Nasi piłkarze co parę dni zadziwiają swoich fanów. Potrafią ograć i zmienić lidera dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi, aby za chwilę nie mieć nic do powiedzenia z rezerwami Śląska we Wrocławiu. Najbardziej martwi aktualne miejsce stilonowców - z dziesiątej pozycji czeka nas spadek.
Niepokonany do tej pory zespół KS Polkowice w 4. kolejce dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi zostawia komplet punktów w Gorzowie i spada z lidera na trzecie miejsce. Jedną pozycję niżej jest Stilon Gorzów, który szybko wrócił do ścisłej czołówki.
Stilon przygotował taką premię dla zupełnych piłkarskich nowicjuszy, czyli tych, którzy nie widnieją w klubowym systemie sprzedaży przez ostatnie cztery lata. W sobotę o godz. 17 gorzowianie podejmą lidera KS Polkowice. - Beniaminek na razie błyszczy, wygrywa mecz za meczem. Mam nadzieję, że na naszym boisku straci pierwsze punkty w tym sezonie - powiedział trener naszej drużyny Artur Andruszczak.
Cieszmy się z tego punktu, bo piłkarze rezerw Miedzi Legnica nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. - Ważne dla mnie jest to, że ze wzmocnionymi pierwszoligowcami gospodarzami powalczyliśmy ze wszystkich sił, dostaliśmy za to cenną nagrodę - powiedział trener Stilonu Artur Andruszczak.
- Stilon nie mógł nam w tym meczu nic zrobić - to najbardziej bolesna opinia z obozu gości. - Można przegrać, zostawiając serce i wątrobę na boisku, niestety niektórym to określenie jest zupełnie obce - tak porażkę 1:3 ze Ślęzą Wrocław dosadnie podsumował wiceprezes gorzowskiego klubu piłkarskiego Jacek Ziemecki.
Stilon Gorzów w sobotę o godz. 17 podejmuje Ślęzę Wrocław. - Na razie tabela nie ma żadnego znaczenia, bo przecież dopiero zagraliśmy po jednym meczu, ale tak to się ułożyło, że na naszym boisku zagra lider z wiceliderem. Zapraszamy kibiców na fajnie zapowiadające się ligowe starcie - powiedział trener Artur Andruszczak. - Chcielibyśmy też ugościć fanów na porządnym stadionie, ale na razie to niemożliwe. Mamy nadzieję, że może wkrótce to powoli zacznie się zmieniać.
O takim starcie sezonu marzyliśmy. Gorzowianie wygrywają z Budowlanymi w Lubsku 4:0, dwa gole strzelili na koniec spotkania, w doliczonym czasie gry. - Kontrolowaliśmy ten pojedynek, już do przerwy mogliśmy wygrywać wyżej niż dwoma bramkami. Teraz trzeba tak samo dobrze zacząć w domu, gdzie przeciwnik będzie o wiele trudniejszy - powiedział trener stilonowców Artur Andruszczak.
Gorzowscy piłkarze zaczną nowy sezon niedzielnym meczem w Lubsku, na boisku beniaminka. Sezon, w którym nawet walczący o awans do drugiej ligi najpierw muszą sobie zapewnić utrzymanie na reformowanym, trzecioligowym froncie. - Nie namówicie nas na deklaracje o awansie, bo takie pompowanie balonu niczego nie wnosi. Mamy walczyć, wygrywać, pokazywać dobrą piłkę, którą będzie chciało oglądać wielu kibiców. I oczywiście chcemy być w czołowej szóstce, aby zostać na tym poziomie ligowym, ale już w bardziej elitarnym gronie. To jest nasz plan minimum. Uważam, że wykonanie go też będzie sukcesem - powiedział Mariusz Stanisławski, prezes Stilonu Gorzów.
Na próbę generalną przed rozpoczęciem sezonu w trzeciej lidze Stilon Gorzów pojechał do czwartoligowej Warty Międzychód i wygrał 2:1 po golach Pawła Posmyka. Trener Artur Andruszczak nie był jednak zachwycony grą. - Traktuję to jako wypadek przy pracy, faktem jest, że niestety momentami pokazaliśmy poziom z okręgówki - przyznał nasz szkoleniowiec.
Dwa strzały w słupek, gol zdobyty ze spalonego, a złota bramka jednak dla gości ze Stalowej Woli, którzy w Gorzowie wywalczyli awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Ostatecznie to Stal zagra w sierpniu z ekstraklasowym Piastem Gliwice. - Żałuję, że pucharowa przygoda się kończy, bo ten mecz był do wygrania i to Kotwica Kołobrzeg tydzień temu zaprezentowała się lepiej - powiedział trener Stilonu Artur Andruszczak.
Teraz jesteśmy już pewni, że podjęcie ryzyka i decyzja, aby ten pojedynek między Stilonem a Kotwicą odbył się z udziałem publiczności, była jak najbardziej słuszna. Nie lekceważymy przedmeczowego spięcia przy kasach, nie musieliśmy oglądać bezsensownego ogniska z szalików. Trzeba dalej rozmawiać, wyciągać wnioski, wspólnie z gorzowskim klubem piłkarskim pracować nad poprawą organizacji kolejnych spotkań. - Fantastycznie było grać przy tak dużej widowni, mam nadzieję, że mecz się podobał i fani będą z nami także podczas następnych gier - powiedział Paweł Posmyk.
Teraz jesteśmy już pewni, że podjęcie ryzyka i decyzja, aby ten pojedynek między Stilonem, a Kotwicą odbył się z udziałem publiczności była jak najbardziej słuszna. Nie lekceważymy przedmeczowego spięcia przy kasach, nie musieliśmy oglądać bezsensownego ogniska z szalików. Trzeba dalej rozmawiać, wyciągać wnioski, wspólnie z gorzowskim klubem piłkarskim pracować nad poprawą organizacji kolejnych spotkań. - Fantastycznie było grać przy tak dużej widowni, mam nadzieję, że mecz się podobał i fani będą z nami także podczas następnych gier - powiedział Paweł Posmyk.
- Coś mi w głowie zaczęło krzyczeć, że jeśli zawalę podanie do Kordiana to przegramy w dogrywce - mówił 19-latek Daniel Mrozek, który zaliczył najważniejszą asystę meczu Stilonu z Kotwicą Kołobrzeg. Wykonujący najważniejszy strzał spotkania Kordian Ziajka też się nie pomylił. - Przeżywaliśmy ciężkie chwile, rywale byli na fali, wyrównali stan spotkania. Na szczęście akcja na wagę awansu była nasza - cieszył się 23-latek z gorzowskiej drużyny. W kolejnej rundzie Pucharu Polski na szczeblu centralnym już za tydzień stilonowcy zmierzą się z kolejnym drugoligowcem - Stalą Stalowa Wola.
W sobotę o godz. 17 Stilon Gorzów gra w rundzie wstępnej Pucharu Polski na szczeblu centralnym z drugoligową Kotwicą Kołobrzeg. - Doceniam klasę rywala, ale nie chcę, aby nasza pucharowa przygoda skończyła się tylko na tym jednym meczu - powiedział Paweł Posmyk, nowy kapitan stilonowców.
- Zachęcamy do zakupu biletów w przedsprzedaży i przyjścia na nasz stadion nieco wcześniej, żeby tuż przed meczem nie było nerwów i rozczarowania. Mamy spotkanie podwyższonego ryzyka, ze sporą ilością obostrzeń i wpuszczanie na trybuny nieco potrwa - mówi wiceprezes Stilon Jacek Ziemecki. - A ja mam swój sposób na Kotwicę Kołobrzeg, spróbujemy go wcielić w życie - dodał trener gorzowian Artur Andruszczak. Mecz rundy wstępnej Pucharu Polski w sobotę o godz. 17.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.