- Ja tego nie odpuszczę. Wczoraj złożyłem skargę na policji. To przestroga dla wszystkich, którzy nie potrafią dyskutować słowem, tylko muszą bić. To się wszystko stało na żywo, to się stało w momencie, a potem kilka tysięcy osób wstało i krzyczało "przepraszamy". Taki jest duch Woodstocka, że oni się absolutnie nie identyfikują z tym. Bardzo dużo ludzi ma potrzebę zaistnienia. On chce zaistnieć takimi happeningami. Z tego co ustaliliśmy, on to wiele razy już robił, ale ja się nie zgadzam na formę takiej dyskusji - powiedział Grzegorz Miecugow, który w piątek 2.08 został zaatakowany przez 25-latka z Białegostoku w trakcie programu "Szkło Kontaktowe" na Przystanku Woodstock.
Zobacz także: Woodstock to nie tylko koncerty. Lew-Starowicz, Wojewódzki i ks. Boniecki na panelu dyskusyjnym