- Zieloną Górę pokochałam od razu. Tylko, że nikogo tutaj nie znałam. Siedziałam w domu i wkurzałam się, że na mieście nic się nie dzieje - opowiada pochodząca z Ukrainy Irina Brovko. Do Polski przyjechała sześć lat temu. Miejski marazm denerwował ją na tyle, że postanowiła działać
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.