Cała polska drużyna, która w Manchesterze wygrała Drużynowy Puchar Świata, wraz z pucharem Ove Fundina pojawi się 27 sierpnia w Gorzowie, podczas rundy Grand Prix na "Jancarzu". - Kibice będą mieli okazję zrobić sobie wyjątkowe zdjęcie. Czekamy na to święto żużla, ale najpierw przed nami mecz z Falubazem Zielona Góra, a potem wszystkie siły trzeba rzucić na play-off, gdzie Stal musi być wyjątkowo groźnym zespołem - mówił prezes Ireneusz Maciej Zmora.
Kandydatów było tak naprawdę dwóch. Do startu 27 sierpnia na stadionie im. Edwarda Jancarza najpierw byli typowani stalowcy - Krzysztof Kasprzak i Przemek Pawlicki. Wysoka forma i skuteczne występy w PGE Ekstralidze (piąta średnia) przeważyły na korzyść "Krisa", który na ten jeden turniej dołączy do innych Polaków Bartka Zmarzlika, Macieja Janowskiego i Piotra Pawlickiego.
Na swoim torze gorzowscy żużlowcy rozgromili ekipę Get Well Toruń 62:28, dziś na wyjeździe przegrali 40:50, a więc nie ma wątpliwości kto jest lepszy w dwumeczu, komu należał się punkt bonusowy. Plan minimum został więc wykonany. Martwi jednak, że "team spirit" u lidera PGE Ekstraligi z pewnością nie jest wzorcowy.
Gdyby każde zawody żużlowe były rozgrywane na tak przygotowanych torach, ze ścieżkami do ścigania od krawężnika do bandy, to ta dyscyplina nie miałaby żadnych problemów z kompletami publiczności na trybunach. W drugim turnieju SEC 2016 najlepszy Rosjanin Grigorij Łaguta, a w klasyfikacji przejściowej straszny ścisk. W niedzielę 12. kolejka PGE Ekstraligi. Stal Gorzów walczy z Get Well w Toruniu.
Pierwszy finał SEC 2016, czyli żużlowych mistrzostw Europy, wygrał w Niemczech Słowak Martin Vaculik, ale tylko punkt za nim był Polak, zawodnik Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak. - Mogło być jeszcze lepiej, deszcz storpedował wyścig finałowy, ale nie ma co narzekać, chciałem w tym roku powalczyć o jeden z medali i na razie ten plan udaje mi się realizować. Teraz mierzę w udany występ w Daugavpils - powiedział "Kris".
Ciekawy jak przewidywałem przed tygodniem mecz z Wrocławiem miał jednego bohatera. Oczywiście nie mam na myśli najlepiej punktujących tego dnia Krzysztofa Kasprzaka czy Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów, ale zdecydowanie dorównującego im Vaclava Milika. Czech, ku zdumieniu kibiców zgromadzonych na stadionie im. Edwarda Jancarza, pokonał wszystkich gospodarzy za wyjątkiem Kasprzaka.
Kolejną wygraną gorzowskich żużlowców przypieczętowali zwycięzcy Drużynowego Pucharu Świata Bartek Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak, którzy wygrali cztery z pięciu ostatnich wyścigów w meczu z Wrocławiem, solidarnie uzbierali po 12 punktów i bonusie. Stal ostatecznie pokonała mocno stawiającą się Spartę 48:42. - Wiedziałem, że to będzie trudny pojedynek. Co goście mają do stracenia? Muszą szukać drogi do play-off na każdym torze, a mają zawodników z potencjałem - powiedział trener zwycięskiej drużyny Stanisław Chomski.
Regularnie starcia gorzowskiej Stali z ekipą wrocławską elektryzowały nie tylko kibiców zgromadzonych na stadionie, ale także pobudzały całą Polskę. Było tak między innymi w latach 1993-1995, kiedy to Sparta trzy razu z rzędu w porywającym stylu zdobyła tytuł Drużynowego Mistrza Polski, czy w 2000 roku, gdy niezapomniany John Cook, podczas pojedynku w Gorzowie, po defekcie na starcie chciał przystąpić do wyścigu przyjmując sylwetkę sprintera.
Bartek Zmarzlik - 21 lat, kapitan Piotr Pawlicki - 22 lata, Patryk Dudek - 24 lata... Do naszych żużlowych młodych wilków dołożony na wielki finał w Manchesterze doświadczony 32-latek Krzysztof Kasprzak, który Drużynowy Puchar Świata wygrywał już wcześniej cztery razy. Teraz ma piąte złoto. Brawo biało-czerwoni!
Najmłodsi żużlowcy startują ostatnio dzień po dniu. Czy to jest dobre dla odpowiedniego szkolenia? Na to pytanie razem powinni sobie jak najszybciej odpowiedzieć trenerzy i ci, którzy układają terminarze zawodów. Tym razem gorzowianie ścigali się w Toruniu. Tam w piątym turnieju Ligi Juniorów zajęli piąte miejsce.
Do Brytyjczyków i Polaków dołączyli Szwedzi, którzy wygrali półfinał w domu, w Vastervik. Czwartego finalistę Drużynowego Pucharu Świata 2016 poznamy w piątek podczas pasjonująco zapowiadającego się barażu. W Gorzowie ścigali się młodzieżowcy w eliminacyjnym turnieju MDMP. Wygrali młodzi stalowcy.
Zmarzlik i Kasprzak (w miejsce Macieja Janowskiego) ze Stali Gorzów oraz Patryk Dudek i Krystian Pieszczek z Falubazu Zielona Góra, a także Piotr Pawlicki z Unii Leszno. Ich wybrał do biało-czerwonego zespołu na sobotni finał Drużynowego Pucharu Świata w Manchesterze trener Marek Cieślak. We wtorek młodzieżowa impreza na "Jancarzu".
Juniorzy Unii Leszno ostatnio zabierają wszystkie, ważne, młodzieżowe trofea. W Opolu w finale Brązowego Kasku - dla żużlowców do 19 lat - z kompletem punktów wygrał Bartosz Smektała, który wyprzedził Daniela Kaczmarka. 17-latek ze Stali Gorzów Rafał Karczmarz na piątej pozycji.
W samej końcówce duńskiego półfinału Drużynowego Pucharu Świata 2016 przewaga biało-czerwonych nad gospodarzami zmalała z dziewięciu do zaledwie jednego punktu, ale w ostatnich dwóch wyścigach nasi nie dali sobie wyrwać pierwszego miejsca i w ten sposób są już w wielkim finale w Manchesterze. W barażu pojadą drużyny Danii i Rosji.
Było krótkie zgrupowanie w Zielonej Górze, a już w sobotę w Danii poważna stawka i poważna próba sił. Reprezentacja polskich żużlowców, oparta o zawodników z lubuskich klubów, chce udowodnić, że nie ma sobie równych na świecie.
Na koniec gorzowskich zawodów Ligi Juniorów Rafał Karczmarz ograł duet Leszna mający za sobą występy w ekstraklasie. - Takich jaskółek było więcej. Cieszy, że moi zawodnicy wyciągają wnioski, bo w następnym sezonie niektórych z nich będą czekały już znacznie poważniejsze wyzwania - powiedział Piotr Paluch, trener żużlowej młodzieży ze Stali Gorzów.
W sobotę półfinałowym turniejem w Vojens w Danii rozpocznie się decydująca batalia w Drużynowym Pucharze Świata 2016. Dla naszych kadrowiczów próbą generalną były występy w szwedzkiej Elitserien. Gorący okres mają nasi młodzieżowcy, którzy zapraszają na gorzowski stadion w czwartek. Do ligi wracamy w niedzielę 31 lipca. Wtedy o godz. 19.30 Stal podejmie Spartę Wrocław.
W pierwszym finale Speedway Euro Championship 2016, czyli żużlowych indywidualnych mistrzostw Europy, w niemieckim Gustrow najlepszy był Słowak Martin Vaculik, a za nim na podium stanęli żużlowiec Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak i startujący z tzw. dziką kartą zawodnik gospodarzy Kai Huckenbeck. Na piątym miejscu kolejny stalowiec - Przemysław Pawlicki.
W żużlowej PGE Ekstralidze do odrobienia pozostała już tylko jedna zaległość. Unia Tarnów przegrała z Falubazem Zielona Góra 39:51 i bardzo trudno jej będzie wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli. W Rybniku Młodzieżowym Mistrzem Polski Par Klubowych zostali leszczynianie. Stal Gorzów na czwartym miejscu.
W sobotę w Niemczech odbędzie się pierwszy z czterech tegorocznych finałów Speedway Euro Championship, czyli żużlowych indywidualnych mistrzostw Europy. Na starcie zobaczymy trzech Polaków - Krzysztofa Kasprzaka i Przemysława Pawlickiego ze Stali Gorzów oraz Janusza Kołodzieja z Unii Tarnów.
Lider żużlowej PGE Ekstraligi wygrywa mecz za meczem, czym raduje kibiców, z drugiej strony musi sobie poradzić z kłopotem bogactwa. - Nie chowamy głowy w piasek i nie udajemy, że wszystko jest w porządku. Musimy już dziś zmierzyć się z wyzwaniem i zwiększyć budżet o nieplanowane wcześniej finanse. Nie chcemy podejmować radykalnych kroków i robić to kosztem wyniku sportowego - powiedział prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora.
21-letni polski zawodnik w piątym w tym roku turnieju żużlowego cyklu Grand Prix jeszcze mocniej zapukał do ścisłej czołówki rywalizacji o mistrza świata. W Cardiff, przy kilkudziesięciotysięcznej widowni, Bartosz Zmarzlik wjechał do wielkiego finału, gdzie na dystansie ograł samego Grega Hancocka i w ten sposób znalazł się na trzecim miejscu. Wygrał Szwed Antonio Lindback przed Brytyjczykiem Taiem Woffindenem.
W niedzielę Sparta Wrocław leje mistrza Polski z Leszna, aby w czwartek być tłem dla beniaminka w Rybniku. Szalona jest nasza żużlowa liga i na dziś naprawdę trudno wytypować czwarty zespół, których w decydujących meczach sezonu dostanie szansę, aby powalczyć o medale.
Pięciu seniorów, z których każdy może wygrywać wyścigi, do tego pod numerem juniorskim aktualnie zdecydowanie najlepszy żużlowiec PGE Ekstraligi. Taka Stal Gorzów w dziesięciu meczach przegrała tylko raz i do tego rozbiła punktowy, a także finansowy bank. Musiało dojść do trudnych rozmów z zawodnikami, szukania oszczędności. Przez to dziś w składzie Mateja Zagara zastąpił 17-letni debiutant Rafał Karczmarz, a i tak żółto-niebiescy nie dali szans rybniczanom, wygrali 53:36.
Z pewnością sam Bartek Zmarzlik przyzna, że to nie jest jego wymarzony weekend. W piątek w finale IMP w Lesznie był szósty, choć liczył na więcej, w sobotę we Włoszech nie znalazł do drogi do Grand Prix Challenge. Jego koledzy ze Stali Gorzów - Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki - jechali w Krakowie przeciwko Rosji. Tam padł remis 45:45. W niedzielę o godz. 19.30 w meczu ligowym stalowcy podejmują ROW Rybnik.
Stalowcom rzucił wyzwanie ekspert nSport Dawid Stachyra. - I nie zmartwię się jeśli gorzowianie mocno nas pobiją, bo tu wygrywamy wszyscy, gra idzie o wielką sprawę - mówił żużlowiec. Krew będzie można oddawać w czasie Dni Gorzowa, w niedzielę w godz. 11-16 w krwiobusie, który stanie w pobliżu stoiska Stali przy Nova Park. Potem widzimy się na stadionie im. Edwarda Jancarza, gdzie o godz. 19.30 ruszy mecz żółto-niebieskich z ROW Rybnik.
- Wiem po sobie, że spokojnie mój rywal mógł się z tego wybronić, niestety upadł, a ja ostatnio cały czas mam pod górkę - mówił rozżalony żużlowiec Stali Bartosz Zmarzlik. Trzeba też uczciwie przyznać, że w dniu finału IMP 2016 był również niezbyt szybki na leszczyńskim torze. 21-latek poczeka na kolejny medal, tym razem był szósty. Na podium stanęli Patryk Dudek z Falubazu Zielona Góra, Piotr Pawlicki z Unii Leszno oraz obrońca tytułu Maciej Janowski ze Sparty Wrocław.
W piątek dopingujemy Bartka Zmarzlika i Przemka Pawlickiego w 72. finale IMP w Lesznie, w sobotę Bartek jedzie we Włoszech o awans do Grand Prix Challenge, a do Przemka dołącza Krzysztof Kasprzak i obaj walczą dla Polski w Krakowie w meczu przeciwko Rosji. Wreszcie w niedzielę wszyscy spotykają się w Gorzowie na meczu ligowym z ROW Rybnik (początek o godz. 19.30).
Swój dziewiąty w tym sezonie pojedynek ligowy gorzowianie otworzyli od trzech wygranych 5:1 i od razu załatwili sobie sprawę zwycięstwa za 3 pkt, bo przecież razem z bonusem. Ostatecznie Stal Gorzów łatwo pokonuje Unię Tarnów 59:31. - Po wielu trudnych tygodniach nareszcie zdarzyło się u mnie coś dobrego - powiedział Duńczyk Michael Jepsen Jensen, który uzbierał w pięciu startach 9+4 pkt.
Trzeba mówić o szacunku dla rywala, o zabójczych konsekwencjach lekceważenia przeciwnika. Stal Gorzów cztery z sześciu pozostałych meczów fazy zasadniczej PGE Ekstraligi pojedzie jednak na ?Jancarzu? i marząc o medalu, po prostu musi właśnie w domu przypieczętować awans do play-off z pierwszego miejsca. Dziś o godz. 19.30 robimy jeden z kroków w starciu z Unią Tarnów. Pogoda będzie bardzo dobra, a spotkanie można zobaczyć tylko na stadionie. Między jednym, a drugim niezapomnianym meczem Polaków na Euro robimy sobie przerwę na żużel.
21-latek ze Stali Gorzów dostał od losu aż dwie szanse, aby pierwszy raz jako stały uczestnik żużlowego cyklu Grand Prix awansować do wielkiego finału. Za każdym razem w jego motocyklu brakowało jednak szybkości na dystansie. Nie, absolutnie nie powiemy, że to był nieudany turniej Bartka Zmarzlika. Nasz zawodnik uzbierał 13 pkt (to trzeci wynik dnia), a w klasyfikacji przejściowej wyścigu o mistrza świata przesunął się z dziewiątego na szóste miejsce.
Najbliższy, niedzielny mecz z Unią Tarnów powinien mieć prawdziwie wakacyjny charakter dla gorzowian. Początek wolnych dni dla uczniów, upalna temperatura, a przede wszystkim dysproporcja pomiędzy zespołami z Tarnowa oraz Gorzowa powinny sprawić, iż fani żółto-niebieskich chociaż na chwilę zapomną o niezmiernie dotkliwej porażce w Grudziądzu.
Tytuł należy rozumieć dosłownie, bo tak naprawdę nie ma mądrego, który w tej chwili przewidzi jak będzie wyglądał najbliższy, żużlowy weekend. W prognozach pogody są potężne burze podczas Grand Prix w Pradze, także w czasie kolejki PGE Ekstraligi. W Polsce jednak i tak nie pojedziemy, jeśli zawody w Czechach zostałyby przeniesione z soboty na dzień rezerwowy, czyli niedzielę.
Jedni porażkę gorzowskich żużlowców z GKM 36:54 zupełnie lekceważą, inni zadowolili się punktem bonusowym, są też tacy, którzy rzucają na Stal gromy. Faktycznie w Grudziądzu wydarzyło się coś, co może zaważyć na reszcie sezonu? - Nie sądzę - uspokajał trener Stanisław Chomski. - W końcu musiała przyjść porażka, mecz był dla nas lekcją. Gdyby to były inne okoliczności, na przykład walka w play-off, to na pewno nie podeszlibyśmy do tego spotkania z marszu.
- Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że po 10. wyścigach będziemy prowadzić z Gorzowem 40:20 to w życiu bym to nie uwierzył - mówił Artiom Łaguta, który po wypadkach w Szwecji i Rosji zdecydował się na start przeciwko Stali dopiero tuż przed spotkaniem i przywiózł trzy trójki. Grudziądzki beton jeszcze raz nas pokonał. GKM gromi gorzowian 54:36. Gospodarze byli o krok, aby nam zabrać nawet punkt bonusowy.
Choć rozpędzająca się reprezentacja Polski w piłce nożnej i rozgrywki Euro 2016 zdominowały sportowe wydarzenia tego tygodnia, trzeba podkreślić, że nie samą piłką kopaną prawdziwy kibic żużla żyje. Przed energetyczną Stalą Gorzów trudne zadanie - w niedzielę mecz Grudziądzu.
Czy twierdza Grudziądz padnie? Na torze GKM spotkają się w niedzielę ekipy, które preferują zupełnie inne nawierzchnie. Miejscowi jeżdżą na tzw. "betonie", który jest zabójczy dla pozostałych. W tych warunkach profesorem jest Tomasz Gollob, który prezentuje się jak za najlepszych lat swojej kariery. - Wiemy o tym i będziemy gotowi - zapowiada Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów.
I tylko właśnie Niels Kristian Iversen jeździł właściwie bez pomyłek, podarował rywalom jedynie punkt. W Aveście słabo spisał się Krzysztof Kasprzak, a jego Masarna w końcówce oddała zwycięstwo Piratom z Motali i również fotel lidera w Elitserien.
Były w tym meczu sensacje i kłótnie naszych żużlowców na torze, ale na końcu i tak lepsza jest Stal Gorzów! To już siódmy nasz pojedynek w tym sezonie bez porażki. Wygrywamy po zaciętej walce z Unią w Tarnowie 48:42.
Zagrali nam w duńskim Horsens Mazurka Dąbrowskiego dzięki Maciejowi Janowskiemu. Żużlowiec Sparty Wrocław w trzecim turnieju tegorocznej rywalizacji o mistrza świata pokonał w finale Australijczyka Chrisa Holdera i nowego lidera cyklu GP, obrońcę złotego medalu Brytyjczyka Taia Woffindena.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.