Ok. 1,3 tys. osób dziennie na basenie. Wystarczy przemnożyć przez cenę biletów i wiadomo, jak wielkie są to straty - mówi Robert Jagiełowicz, szef MOSiR-u w Zielonej Górze.
Hala tenisowa przy ul. Sulechowskiej dopiero w tym tygodniu została otwarta dla trenującej w klubach młodzieży. Rodzice mają żal do Roberta Jagiełowicza, dyrektora MOSiR-u. - Dzieciom każe trenować na dworze, a sam otwierał sobie halę, żeby pograć z kolegami - twierdzą. Dyrektor zaprzecza, w jego obronie staje prezes Polskiego Związku Tenisowego.
Pan Grzegorz z Zielonej Góry miał wyjątkowe szczęście. Okazał się czteromilionowym klientem aquaparku przy ul. Sulechowskiej. W nagrodę dostał kilka upominków, m.in. gadżety MOSiR-u, voucher do restauracji i bilet na mecz koszykarskiego Stelmetu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.