W piątek wieczorem wybuchł gaz w budynku mieszkalnym w Świerkocinie pod Gorzowem. Jedną z lokatorek przewieziono do szpitala z poparzeniami.
Prokuratura zamknęła śledztwo w sprawie 78-letniej Danuty P. i jej 54-letniej córki Moniki P. Kobiety w lipcu ub. roku chciały wysadzić w powietrze wieżowiec przy ul. Wyszyńskiego 25. Obie zostały uznane za niepoczytalne, trafią do oddziału psychiatrycznego na terenie zakładu karnego.
Przyczyny tragedii wyjaśniają policjanci i strażacy. W pomieszczeniu, gdzie wybuchł gaz, przebywał 91-letni mężczyzna. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować.
53-letnia Monika P. nie odpowie przed sądem za spowodowanie wybuchu gazu w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego 25. Biegli psychiatrzy uznali, że w chwili zdarzenia była niepoczytalna.
Matka i córka chciały wysadzić blok przy Wyszyńskiego 25, zniszczyły swoje mieszkanie i część bloku. 3 października kończy im się areszt, czy wrócą do bloku?
Gdy Sylwia wyszła ze szpitala, Monika czekała przy windzie. Zaglądnęła do wózka i rzuciła: "Pokaż mi tego potworka". Do Sylwii potrafiła krzyknąć "Ty kur...!"
Dziś ok. godz. 18 policjanci odnaleźli 77-letnią Danutę P. i jej 53-letnią córkę Monikę. Jest podejrzenie, że kobiety mogły chcieć wysadzić wieżowiec przy ul. Wyszyńskiego 25. To tam w środę wybuchł gaz.
Wczoraj po godz. 21 eksplozja wstrząsnęła ulicą Wyszyńskiego. Policja dobrze znała mieszkanie, w którym doszło do wybuchu. Bywała tam wielokrotnie.
Do eksplozji doszło kilkanaście minut po godz. 21. Wybuch gazu zniszczył dwa piętra, mieszkańcy zostali ewakuowani. Pożar gasiło 14 jednostek straży pożarnej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.