- Zielona Góra miała wielkie szczęście. Widziałem, ile miast było zniszczonych po wojnie. Głogowa nie było, totalne zero. Krosno to samo, Gubin, Żary, Żagań też. Gruzy leżały na ulicach - mówi Stanisław Kowalski, były wojewódzki konserwator zabytków. - Ale ja wiem, jak to miasto, które nie zostało zniszczone, wyglądało kiedyś. A jak wygląda dzisiaj. Żal mi wielu miejsc, np. Wzgórza Braniborskiego - odpowiada jego syn Tomasz, muzealnik i kabareciarz.