To był gorący weekend dla naszych piłkarzy ręcznych. Misie z rocznika 2003 pod wodzą Pawła Cichonia walczyły w finale z najlepszymi w Polsce, młodzicy w Gorzowie skutecznie bili się o półfinał w swojej kategorii wiekowej. Zespół 15-latków prowadzili Janusz Szopa i Łukasz Bartnik. Od nich mamy nowiny dotyczące seniorskiego zespołu Stali Gorzów. Trener Szopa wyjawił się, że już nie będzie pracował z pierwszym zespołem. Ma go zastąpić inny gorzowianin Dariusz Molski, który właśnie wygrał pierwszą ligę z drużyną z Elbląga.
Żużlowcy jeszcze raz w ten weekend rządzili na Stadionie Narodowym. Tym razem, podczas meczu Polska - Reszta Świata, z biało-czerwoną kadrą żegnał się Tomasz Gollob. - Nie mogłem powstrzymać łez, jest żal, ale ja swoje już dla Polski zrobiłem, teraz niech zastąpią mnie inni, młodsi - powiedział 45-letni indywidualny mistrz świata z 2010 roku. Swoje rękawiczki symbolicznie przekazał Bartkowi Zmarzlikowi. - Dobrze wiedzieć, że taka osobowość widzi we mnie przyszłość w tej dyscyplinie, łezka w oku też się zakręciła - przyznał wyraźnie wzruszony młodzieżowiec Stali Gorzów. Odmłodzona polska kadra przegrała 44:46.
50 tysięcy kibiców na Stadionie Narodowym w Warszawie oglądało jak drugi turniej żużlowego cyklu Grand Prix w 2016 roku wygrywa obrońca tytułu mistrzowskiego Brytyjczyk Tai Woffinden. Za nim na podium znaleźli się Greg Hancock i Matej Zagar, a czwarty, nowy lider Chris Holder. Bartek Zmarzlik poprawił się, tym razem awansował do półfinału, gdzie wydaje się, że niezbyt fortunnie wybrał sobie miejsce do startu.
Wnioski z ubiegłorocznej klapy zostały wyciągnięte i dzięki temu kibiców żużla czeka wyjątkowy weekend na Stadionie Narodowym. W sobotę o godz. 19 ruszy druga runda Grand Prix 2016, a w niedzielę o godz. 14 mecz Polska - Reszta Świata.
W Gorzowie od piątku do niedzieli można oglądać ćwierćfinał mistrzostw Polski młodzików w piłce ręcznej z udziałem drużyny UKS Miś. Chłopcy z naszego klubu - rocznik 2003 i młodsi - w tym samym czasie będą walczyć w finale w swojej kategorii wiekowej.
Mecz Falubaz Zielona Góra - Stal Gorzów w niedzielę 22 maja o godz. 19.30. Na dziś zapowiada się, że nasi rywale wystąpią w tym starciu poważnie osłabieni, bo wciąż leczy się Jarosław Hampel, a Piotr Protasiewicz w spotkaniu ligi szwedzkiej uszkodził obojczyk.
Tym razem to nie były tak błyskotliwe występy żużlowców Stali Gorzów jak tydzień temu, na inaugurację szwedzkiej Elitserien. Najskuteczniej ścigał się Przemek Pawlicki, a spore kłopoty mieli Duńczycy - Michael Jepsen Jensen i Niels Kristian Iversen.
Na 275,5-metrowym torze, dłuższym i szerszym od zeszłorocznego, odbył się w Warszawie specjalny z udziałem zaplecza kadry narodowej juniorów. - To prawdziwa bajka w porównaniu z poprzednim sezonem. Dobrą decyzją było przesunięcie zawodów o miesiąc w stosunku do roku ubiegłego. Dzięki temu, że jest teraz cieplej można było przygotować dobry tor - przyznał Zenon Plech.
- To był naprawdę bardzo pracowity czas, ale i bardzo radosny, bo w naszym teamie właściwie wszystko się udawało. No może poza tymi kilkoma moimi błędami podczas Grand Prix w Krsko. Będziemy się jednak zaraz poprawiać na Stadionie Narodowym - powiedział Bartek Zmarzlik po okazałym zwycięstwie Stali Gorzów z Get Well Toruń 62:28. Nasz młokos dopisał do swojego dorobku czysty komplet punktów, a w PGE Ekstralidze średnią ma na teraz niewiarygodną - 2,714 pkt. Takie w przeszłości widzieliśmy przy nazwiskach Edwarda Jancarza czy Zenona Plecha.
Jeśli dodamy do tego, że tylko po jednym punkcie stracili Matej Zagar i Przemek Pawlicki - w 10. wyścigu Greg Hancock przywiózł jedyną trójkę w tym meczu dla Get Well! - to już wiemy dlaczego goście po tym pojedynku przede wszystkim przepraszali za swoje występy. Stal rozbiła Toruń aż 62:28. - Oczywiście, że liczyliśmy na zwycięstwo, ale z takim przytupem to się nie spodziewałem - powiedział trener Stanisław Chomski, któremu zawodnicy przywieźli fajny, imieninowy prezent i pokazali naprawdę wyjątkową moc.
W Danii, Anglii i Włoszech odbyły się trzy turnieje eliminacyjne do przyszłorocznego cyklu Grand Prix (16 maja żużlowcy pojadą jeszcze w Niemczech). Wszędzie na starcie stanęli zawodnicy Stali Gorzów i bez problemów awansowali do półfinałów.
Po czterech niepełnych kolejkach PGE Ekstraligi Stal Gorzów pozostała jedyną drużyną bez porażki. - Zobaczymy jak jesteśmy mocni na tle Torunia. Doszli tam Greg Hancock i Martin Vaculik, a obaj lubią nasz tor - powiedział Bartosz Zmarzlik, aktualnie najskuteczniejszy żużlowiec ekstraklasy. Mecz z Get Well na "Jancarzu" w niedzielę o godz. 19.30.
W drugim turnieju Speedway Best Pairs Cup w niemieckim Landshut najlepsi 22-latek Piotr Pawlicki z Unii Leszno i o rok młodszy Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, reprezentujący firmowy team Fogo Power. W finale młodzi Polacy pokonali Szweda Antonio Lindbacka i Rosjanina Grigorija Łagutę z Nice Racing.
Gorzowian w krajowych eliminacjach do mistrzostw Europy juniorów miało być dwóch, ale na wtorkowym treningu Kamil Nowacki zaliczył fatalny upadek i trafił do szpitala. - Niech zdrowieje jak najszybciej. Wierzę, że na pewno do nas wróci, a te zawody chciałbym zwyciężyć właśnie dla Kamila, choć łatwo nie będzie - mówił Rafał Karczmarz. Stalowiec stracił tylko punktów i faktycznie był najlepszy.
Nietypowo, bo w czwartek już o godz. 15 będziemy oglądać drugi turniej Speedway Best Pairs 2016. Jest to możliwe, gdyż żużlowcy siedmiu firmowych teamów mają ścigać się w Landshut, a Niemcy 5 maja mają święto i dzień wolny od pracy. W akcji znów zobaczymy stalowców - Bartka Zmarzlika i Nielsa Kristiana Iversena.
Bartek Zmarzlik wygrywa dwa decydujące wyścigi i przesądza o remisie w trudnym meczu Vetlandy, broniącej złotego medalu w szwedzkiej żużlowej ekstraklasie. Kompletny Krzysztof Kasprzak i niewiele gorszy Przemek Pawlicki prowadzą do wyjazdowego sukcesu Masarnę.
Drżymy o zdrowie 16-latka ze Stali Gorzów Kamila Nowackiego, który fatalnie upadł na wtorkowym treningu naszych młodzieżowców. Żużlowiec został natychmiast przewieziony do szpitala. W środę o godz. 17 na ?Jancarzu? odbędzie się finał krajowych eliminacji do indywidualnych mistrzostw Europy juniorów.
Prowadziliśmy już ze Spartą Wrocław w Poznaniu różnicą 10 pkt, ale ostatecznie ten pojedynek zakończył się remisem. - I tą zdobycz też trzeba szanować, choć faktycznie po ósmym biegu wydawało się, że to my jesteśmy bliżej sukcesu. Jak ma się jednak w składzie mistrza świata Taia Woffindena i bezbłędnego weterana Tomasza Jędrzejaka, to można wrócić do gry, bo oni powiedzą, co poprawić - powiedział trener Stali Gorzów Stanisław Chomski.
21-latkowi ze Stali Gorzów zabrakło jednego punktu, aby awansować do półfinału turnieju Grand Prix w Krsko, w którym Bartek Zmarzlik debiutował w roli stałego uczestnika rywalizacji o żużlowego mistrza świata. Wygrał Duńczyk Peter Kildemand, a na podium stanęli jeszcze dwaj Australijczycy - Jason Doyle i Chris Holder.
Pięciu uczestników sobotniego otwarcia cyklu Grand Prix 2016 prosto ze Słowenii przyjedzie do Poznania. Tam Sparta Wrocław 1 maja podczas meczu PGE Ekstraligi ze Stalą Gorzów nareszcie otworzy swój tymczasowy, domowy tor.
Bukmacherzy w żużlowym cyklu Grand Prix 2016 na podium znów widzą obrońcę złota Taia Woffindena, srebrnego przed rokiem Grega Hancocka i brązowego Nicki Pedersena. Tuż za nimi znalazł się jednak 21-letni debiutant z Polski. - Śmieję się z takich typowań, bo w żużlu nie ma mądrych, a takie prognozy tylko obciążają głowę. Jestem podekscytowany, że spełniłem swoje marzenie i znalazłem się w tym gronie na stałe. Teraz poznam z czym to się je i jak już pojadę to oczywiście nie chcę żebyście oglądali mnie na samym końcu - powiedział Bartek Zmarzlik ze Stali Gorzów, numer 95, który w sobotę będzie się ścigał w słoweńskim Krsko. Transmisja w Canal+ od godz. 18.30.
Finał Złotego Kasku ostatecznie dziś pojechał i został zaliczony po trzech seriach. Na więcej znów nie pozwoliła pogoda, w Tarnowie zaczęło lać. Wygrał kompletny Patryk Dudek z Falubazu Zielona Góra, a po jednym punkcie stracili Bartek Zmarzlik ze Stali Gorzów i przedstawiciel gospodarzy Janusz Kołodziej. Wiadomo już kiedy stalowcy znów spróbują odjechać mecz ligowy na tarnowskim torze.
W 3. kolejce żużlowej PGE Ekstraligi odbyły się trzy pojedynki, a swój dorobek punktowy powiększyły drużyny z Leszna, Grudziądza i Zielonej Góry. Mecz Unii Tarnów ze Stalą Gorzów storpedował deszcz, ale żółto-niebiescy pozostali na pierwszym miejscu w tabeli.
Pogoda tej wiosny bardzo często wygrywa z żużlowcami, ale pierwszy raz w problemy jest tak poważnie zamieszana Stal Gorzów, która dwa wcześniejsze mecze odjechała bez większych przeszkód. Niedzielnego spotkania nie będzie, w Tarnowie pada.
Według norweskiej mapy pogody, którą sugerują się żużlowcy, ma mocno padać w nocy przed meczem i przez większość niedzieli. Do tego ma być zimno, ledwie 9 stopni. Jeśli niebiosa nie zlitują się nad Unią Tarnów i Stalą Gorzów i prognoza w najbliższych godzinach radykalnie nie zmieni się, pewnie pojedynek 3. kolejki PGE Ekstraligi zostanie odwołany jeszcze w sobotę.
- 15 lat temu też awansowaliśmy z trzeciej ligi do drugiej, a w wyniku reorganizacji rozgrywek zostaliśmy dołączeni do pierwszej ligi, gdzie utrzymaliśmy się. W tym momencie mi podziękowano. Liczę, że akurat w tym punkcie nie będzie powtórki z rozrywki i po latach znów będzie mi dane poprowadzić gorzowski zespół na zapleczu ekstraklasy - mówił trener Stali Gorzów Janusz Szopa.
- Kto dwa lata temu spodziewał się, że w Gorzowie będzie seniorska piłka ręczna? A z pewnością wtedy nikt by nie postawił nawet złotówki na to, że w kwietniu 2016 roku wywalczymy sobie możliwość świętowania awansu do pierwszej ligi. Tylko nieliczni dokonali takich rzeczy, tak szybkich awansów, a drużyna Stali z dumą może sobie już coś takiego zapisać w swojej historii - powiedział kapitan Stali Gorzów Mariusz Kłak.
- Kibice na zakończenie sezonu mieli przedsmak tego, co czeka nas w wyższej klasie rozgrywkowej. Tam na pewno trzeba będzie sprężać się jeszcze bardziej, aby zapisywać na swoim koncie kolejne punkty. Niestety czasami mieliśmy w tym sezonie w naszej hali kabaret, gdy goście od razu odpuszczali, przyjeżdżali do Gorzowa na przykład bez bramkarza. To jednak definitywnie się właśnie skończyło. Wracamy do zupełnie innego, sportowego świata - powiedział Mateusz Stupiński, skrzydłowy Stali Gorzów.
- Przed obecnymi rozgrywkami mieliśmy założenie, aby nasza drużyna piłkarzy ręcznych najpierw okrzepła na drugoligowym poziomie. Zawodnicy z trenerem chcieli jednak czegoś więcej i pięknie. Gra o utrzymanie szybko zamieniła się w ekscytującą walkę o awans. Liczę, że pierwsza liga, pełna atrakcji dla kibiców, będzie też istotna dla całego Gorzowa - powiedział prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora.
?Pół wieku na czarno? - taki tytuł nosi książka zawodnika i trenera Marka Cieślaka. - Znakomita lektura, niepozbawiona specyficznego, żużlowego humoru, pełnego umiłowania dla abstrakcji. Ta książka to obowiązkowa pozycja dla romantyków, którzy dzięki niej dostrzegą niezwykły pomost pomiędzy czasami PRL-u a kapitalistycznym wymiarem speedwaya - pisze dziennikarz i komentator żużla Tomasz Lorek.
- Motocykle jadą, a to dodaje ci pewności siebie. Wygrane wyścigi budują na przyszłość i dają mi dużo frajdy - powiedział Krzysztof Kasprzak po ostatnim meczu w Gorzowie, który znów znacznie częściej przyjeżdża do mety przed rywalami. Trzech stalowców miało potrenować przed kolejnym pojedynkiem ligowym w Tarnowie, ale Złoty Kask ponownie został przełożony.
- Po opadach robiliśmy wszystko, aby te zawody pojechać i to się udało. Tor nie był taki jak zwykle, ale to była pożyteczna łamigłówka dla zawodników i wielka atrakcja dla kibiców, bo przecież dało tu się mijać i walkę mieliśmy jak się patrzy - powiedział trener stalowców Stanisław Chomski. Nasi żużlowcy wygrywają 56:34 z GKM Grudziądz.
Nasza piłka ręczna w pięknym stylu wraca na utracone wcześniej pozycje, tym razem w barwach Stali Gorzów. Łącznikami tych wstydliwych wydarzeń z lutego 2013 roku, gdy wycofywaliśmy się z pierwszej ligi i dzisiejszych, z których jesteśmy bardzo dumni, są Krzysiu Nowicki i Marek Baraniak. Pierwszy świetnie strzegł naszej bramki i wtedy i dziś. - Jesteśmy tam, gdzie gorzowska piłka ręczna być powinna, a liczę, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej - powiedział jeden z naszych bohaterów. Na koniec wygrywamy ze Szczypiorniakiem Olsztyn 32:22.
Po sześciu latach 25-latek znów wybrał występy w barwach Stali Gorzów. W niedzielę o godz. 17 Przemysław Pawlicki pojedzie dla nas przeciwko GKM Grudziądz. - Nie możemy roztrwonić tego, co wywalczyliśmy sobie w Lesznie - powiedział senior żółto-niebieskich.
- Mogło to się różnie ułożyć, ale dzięki ekipie z Wejherowa dostaliśmy drugie, sportowe życie. Czy w takiej sytuacji możemy coś takiego roztrwonić? - słowa trenera Kancelarii Andrysiak Stal Gorzów Janusza Szopy traktujemy jako pytanie retoryczne. Nie możemy! W sobotę o godz. 16 stalowcy grają u siebie ze Szczypiorniakiem Olsztyn. Muszą wygrać, aby być w pierwszej lidze. A my musimy być z nimi, bo to ważny dzień dla gorzowskiej piłki ręcznej.
Patrząc na najbliższe prognozy pogody, taka decyzja jest jedyną rozsądną. Stal Gorzów pojedzie u siebie z GKM Grudziądz nie w piątek wieczorem (jutro ma mocno padać), a w najbliższą niedzielę o godz. 17. Na dziś pojedynek drugiej kolejki wypada też z telewizji, także będzie można go zobaczyć na żywo tylko na stadionie im. Edwarda Jancarza.
- Rywale z Bydgoszczy to ambitna ekipa i gdy w końcówce daliśmy im wrócić do gry to natychmiast z tego skorzystali. Wyrwać jeszcze jednego zwycięstwa jednak nie byli nam w stanie. Został ostatni, niezwykle istotny tydzień porządnej pracy, a u siebie na koniec mam nadzieję, że zagramy tak, aby 16 kwietnia około godziny 18, wszyscy ludzie z Gorzowa, którzy mają piłkę ręczną w sercu, mogli świętować - powiedział nasz trener Janusz Szopa. Kancelaria Andrysiak Stal wygrywa na wyjeździe z AZS UKW 29:23.
Bartek Zmarzlik dalej robi wszystko i jeszcze więcej, aby Stal nie przegrywała, wraca pan żużlowiec Krzysztof Kasprzak i gorzowianie mając już do Unii Leszno 8 pkt straty odwracają ten mecz na swoją korzyść! Wykorzystujemy słabość aktualnych mistrzów, czyli kontuzję Emila Sajfutdinowa i wygrywamy 48:42. Wymarzony początek sezonu 2016!
Speedway Ekstraliga zapytała przedstawicieli klubów żużlowych, kto w sezonie 2016 awansuje do czołowej czwórki. W play-off Stali Gorzów nie widzi tylko Piotr Żyto, trener ROW Rybnik.
- W żużlu nigdy nie było gotowych scenariuszy, bo jedno zdarzenie na torze może zmienić wszystko. Nie ukrywam, że tak zmieniliśmy skład, aby wrócić do play-off, a tam powalczyć o podium - powiedział prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora. W piątek jego drużyna zaczyna ligę meczem z mistrzem Polski w Lesznie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.