Zielonogórski fotograf i bohater Wydarzeń Zielonogórskich kilka dni temu skończył 100 lat. Rodzina w prezencie ufundowała mu bachusika, który znalazł się przy wejściu do dawnego zakładu fotograficznego jubilata.
Kiedy po wojnie przyjechał do Zielonej Góry, przywiózł ze sobą aparat, leicę. Fotografował na ulicy. - Stałem w bramie i pytałem ludzi, czy nie potrzebują zdjęcia. Później dorobiłem się własnego zakładu - opowiada. Krzysztof Donabidowicz wczoraj świętował 100. urodziny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.