócił do czołowej ósemki i powinien także startować w GP 2015, gdzie pewnie będziemy mieli trzech Polaków.
Losowanie pól startowych dzisiejszego turnieju w Sztokholmie skojarzyło aktualnie trzech najlepszych żużlowców wyścigu o mistrza świata w 16. biegu. Czy kapitan Stali Krzysztof Kasprzak pokona najgroźniejszych rywali? Do lidera Amerykanina Grega Hancocka - wraca na tor po kontuzji - traci 8 pkt, a do Brytyjczyka Taia Woffindena zaledwie jedno "oczko". Tuż za Polakiem są Nicki Pedersen i Matej Zagar.
Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po tym, co wydarzyło się na stadionie im. Edwarda Jancarza w ostatnią środę, gdzie żużlowcy Stali Gorzów rozgromili Falubaz Zielona Góra 62:28, a już przed nami następne, wyjątkowe emocje. Pierwszy mecz o złoto w Enea Ekstralidze w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Po środowej powtórce półfinału nie ma co pisać o emocjach, bo na torze istniała tylko jedna drużyna - Stal Gorzów. Wielki mecz. Prawdziwy pokaz koncentracji i woli walki, dedykowany kibicom. Teraz trzeba koniecznie jechać kibicować do Leszna, bo gorzowianie nie mogą pozwolić sobie tam na wysoką porażkę. Tytuł mistrza Polski dla Stali, po 31 latach oczekiwania, jest w zasięgu ręki. Trzeba tylko - tak jak w półfinale - mocno zacisnąć ją w pięść.
- Pojechaliśmy rewelacyjnie, każdy chłopak był u nas na medal. Pamiętajmy, że po drugiej stronie był wciąż aktualny mistrz Polski. Rywale w finale? Bez znaczenia, my będziemy walczyć na fali półfinałowego sukcesu - powiedział trener Stali Piotr Paluch. - Może to jest nasza chwila, trzeba zrobić wszystko, aby ją maksymalnie wykorzystać - stwierdził Bartek Zmarzlik. Ta chwila to jazda po marzenia w wielkim finale, gdzie gorzowianie zmierzą się z Fogo Unią. Pierwszy mecz już w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Każdy gorzowski kibic żużla przyzna, że na taki mecz czeka się latami... Osiem wyścigów wygranych przez stalowców po 5:1, a po drugiej stronie katastrofa w wykonaniu zielonogórskich liderów - Jarosław Hampel i Piotr Protasiewicz zdobyli dziś razem ledwie 3 pkt. Stal rozbija Falubaz w derbowym półfinale mistrzostw Polski 62:28 i ma co najmniej srebrny medal... Ale to nie koniec emocji w tym sezonie!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.