Z radosnego i rozgadanego chłopca Mikołaj zmienił się w smutne, wciąż płaczące z bólu dziecko. Nie miał siły nawet na zabawę. Guz rósł, a koronawirus nie pozwalał na podjęcie pełnej walki z nowotworem.
Ból może pojawić się dlatego, że dziecko rośnie, ale u siedmioletniej Leny nie ustępował. Nasilał się - szczególnie w nocy. Okazało się, że to białaczka.
Od niefortunnego skoku Hani na trampolinie do diagnozy jej choroby minęło pół roku. Tyle zajęło ustalenie, że objawy, które początkowo uważano za zwykłe skręcenie, daje nowotwór z przerzutami.
Miał długie włosy, kiedy zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną typu B, Kajo nie czekał aż same wypadną. Od razu przekazał je na peruki dla kobiet w trakcie leczenia onkologicznego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.