Niemcy uszczelniają granice przed napływem migrantów, w efekcie oczekiwanie w kolejce na jej przekroczenie sięga nawet kilku godzin. Lubuski marszałek apeluje, by sytuację zmienić.
Na trzy miesiące zostali aresztowani dwa mężczyźni podejrzani o pomoc migrantom w próbie nielegalnego przekroczenia polsko-niemieckiej granicy w Słubicach. Grozi im nawet do ośmiu lat więzienia. Za pomoc migrantom brali pieniądze.
Obowiązujące od października kontrole na polsko-niemieckiej granicy zostały przedłużone do 15 grudnia, ale najpewniej pozostaną jeszcze dłużej. W ciągu kilku tygodni liczba tzw. nielegalnych wjazdów do Niemiec spadła.
W Kostrzynie nad Odrą pogranicznicy zatrzymali półciężarówkę polskich kurierów, którzy na naczepie ukryli 36 Syryjczyków. Podobne komunikaty straż graniczna publikuje niemal codziennie.
- Chcemy, by te kontrole miały jak najmniejszy wpływ na ruch graniczny - zapewniała Nancy Faeser, szefowa MSW Niemiec, ogłaszając wprowadzenie na granicy z Polską i Czechami wyrywkowych kontroli osób przybywających do Niemiec.
Niemal wszyscy w zapełniającym się szybko ośrodku dla uchodźców w niemieckim Eisenhüttenstadt dotarli tam z Polski. - Przemytnicy przejeżdżają przez całą Polskę, wyrzucają ludzi na niemieckiej granicy, zawracają i zabierają kolejnych - mówi "Wyborczej" dyrektor.
- Źle, że nie mamy programu migracyjnego w Polsce. Jest w Polsce niezbędny i powinniśmy go jak najszybciej przyjąć. Oczywiście z harmonogramem wdrożenia i konkretnym planem finansowym - mówiła w Poznaniu Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Niemieccy policjanci oczekują od władz federalnych wprowadzenia kontroli na granicy polsko-niemieckiej, by zablokować jej nielegalne przekraczanie przez migrantów. Prezydent Andrzej Duda przekonuje, że nie ma mowy o powrocie kontroli, a neonaziści z partii Trzecia Droga zachęcają do obywatelskiego patrolowania okolicy Guben.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.