Stal na sezon 2015 niczym nie różni się od tej drużyny, która w ostatnich rozgrywkach wywalczyła mistrzostwo Polski. Na koniec nowe umowy podpisała dwójka Polaków - Piotr Świderski i Tomasz Gapiński. - Rozglądaliśmy się na rynku, rozmawialiśmy, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że zwycięskiego zespołu nie ma sensu zmieniać - podsumował okres transferowy Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiego klubu.
Rozpoczęła się sprzedaż całorocznych wejściówek na imprezy żużlowe w sezonie 2015, które odbędą się na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. Do 12 grudnia swoje miejsca mogą zająć posiadacze karnetów na ostatnie rozgrywki. 13 grudnia ruszy sprzedaż otwarta.
Wygrana 71:66 ostatecznie pojechała do Krakowa, ale... - Myślę, że po meczu na takim poziomie nikt nie wychodził z hali niezadowolony - stwierdził trener Wisły Stefan Svitek. - Polegliśmy, ale z honorem, daliśmy emocje na całe spotkanie. Dla mnie wiślaczki to znów główny faworyt do złota, który niech jak najlepiej reprezentuje polską koszykówkę w Europie, a na krajowym podwórku bije się tak jak z nami i już nigdzie się nie potyka - dodał gorzowski szkoleniowiec Dariusz Maciejewski.
Jedzie do nas niepokonana w polskiej ekstraklasie i Eurolidze Wisła Kraków. Mecz z aktualnymi mistrzyniami kraju i zdecydowanymi faworytkami obecnych rozgrywek w sobotę o godz. 18 w hali PWSZ w Gorzowie.
Każdego roku, tuż po zakończeniu zmagań żużlowców, przyznaję swoje prywatne Oscary i Złote Maliny, czyli wyróżnienia i nagany, zwane Hitami i Kitami. Dziś nadeszła pora na podsumowanie sezonu 2014. Sezonu wyjątkowego, w którym po 31 latach Stal Gorzów odzyskała ligowe złoto.
Drużyna KSSSE AZS PWSZ Gorzów plan na ostatnie dwie kolejki wykonała w 100 procentach. Nasze koszykarki miały ograć rywalki z dołu tabeli i tak uczyniły. Tydzień temu pokonały Gdynię 95:60, a teraz Widzew Łódź 76:65. - Myślałem, że będzie łatwiej - przyznał Dariusz Maciejewski, trener akademickiego zespołu.
Wkurzymy się, jeśli w sobotni wieczór czwarty raz w tym sezonie hala przy Chopina nie pozostanie gorzowską, niezdobytą twierdzą. Drużyna KSSSE AZS PWSZ z bilansem 3-2 musi pokazać wyższość i wygrać z koszykarkami Widzewa Łódź z bilansem 1-4.
Po żużlowym sezonie jak po wojnie. Kluby liżą rany i robią ruchy, aby powoli wstać z kolan. W sumie jest to optymistyczne, że nawet tam, gdzie żużel upadł, i to z hukiem - Częstochowa, Gdańsk - są ludzie, którzy na gruzach chcą budować coś nowego, może lepszego.
Ten wybór był właściwie formalnością, bo tylko GKM Grudziądz na poważnie myślał, aby pierwszy raz od 1999 roku znów spróbować się z najlepszymi żużlowymi drużynami w Polsce. Szczęście, że znalazł się ósmy chętny, bo inaczej elicie groziła kompromitacja.
- Myślałem, że będzie znacznie trudniej i rywalki walczyły, starały się agresywnie bronić, ale to my byliśmy naprawdę dobrze nastawieni i skoncentrowani. W drugiej i trzeciej kwarcie zagraliśmy po prostu koncertowo - mówił trener Dariusz Maciejewski po wygranej koszykarek KSSSE AZS PWSZ Gorzów z Basketem Gdynia 95:60.
Przed zawodniczkami KSSSE AZS PWSZ Gorzów dwa mecze w roli gospodyń, w których nie mamy prawa cokolwiek zgubić. W niedzielę godzinie 18 w swojej hali przy ul. Chopina podejmujemy Basket Gdynia, zespół zamykający tabelę Tauron Basket Ligi Kobiet.
Jeszcze nigdy w historii polskiego żużla nie było takiej sytuacji, aby do elitarnej, ledwie ośmiozespołowej najwyższej klasy rozgrywkowej nie było tylu chętnych, ile jest miejsc, bowiem na dzisiaj jest ich tylko siedem i trwa polowanie na ósmą drużynę, a wszystkie potencjalne ofiary rozbiegły się po lesie i trudno je odnaleźć, a jeszcze trudniej upolować.
Po kapitanie gorzowskiej drużyny żużlowej Krzysztofie Kasprzaku, Duńczyku Nielsie Kristianie Iversenie i Szwedzie Linusie Sundstromie, na swój szósty sezon w Stali zostaje Matej Zagar. - Liczymy, że Słoweniec wróci do poziomu sportowego z 2013 roku - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes mistrza Polski. - Rozmawiamy jeszcze z Polakami, czyli z Tomaszem Gapińskim i Piotrem Świderskim. Od tych negocjacji zależy, czy zostaniemy przy całym składzie, który wywalczył złoty medal.
Kolejny bardzo dobry występ Sharnee Zoll-Norman tym razem nie przełożył się na drugi z rzędu triumf naszych koszykarek. Gorzowianki przegrały po dogrywce z CCC w Polkowicach 67:69. - Powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale szkolne błędy nam na to nie pozwoliły - przyznał trener akademiczek Dariusz Maciejewski.
Gospodarzem siódmego spotkania dziewcząt z programu ?Nauka, Sport, Przyszłość?, będącego pierwszym z czterech koszykarskich turniejów Ebis Mini Basket Ligi, była gmina Santok. - Myślę, że takie turnieje trzeba robić w poszczególnych gminach, żeby spopularyzować ten sport. Sam projekt daje szansę, żeby wyłuskać najzdolniejsze dzieci i dać im szansę rozwoju - stwierdził Stanisław Chudzik, wójt gminy Santok.
Sharnee Zoll-Norman w meczu przeciwko Artego Bydgoszcz nie zeszła z boiska ani na sekundę, a chciało ją się oglądać jeszcze przez kolejne godziny. Amerykanka w gorzowskich barwach pokazała koszykówkę z kosmosu, dała 32 punkty, trafiła 13 z 15 rzutów z gry, do tego dołożyła 10 asyst i 4 przechwyty. - Niezły mecz, co? - rzuciła z uśmiechem, pozując do zdjęć z najmłodszymi nadziejami AZS PWSZ zaraz po zakończeniu tego niecodziennego pojedynku. Wyjątkowy mecz, nasz generale!
Gorzowscy juniorzy w drużynie nie zdołali obronić złotego medalu, ale... - Każde podium ma swoją cenę, dlatego jest radość, że cały czas znajduje się dla nas miejsce w ścisłej, krajowej czołówce. Leszczynianie tym razem byli nie do ugryzienia - mówił Piotr Paluch, trener naszych żużlowców. Liderem Stali był Bartek Zmarzlik, który w piątek 17 października pojedzie na naszym stadionie w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych.
Kapitan gorzowskiego zespołu żużlowego kończy ligowy sezon bez więzadeł w kolanie, z obitym barkiem i pokiereszowanym kciukiem. Ma jednak na szyi złoty medal drużynowych mistrzostw Polski, na który Stal czekała 31 lat. - Na finiszu to my byliśmy drużyną gotową na tak wielkie wyzwanie, z brylantem atakującym z juniora Bartkiem Zmarzlikiem. Zrobiliśmy wielką rzecz, teraz jeszcze czekam na Toruń, gdzie chcę spełnić kolejne marzenie i obronić miejsce na podium mistrzostw świata - powiedział Krzysztof Kasprzak.
To było długich 31 lat, ale już wystarczy, nie będziemy na Stadionie im. Edwarda Jancarza wyłącznie marzyć o ósmym, ligowym złocie dla Gorzowa, bo właśnie mamy je w garści! Stal wygrywa finałowy rewanż z Fogo Unią Leszno 49:41. Już po 13 wyścigach żółto-niebiescy, z wyjątkowo energetycznym kompletem publiczności, mogli świętować mistrzostwo Polski!
W pierwszym meczu nowego sezonu Tauron Basket Ligi Kobiet zespół KSSSE AZS PWSZ Gorzów pokonał Basket Konin 74:71, choć to nasze rywalki prowadziły przez prawie trzy czwarte tego spotkania. - Konin w pierwszej połowie zagrał tak, jak chciał, dzielił i rządził - przyznał trener gospodyń Dariusz Maciejewski.
- To moje ulubione zdjęcie. Jancarz jako główna postać żużla romantycznego. Wygląda niczym gwiazdor filmowy. Skóra z gwiazdkami i mój plastron Stali numer jeden, czyli żółty trójkąt wbijający się w niebieskie tło. Legenda Gorzowa jedzie tu po złoto indywidualnych mistrzostw Polski w Gdańsku w 1983 roku. Gdy w lutym tego roku wieszałem mistrza na ścianie i zobaczyłem, z jakim numerem startował, przeszła myśl, że zapowiada się fajny rok dla naszej drużyny - opowiada Mariusz Kaczmarek, plastyk z Kostrzyna nad Odrą, który wystawiał swoje prace Polsce, Francji i Niemczech, współpracował z Czesławem Mozilem, a w pracowni Kostrzyńskiego Centrum Kultury zbiera też pamiątki żużlowe.
Wychowankowie przez lata napisali piękną historię gorzowskiego żużla, zdobyli dla Stali wiele prestiżowych tytułów. Na ten najważniejszy - ósme złoto drużynowych mistrzostw Polski - czekamy jednak bardzo długo, od 1983 roku. Teraz znów tytuł mamy na wyciągnięcie ręki. W pierwszym finale Enea Ekstraligi w Lesznie stalowcy przegrali jedynie 44:46. Niedziela 5 października 2014 roku może za chwilę być dla żółto-niebieskich kibiców kolejną datą nieśmiertelną...
Gorzowskie koszykarki mają za sobą ostatnie sparingi przed startującą w następny weekend ligą. W naszej hali drużyna KSSSE AZS PWSZ przegrała z CCC Polkowice 62:85, a w sobotnim rewanżu na wyjeździe - 66:79. W drugim pojedynku 23 minuty w naszym zespole zaliczyła Olena Ogorodnikowa z Ukrainy, która zastąpiła w składzie akademiczek kontuzjowaną Australijkę Jennifer Screen.
Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po tym, co wydarzyło się na stadionie im. Edwarda Jancarza w ostatnią środę, gdzie żużlowcy Stali Gorzów rozgromili Falubaz Zielona Góra 62:28, a już przed nami następne, wyjątkowe emocje. Pierwszy mecz o złoto w Enea Ekstralidze w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Zespół KSSSE AZS PWSZ Gorzów zaprasza do swojej hali w piątek na godzinę 17. Po przedstawieniu składu na sezon 2014/15 nasze akademiczki zmierzą się w grze towarzyskiej z CCC Polkowice.
Po środowej powtórce półfinału nie ma co pisać o emocjach, bo na torze istniała tylko jedna drużyna - Stal Gorzów. Wielki mecz. Prawdziwy pokaz koncentracji i woli walki, dedykowany kibicom. Teraz trzeba koniecznie jechać kibicować do Leszna, bo gorzowianie nie mogą pozwolić sobie tam na wysoką porażkę. Tytuł mistrza Polski dla Stali, po 31 latach oczekiwania, jest w zasięgu ręki. Trzeba tylko - tak jak w półfinale - mocno zacisnąć ją w pięść.
- Pojechaliśmy rewelacyjnie, każdy chłopak był u nas na medal. Pamiętajmy, że po drugiej stronie był wciąż aktualny mistrz Polski. Rywale w finale? Bez znaczenia, my będziemy walczyć na fali półfinałowego sukcesu - powiedział trener Stali Piotr Paluch. - Może to jest nasza chwila, trzeba zrobić wszystko, aby ją maksymalnie wykorzystać - stwierdził Bartek Zmarzlik. Ta chwila to jazda po marzenia w wielkim finale, gdzie gorzowianie zmierzą się z Fogo Unią. Pierwszy mecz już w najbliższą niedzielę w Lesznie.
Każdy gorzowski kibic żużla przyzna, że na taki mecz czeka się latami... Osiem wyścigów wygranych przez stalowców po 5:1, a po drugiej stronie katastrofa w wykonaniu zielonogórskich liderów - Jarosław Hampel i Piotr Protasiewicz zdobyli dziś razem ledwie 3 pkt. Stal rozbija Falubaz w derbowym półfinale mistrzostw Polski 62:28 i ma co najmniej srebrny medal... Ale to nie koniec emocji w tym sezonie!
Rewanżowy półfinał play-off w Gorzowie, został w niedzielę przerwany po pierwszym wyścigu. Powtórka ma ruszyć w środę o godz. 17.45. - W zawodnikach jest olbrzymia złość sportowa i chęć udowodnienia swojej wyższości sportowej. Wierzę, że rewanżowy mecz zakończy się sukcesem i Stal wystąpi w finale - powiedział prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora.
Jest nowy termin przerwanego w niedzielę meczu o finał play-off Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra. Żużlowcy mają wyjechać do pierwszego wyścigu w najbliższą środę o godz. 17.45. Mecz w Tarnowie w tym samym dniu o godz. 20.15.
Najpierw jury zawodów, rządzące meczem Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra, z godzinnym opóźnieniem wypuściło żużlowców na tor. Po odjechanym jednym wyścigu i przerwanym drugim, panowie znów się zebrali i zdecydowali, że tor jednak nie nadaje się do jazdy w czterech. Kilkanaście tysięcy kibiców było strasznie zawiedzionych. - Gdybyśmy sami decydowali w niedzielę o przygotowaniu nawierzchni, to gwarantuję, że byłaby ona znacznie lepsza - mówił Piotr Paluch, trener gospodarzy. - W Szwecji, w Anglii, w Grand Prix byśmy pojechali. W Polsce się nie da.
W nocy w Gorzowie porządnie popadało, ale na razie żużlowcy wygrywają z pogodą. Jeśli nie będzie następnych, mocnych opadów, to od godziny 19 obejrzymy rewanżowe derby o wielki finał. Gorzowianie chcą odrobić 8 pkt straty, a zielonogórzanie będą tej przewagi bronić. - Rywale już płaczą nad naszym torem. Spokojnie, tor będzie bezpieczny i regulaminowy, zaakceptowany przez sędziego. Taki, jaki pozwoli przygotować nam pogoda. Informuję jednak ekipę Falubazu, że po stole ścigać się nie będziemy - zapowiadał trener Stali Piotr Paluch.
Teraz nie ma nic ważniejszego niż lubuskie derby w Gorzowie, więc to jest główny temat rozmów i rozważań na piśmie, zarówno kibiców, jak i wszelkiej maści fachowców od żużla. Kto w finale ekstraligi? Dwa mecze już za nami, a kandydatów cały czas jest czterech.
Koszykarki AZS PWSZ Gorzów w silnej stawce nie zdołały odnieść zwycięstwa w Memoriale Aleksandry Piotrowskiej. - Przystąpiliśmy do turnieju mocno osłabieni, jednak długimi fragmentami walczyliśmy jak równy z równym - powiedział trener akademiczek Robert Pieczyrak.
Gorzowianki wysoko pokonały czeski zespół SBS Ostrava i słoweński Grosuplje. - Zdecydowaliśmy, że nie ma sensu czekać ponad 24 godziny na ostatni mecz z jeszcze gorszymi Słowaczkami. Wróciliśmy szybciej do domu z nauką, że w przyszłości trzeba mocniej przyłożyć się do selekcji sparingpartnerów - powiedział Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.
Szymon Woźniak z Polonii Bydgoszcz został w Gorzowie młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski na żużlu. Za nim młodzieżowcy z ekstraklasy - Piotr Pawlicki z Unii Leszno i przedstawiciel gospodarzy Bartek Zmarzlik. - Wiedziałem, że na dobrze przygotowanym, gorzowskim torze sobie poradzę, bo wielokrotnie byłem tu szybki. Udało się, brak słów - powiedział zwycięzca, który wygrał sobie złoto na zakończenie wieku juniora.
Żużlową sobotę otworzą najlepsi polscy młodzieżowcy. Od godz. 16 na swoim torze o złoto będą walczyć dwaj zawodnicy Stali Gorzów - Bartek Zmarzlik i Adrian Cyfer. Trzy godziny później w duńskim Vojens ruszy dziesiąta runda Grand Prix. Tam kapitan Stali Krzysztof Kasprzak spróbuje awansować w wyścigu o mistrza świata do najlepszej trójki.
Skład gorzowskiego klubu żużlowego przed fazą play-off może wzbogacić się nawet o dwóch zawodników, aby "dmuchać na zimne w przypadku pogłębienia się kłopotów zdrowotnych". Nikogo Brytyjczykiem Craigiem Cookiem czy innym żużlowcem, który do tej pory nie znalazł pracy w Polsce, Stal na arcytrudnym finiszu ligi straszyć nie będzie, bo to brzmiałoby po prostu śmiesznie. Zgodnie z zapowiedziami na pierwszy półfinał z Falubazem jedziemy z "Pukiem" Iversenem w składzie, aby stosować za niego zastępstwo zawodnika.
W najbliższą niedzielę żużlowcy Stali pojadą pierwszy półfinał ekstraklasy w Zielonej Górze. 21 września o godz. 19 rozpocznie się rewanż na stadionie im. Edwarda Jancarze. Już trwa przedsprzedaż biletów na gorzowski bój o wielki finał. Jeszcze w środę swoje miejsca na trybunach będą mogli zachować posiadacze karnetów na sezon 2014, a także ci, który byli na ostatnim meczu fazy zasadniczej ze Spartą Wrocław.
Jeśli faktycznie gorzowski tor był przygotowany w ten sposób tylko dlatego, że wokół stadionu krążyły burze, to możemy być pewni, że od dziś kibice będą z całych sił ściągać chmury nad "Jancarza". Tydzień temu w czasie Grand Prix przypomnieliśmy, sobie jakie na naszym torze mogą być przepiękne widowiska. Dziś żużlowcy w znakomity sposób poprawili, a Stal wygrała z Betardem Spartą Wrocław 57:33.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.