Piłkę nożną mamy w Gorzowie jedynie na czwartym poziomie, ale jest szansa jak najdłużej podelektować się rywalizacją na znacznie wyższym poziomie. To z racji występów - mamy nadzieję, że nie skończy się na jednym meczu - Stilonu w Pucharze Polski na szczeblu centralnym. Pierwsze starcie w rundzie wstępnej już w następną sobotę. - Teraz tylko trzeba pokazać klasę na boisku i przede wszystkim na trybunach - powiedział mecenas Jerzy Synowiec, który zrobił wiele, aby kibice mogli zobaczyć spotkanie z Kotwicą Kołobrzeg.
Nasi piłkarze kończą trzecioligowe rozgrywki na czwartym miejscu, ostatnie ich pojedynki nie wzbudzały już wielkiego zainteresowania i emocji. Trudno się dziwić, ambicje były przecież inne. Na koniec Stilon Gorzów wygrywa z Bielawianką Bielawa 3:1.
Jedynego gola w meczu, w którym goście z Zielonej Góry przede wszystkim zajmowali się zabezpieczeniem własnej bramki, strzelił w 90. minucie Kordian Ziajka. Stilonowcy ostatecznie więc kruszą mur UKP i wygrywają, choć wielki futbol to z pewnością nie był. - Przykro, że niektórzy ewidentnie zakończyli sezon jeszcze przed ostatnimi spotkaniami - ostry dla swojej drużyny był trener gorzowian Artur Andruszczak.
Dziś o godz. 17 stilonowcy grają na stadionie przy ul. Olimpijskiej z UKP Zielona Góra, a w sobotę o godz. 16 na koniec rozgrywek ligowych podejmują Bielawiankę Bielawa. W czwartek mecz o wszystko czeka też futbolistki TKKF Stilon.
W sześciu meczach z trzema najlepszymi zespołami dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi gorzowscy piłkarze uzbierali w tym sezonie ledwie trzy ?oczka?. Właśnie stracili ostatnią okazję, aby podreperować ten dorobek i jednak przebić się do ścisłej czołówki. Przegrali z rezerwami Zagłębia w Lubinie 0:1.
Nareszcie wszystkie drużyny dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi mają rozegranych po 31 meczów. Ostatnie zaległości odrobili piłkarze z Jeleniej Góry i Gorzowa. Stilon wygrywa na wyjeździe z Karkonoszami 2:1 i awansuje na czwarte miejsce w tabeli.
Już po 18 minutach meczu 31. kolejki dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi Stilon Gorzów wygrywał z rywalami ze Świdnicy 3:0. - I tak ten pojedynek się skończył. Mieliśmy jeszcze okazje na kolejne gole, ale również pamiętaliśmy, że w środę mamy następną grę, gdzie odrobimy ostatnie zaległości - powiedział trener niebiesko-białych Artur Andruszczak.
Już po 18. minutach meczu 31. kolejki dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi Stilon Gorzów wygrywał z rywalami ze Świdnicy 3:0. - I tak ten pojedynek skończył się. Mieliśmy jeszcze okazje na kolejne gole, ale również pamiętaliśmy, że w środę mamy następną grę, gdzie odrobimy ostatnie zaległości - powiedział trener niebiesko-białych Artur Andruszczak.
Po bolesnej porażce z liderem w Mostkach zespół Stilonu już zdążył wstać z desek podczas odrabiania zaległości w Kątach Wrocławskich. Teraz męska i żeńska ekipa z eSką na piersi zapraszają na ligowe starcia na swoim boisku. Panie zagrają w sobotę, a panowie w niedzielę.
Po bolesnej porażce z liderem w Mostkach zespół Stilonu już zdążył wstać z desek podczas odrabiania zaległości w Kątach Wrocławskich. Teraz męska i żeńska ekipa z ?S? na piersi zapraszają na ligowe starcia na swoim boisku. Panie zagrają w sobotę, a panowie w niedzielę.
Nikt się tego nie spodziewał. Po czterech zwycięstwach z rzędu, w których Stilon Gorzów stracił ledwie dwa gole, przegrywamy u siebie ze Śląskiem II Wrocław aż 1:4. - Zostaliśmy ukarani za zbyt wiele błędów indywidualnych - powiedział trener gospodarzy Artur Andruszczak.
Gabriel Kodzis, który z konieczności stanął w bramce Stilonu, nie był jednak ręcznikiem powieszonym na poprzeczce, gdy było trzeba, to spisał się jak należy. - Mamy w Gorzowie najlepszą obronę w lidze, a więc pracy nie było tak dużo - stwierdził debiutant. Nasz zespół znów wygrywa okazale - pokonuje trzecią w tabeli Lechię Dzierżoniów 4:0.
Po efektownej wygranej 7:1 z Piastem Karnin tym razem gorzowscy trzecioligowcy grają na swoim stadionie. Dziś o godz. 17 podejmą trzecią w tabeli Lechię Dzierżoniów. - Chcemy wygrać czwarty raz z rzędu i w ten sposób udowodnić, że wiosna jest nasza - powiedział trener Stilonu Artur Andruszczak.
- Jeżyk, trzymaj się! - skandowali po meczu gorzowscy kibice, próbując w ten sposób podnieść na duchu Tomasza Jeża, byłego stilonowca, a dziś trenera Piasta Karnin. Jego zespół w meczu ligowym został przez Stilon znokautowany. - Od pierwszej sekundy realizowaliśmy nasze założenia i pięknie się to opłaciło - powiedział Paweł Posmyk, bohater wiosny w zwycięskiej drużynie.
W sobotę o godz. 16 stilonowcy wyruszą na boisko przy ul. Łagodzińskiej, aby zagrać tam z Piastem Karnin. Trener Tomasz Jeż kontra Artur Andruszczak - to starcie zapowiada się naprawdę ciekawie. Niebiesko-biali od tego meczu ligowego będą występować w koszulkach z logo nowego sponsora.
Najlepszy strzelec gorzowskiej drużyny w ostatnich dwóch meczach mocno wyśrubował przewagę nad pozostałymi kolegami z zespołu, w wewnętrznej klasyfikacji snajperów ze Stilonu. Paweł Posmyk trzy gole strzelił Piastowi Żmigród, teraz dwa razy trafił przeciwko Foto Higienie Gać, a gorzowianie mają 6 pkt więcej.
W tej kolejce stilonowcy nie zagrali. Ich mecz z Karkonoszami w Jeleniej Górze został przeniesiony na maj. Pozostałe spotkania 22. kolejki dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi odbyły się bez przeszkód. Solidarnie pogubiły w niej punkty przewodzące w tabeli zespoły z Mostek i Dzierżoniowa.
Mecz 22. kolejki stilonowcy mieli rozegrać już w piątek, ale kilkadziesiąt godzin wcześniej z Jeleniej Góry nadeszła wiadomość: nawałnice zniszczyły nam murawę, na razie nie mamy na czym grać.
- Przede wszystkim zrobiliśmy dziś to, na co czekaliśmy, czyli przełamaliśmy się, mamy wreszcie przekonujące zwycięstwo. Mam nadzieję, że od teraz będzie więcej wiary w wygrywanie i nasze osiągnięcia pójdą w górę - powiedział trener gorzowskich piłkarzy Artur Andruszczak po meczu, w którym Stilon ograł Piasta Żmigród 3:0.
- Licząc jesień i wiosnę, mamy za sobą cztery mecze bez wygranej. Czas skończyć z dzieleniem się punktami i coś wygrać. Jeśli nareszcie będziemy skuteczni, to o wynik jestem spokojny - powiedział trener Stilonu Artur Andruszczak.
Na razie gorzowscy piłkarze tej wiosny zbierają w kolejnych meczach po punkcie, ale z pewnością cenniejszy jest właśnie wywalczony remis 1:1 ze Ślęzą we Wrocławiu, niż bezbramkowy przed tygodniem z MKS Oława. - Gospodarze też mieli swoje okazje, ale wracamy z lekkim niedosytem, bo również my mogliśmy zabrać komplet punktów - powiedział trener Stilonu Artur Andruszczak.
- Nie przypuszczałem, że po dwóch miesiącach ciężkiej pracy znów powielimy stare błędy. Takie mecze po prostu musimy wygrywać, a kończy się bezbramkowym remisem. Ile już w taki sposób punktów nam uciekło - mówił trener gorzowian Artur Andruszczak. Stilon - MKS Oława 0:0.
O godz. 15 na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gorzowie rozpocznie się mecz trzeciej ligi piłkarskiej Stilon Gorzów - MKS Oława. - Sezon jeszcze się nie skończył. W każdym pojedynku mamy dać 100 procent zaangażowania, a w czerwcu zobaczymy, gdzie znajdziemy się w tabeli - mówił trener Artur Andruszczak. My w cud wiosenny jakoś nie potrafimy uwierzyć. Za to fajnie byłoby już teraz zobaczyć takich stilonowców, którzy dadzą nadzieję na znacznie lepsze następne rozgrywki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.