Z jemiołą pod sufitem
O wiele starszą staropolską tradycją było przystrajanie domów snopami zbóż, słomą i sianem. W rogach izby stawiano snopy zboża, z których po kolacji wigilijnej robiono powrósła, którymi opasywano drzewka owocowe, co miało spowodować, że będą lepiej rodziły.
Pod obrusem kładziono grubą warstwę siana, której pozostałością jest powszechne dzisiaj sianko w postaci kilku źdźbeł trawy. Robiono tak zarówno w prostych chatach chłopskich, dworkach szlacheckich i magnackich rezydencjach. Miało to zapewnić urodzaj i obfite plony w nadchodzącym roku, gdyż zwyczaje świąteczne przede wszystkim miały znaczenie symboliczne i magiczne, a dopiero potem estetyczne. Do dzisiaj kontynuowany jest zwyczaj karmienia zwierząt gospodarskich sianem lub słomą spod wigilijnego stołu. O wiele starszym od choinki i do dzisiaj kultywowanym bożonarodzeniowym zwyczajem jest wieszanie jemioły pod sufitem. Miało to zapewnić dostatek w nadchodzącym roku. Mówi o tym choćby przysłowie "bez jemioły to rok goły".
Jemioła zwana dawniej strzęślą miała bogatą symbolikę i wiele magicznych właściwości. Używaną ją do leczenia kołtuna, ochrony domostw przed uderzeniem pioruna, a jej jagody pomagały bezpłodnym kobietom doczekać się potomstwa. Jako roślina zimozielona była wiązana z kultem wiecznego życia. Dodatkowo magii nadawał jej okres kwitnienia, od lutego do kwietnia. Była obecna w mitologii innych ludów, przez celtyckich Druidów była uważana za dar niebios, a kapłan podczas druidzkich świąt ścinał ją przy pomocy złotego sierpa. Jest też obecna w mitologii skandynawskiej. Jedno z tamtejszych bóstw, Baldur (odpowiednik greckiego Apollosa) zostało zabite właśnie przy pomocy strzały wykonanej z jemioły. Do dziś dotrwał zwyczaj całowania się pod jemiołą, co uchodziło bezkarnie, bo pod jemioła wszystko było dozwolone i na dodatek przynosiło szczęście. Zwyczaj ten przywędrował do nas w XVII w z Anglii, dokąd prawdopodobnie przywieźli go Wikingowie.
Według niektórych przekazów wisząca nad stołem jemioła musiała byś strącona z drzewa obuchem siekiery przez głowę rodziny. Obecnie coraz częściej nie siekierą, ale pilarką spalinową ścina się całe drzewka obficie porośnięte jemiołą, aby ją później sprzedać. Jest to oczywiście nielegalne. Dlatego też warto zastanowić się czy kupno jemioły od szemranych sprzedawców jest naprawdę dobrym pomysłem.
Wszystkie komentarze