Gorzowski klub żużlowy właśnie kończy kolejne odliczanie, po którym już w piątkowy wieczór ma ujawnić tajemnice związane ze składem Stali na sezon 2017. Ostatni rok był dla nas świetny. Stal prowadziła w ekstraklasie praktycznie od początku rozgrywek, potwierdziła swoją siłę w play-off, w półfinale pokonała wrocławian, a w finale Get Well Toruń. W ten sposób mogliśmy świętować dziewiąty w historii tytuł mistrzowski. - To był świetny czas, za który podziękowania należą się całej ekipie - mówił prezes klubu Ireneusz Maciej Zmora. - Teraz na pewno czekają nas zmiany w składzie, bo przecież wiek juniora kończą Bartek Zmarzlik i Adrian Cyfer. Jeżeli mamy znów bić się jak równy z równym z najlepszymi to drużyna musi być zbudowana nieco inaczej.
Najpierw Zmora przedłużył umowę ze szkoleniowcem. - Stanisław Chomski ze swojej roli w minionym sezonie wywiązał się bardzo dobrze - powiedział prezes. - Praca trenera jest prostą pracą: jak wygrywa to jest dobry, jak przegrywa to jest słaby. Tytuł drużynowego mistrza Polski absolutnie broni pracę pana trenera i jednocześnie wystawia bardzo dobre świadectwo.
Gorzowski klub zdecydował, że zwiąże się z Chomskim na kolejne dwa lata. - Gorzów i Stal zawsze były najbliższe memu sercu i cieszę się, że zarząd obdarzył mnie zaufaniem - stwierdził szkoleniowiec. - Rozmowy nie trwały zbyt długo. Wiele się ten kontrakt nie różni, tyle tylko, że jest na dwa lata, aczkolwiek z możliwością wypowiedzenia. Jest kontrakt na dwa lata, a to oznacza zaufanie obydwu stron. Liczymy na współpracę i zbudowanie atmosfery w zespole, by kreował się wynik.
W Stali pojawił się też drugi trener. - W związku z zakończeniem wieku juniora przez Zmarzlika i Cyfera, postanowiliśmy zmienić schemat organizacyjny w pionie sportowym - tłumaczył Zmora. - Od tej pory zawodnicy, których szkolił Piotr Paluch, wchodzą w skład pierwszej drużyny i będą jej integralną częścią. Na trenera Chomskiego spada odpowiedzialność za dalszy ich rozwój i wprowadzenie do pierwszego składu, w czym pomagać ma Piotr Paluch jak nie trener młodzieży, a drugi szkoleniowiec.
Pewnie kibice Stali Gorzów przez najbliższe lata chcieliby wyliczać skład, zaczynając od naszego niesamowitego wychowanka Bartosza Zmarzlika. 21-latek w przyszłym sezonie zajmie już jeden z numerów seniorskich. Zakończone niedawno, złote rozgrywki, zakończył jako numer jeden w PGE Ekstralidze. Swoją średnią poprawił z 2,333 pkt na 2,477. - Wyścigi w ekstraklasie za każdym razem są trudne, a do tej pory z trzema juniorami jechałem w meczu tylko raz, także mam nadzieję, że niewiele się zmieni. Już pracujemy, aby kolejny sezon był dla mnie i gorzowskiej drużyny tak samo radosny - powiedział Bartek, który ma ważny kontrakt.
Od zera do bohatera, ze średniej 1,477 na aż 2,157. To liczby drugiego żużlowca z formacji seniorskiej Stali, który miał ważny kontrakt. Trzeba docenić to, co zrobił Krzysztof, wydobył się przecież z dużego, sportowego dołka. Bez niego nie byłoby złotych medali gorzowskiej drużyny w 2014 i 2016 roku. Zabrakło tylko kropki nad "i", czyli powrotu do Grand Prix.
Miał być jednym z tych, którzy na pewno opuszczą Gorzów, niektórzy widzieli go w Toruniu, a tak naprawdę nie było niebezpieczeństwa, aby Duńczyk rozstał się ze Stalą. - My chcieliśmy Nielsa, on również chciał dalej jeździć dla nas - powiedział prezes Zmora.
Zobaczymy więc siódmy sezon Duńczyka w barwach Stali. W ostatnim Iversen był 13. żużlowcem naszej ekstraklasy ze średnią 1,988 pkt. W porównaniu z 2015 rokiem awansował o pięć pozycji. Najlepszy dla "Puka" był w żółto-niebieskim kevlarze sezon 2013, w którym wykręcił znakomitą średnią 2,510 pkt.
- Cieszę się, że pojadę dla Stali także w 2017 roku. Mamy za sobą znakomity sezon, nie mogę się doczekać również kolejnego. Pozdrawiam wszystkich kibiców - donosił Niels Kristian Iversen prosto z Melbourne, gdzie rzutem na taśmę awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej i zapewnił sobie prawo startu w cyklu Grand Prix także w kolejnym roku.
Ta zamiana barw klubowych pewnie we wszelkich podsumowaniach bardzo krótkiego, bo tylko dwutygodniowego okresu transferowego w 2016 roku, z pewnością zostanie uznana za jeden z hitów.
Gdy podczas gali PGE Ekstraligi Krzysztof Kasprzak fotografował się razem z Martinem Vaculikiem i mówił, że to jego nowy kolega klubowy, wszyscy myśleli, że żartował. A jednak Słowak już pożegnał się z Get Well Toruń, nie jest łączony ze żadnym z innych klubów, tylko ze Stalą Gorzów. Czekamy tylko na oficjalne potwierdzenie tego wzmocnienia. W 2012 roku jako rezerwowy wygrał na stadionie im. Edwarda Jancarza rundę Grand Prix. W przyszłym sezonie wraca do rywalizacji o mistrza świata.
- Chcemy, aby został z nami ktoś z dwójki Matej Zagar, Przemek Pawlicki. Tu też ścierały się koncepcje, czy lepiej i bezpieczniej postawić na trzech Polaków [w składzie na każdy mecz musi być obowiązkowo dwóch krajowych seniorów], a może jednak zostawić tylko dwóch - mówił prezes Zmora.
Sezon 2016 starszy z braci Pawlickich, który w trakcie rozgrywek został kapitanem Stali Gorzów, zakończył ze średnią 1,765.
Słoweniec Zagar nie był gorszy - 1,763. Chwilę temu ten żużlowiec również dowiedział się, że zostaje na GP na sezon 2017.
Jaka koncepcja zatem zwycięży? Pewne jest, że ta tajemnica również zostanie rozwiana w najbliższym czasie. Czterech zawodników z Grand Prix w Stali? To byłoby trudne do przełknięcia dla każdego szkoleniowca. Opcja polska również jest bezpieczniejsza. Do tego Zagara wysyłają do Torunia, Częstochowy czy Rybnika, a o Przemku cisza. Zatem będziemy mieli kolejny sezon Pawlickiego w Stali? Kibice z pewnością nie byliby tą informacją zawiedzeni.
Adrian Cyfer po przejściu w wiek seniora musi szukać startów, właśnie podpisał umowę z pierwszoligową Polonią Piła. Ściskamy za niego kciuki, aby wszedł na taki poziom, który pozwoli mu wrócić niedługo do Gorzowa w roli solidnego ligowca. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaproponuje roli zawodnika oczekującego Michaelowi Jepsenowi Jensenowi, bo to przecież kandydat do jazdy w Grand Prix.
Jeden kontrakt już mamy - po fatalnym sezonie w Częstochowie ze Stalą związał się Szwed Tomas H. Jonasson i to z pewnością nie ostatnia taka niezobowiązująca umowa. Im bliżej 14 listopada, czyli końca okresu transferowego, podobnych wieści z pewnością będzie więcej.
- Podjęliśmy również decyzję, że ostatecznie nie będziemy szukali młodzieżowca z zewnątrz i skorzystamy z naszego szkolenia, postawimy na gorzowskich wychowanków. Z początku z pewnością będą to dla nich poważne wyzwania, ale dalej jestem pewien, że na tym skorzystamy - mówił prezes Zmora.
Numerem jeden wydaje się być Rafał Karczmarz, który w 2016 roku zdążył zaliczyć jeden ligowy występ w ekstraklasie. W trzech wyścigach przeciwko ROW Rybnik uzbierał 2 pkt z bonusem. Podczas sezonu słyszeliśmy jednak o kłopotach wychowawczych z nastolatkiem. Liczymy, że obie strony dojdą do porozumienia i z Rafała będziemy mieli pociechę, bo na torze zdążył pokazać spore możliwości.
Za Karczmarzem mamy grupę młodzieży z roczników 2000 - Kamil Nowacki, Hubert Czerniawski, a także 2001 - Marcel Studziński, Alan Szczotka. Wszyscy o miejsca w składzie Stali na pierwszy mecz ligowy w sezonie 2017 będą walczyć na wiosennych treningach i podczas spotkań sparingowych. Jedno jest pewne: to będzie obrońca tytułu mistrzowskiego o nowym obliczu.
O co będziemy walczyć? - Na pewno nie będziemy się starali poprawić ligowego miejsca, bo się nie da - żartował Zmora. - Po 2015 roku, jako obrońcy tytułu przegrywaliśmy mecz za meczem i ostatecznie zajęliśmy szóste miejsce. Mając w głowie wnioski z przeszłości pracujemy, aby tym razem nasz sezon pomistrzowski był znacznie lepszy - zakończył prezes Stali Gorzów.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
