Antyaborcyjna furgonetka była oklejona banerami z martwymi płodami. Od wielu miesięcy stała na parkingu przy szpitalu w Gorzowie. - Ta walka wydawała się długo przegraną, ale nie poddawaliśmy się. Zniknął ohydny dowód degrengolady osób, które narażały na straszne widoki dzieci i nie tylko - komentuje Robert Surowiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.