W trzeciej kolejce żużlowej ekstraligi stało się to, czego nikt się nie spodziewał. Po dwóch spotkaniach i dwóch zwycięstwach Stali wydawało się, że gorzowski zespół jest monolitem i jedzie do Tarnowa, jeśli nie po zwycięstwo, to co najmniej po honorową porażkę. Trener tarnowskich "Jaskółek" Marek Cieślak nie bez powodu jest jednak nazywany "Wielkim Magiem".
Sposobem na zapomnienie o tym, co wydarzyło się w Tarnowie, ma być dla gorzowskich żużlowców dobry występ i pewne zwycięstwo nad Wybrzeżem Gdańsk. - To nie tak, że nic się nie stało. Nie ma co panikować, ale z bolesnej podróży trzeba wyciągnąć wnioski, bo za chwilę czekają nas równie trudne wyjazdy do Torunia i Zielonej Góry. Musimy tam się zaprezentować z o wiele lepszej strony - powiedział trener Stali Piotr Paluch, który na niedzielę wstawił do składu Tomasza Gapińskiego.
Mamy początek maja, a więc żużlowa trupa dokłada do swojego terminarza jeszcze jeden kraj na cotygodniowe występy - szwedzką Elitserien. Od tego sezonu odmienioną, bo w Polsce pokazywaną w wysokiej jakości przez Eurosport. Na inaugurację pojechało czterech zawodników Stali. Wszyscy swoje mecze przegrali, ale prawie w komplecie nie zawiedli.
Szok jest i cały czas trzyma. Gorzowscy żużlowcy zdobyli na tarnowskim torze tylko o 4 pkt więcej niż w poprzedniej kolejce skazywany w ekstraklasie na pożarcie Gdańsk. Niewiarygodnie mocny lider rozgrywek rozbił Stal aż 59:31. W tabeli zbyt wiele nie tracimy, obsuwamy się z drugiego na trzecie miejsce.
W meczach z Wrocławiem i Lesznem 19-letni gorzowski wychowanek zdobył po jednym punkcie. Miał problemy ze sprzętem, jego wyniki nie oddają też tego, co zaprezentował na torze. - Gdzie indziej idzie mi znacznie lepiej, najwyższy czas przenieść to na ligę - powiedział Adrian Cyfer, dla którego kibice zorganizowali specjalną akcję. Spotkanie Unia Tarnów - Stal startuje w niedzielę o godz. 16.30.
W trzeciej kolejce żużlowej ekstraklasy Stal drugi raz z rzędu czeka udział w boju aktualnego lidera z wiceliderem rozgrywek. Przewodzącą przez chwilę w tabeli Unię Leszno, zepchnęliśmy niżej w imponującym stylu. A jak będzie w Tarnowie? - Jesteśmy "w gazie", ale gospodarze również - mówił trener gorzowian Piotr Paluch. - To oni mają swój tor, dlatego będą faworytem, bo każdy jest mocny u siebie. Mecz zapowiada się super.
Gorzowski klub żużlowy przeniósł swój sklep do galerii Nova Park, gdzie wszystkiego związanego ze Stalą możemy szukać w lokalu o powierzchni aż 220 m kw. Nasz zespół szykuje się na niedzielę, na mecz ?na szczycie? w Tarnowie, a także zaprasza już na kolejny pojedynek ligowy w domu z Gdańskiem. Najmłodszych stalowców można zobaczyć w akcji na naszym torze już we wtorek od godz. 16.30.
Osiem, dziesięć, dwanaście punktów przewagi gorzowian nad Lesznem, ale aż 24? Takich typów z pewnością nie było za wiele. Jeśli po wygranym meczu na inaugurację we Wrocławiu zastanawialiśmy się, czy to rywale słabsi, czy Stal taka mocna, to dziś już wiemy, że... - Gospodarze pokazali wielką moc, próbowaliśmy różnych sposobów, ale przy ich dyspozycji niewiele mogliśmy zdziałać - przyznał menedżer Unii Paweł Jąder.
Wyniki pierwszej, ekstraligowej kolejki tak się ułożyły, że w świąteczną niedzielę wypadł nam w Gorzowie mecz lidera z wiceliderem. - Wiadomo, że przed każdym jeszcze aż 13 spotkań fazy zasadniczej i losy poszczególnych drużyn różnie mogą się potoczyć. Na dziś jednak i Leszno jest mocne, i Stal pokazała we Wrocławiu klasę. Dlatego spotkanie tych drużyn na naszym torze zapowiada się frapująco i nie ma zdecydowanego faworyta - powiedział trener gorzowian Piotr Paluch.
Nie wolno po jednej kolejce układać scenariusza na cały sezon, na dzisiejszych pewniakach, później czasami można się sparzyć. Nikt jednak nie zaprzeczy, że największymi wygranymi pierwszej serii żużlowej Enea Ekstraligi są zespoły z Tarnowa, Leszna i Gorzowa. Dwa z nich w niedzielę 20 kwietnia zobaczymy na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Stalowcy przeciwko błyszczącym formą Duńczykom i braciom Pawlickim. To będzie wielki mecz.
Przed wyścigami nominowanymi Niels Kristian Iversen miał na koncie 7 pkt, a był w tym momencie dopiero szóstym pod względem średniej żużlowcem Stali w meczu ze Spartą! Tak silna i wyrównana gorzowska drużyna nie miała problemów, aby pokonać wrocławian na ich torze 50:40. Brawo!
Żużlowa ekstraklasa od tego sezonu znacznie częściej będzie zapraszać kibiców także na mecze sobotnie. Taki mieliśmy na otwarcie rozgrywek w Zielonej Górze. I mistrz Polski przegrał. Tarnowianie wygrywają z Falubazem 47:43. Sensacja? Niekoniecznie, w tej lidze praktycznie każdy może wygrać z każdym, na obojętnie jakim torze. - Dlatego wszędzie musimy gryźć granit, aby na końcu cieszyć się z sukcesu - mówił trener Stali Piotr Paluch, który w niedzielę jedzie z żółto-niebieskimi na mecz ze Spartą we Wrocławiu.
Niemiec najlepszy w żużlowym cyklu Grand Prix? Takie cuda tylko w Auckland. 30-letni Martin Smolinski pogodził faworytów i na otwarcie rywalizacji o mistrza świata w 2014 roku sprawił ogromną niespodziankę. W klasyfikacji przejściowej pierwszym liderem został Duńczyk Nicki Pedersen, a tuż za nim kapitan Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak.
W sobotę fani żużla będą na nogach już od siódmej rano. Wtedy według naszego czasu w Auckland w Nowej Zelandii rusza Grand Prix 2014. W stawce dwóch Polaków - Jarosław Hampel i kapitan Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak. Także dwóch innych stalowców - "Puk" Iversen i Matej Zagar. Pierwszy raz w rywalizacji o mistrza świata w tej formule - cykl GP jest rozgrywany od 1995 roku - zabraknie Tomasza Golloba.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.