6 km płotu dookoła Woodstocku
Pierwszy raz w historii Przystanek Woodstock był imprezą tzw. podwyższonego ryzyka. Nie ma wątpliwości, że była to decyzja polityczna, która miała uderzyć przede wszystkim w Jurka Owsiaka i organizatorów festiwalu. Zmiana statusu imprezy, zwłaszcza na kilka tygodni przed jej rozpoczęciem, wiązała się ze wzrostem kosztów festiwalu o ok. 1 mln zł. Trzeba było m.in. ustawić 6 km płotu i zorganizować 14 bram, którymi woodstockowicze mogli wchodzić na teren imprezy.
Mimo kłód rzucanych pod nogi przez urzędników podległych wojewodzie, festiwal się odbył. Znów był wyjątkowy. I mamy nadzieję, że taki pozostanie. Zobaczcie emocjonalne wystąpienie Jurka Owsiaka po pierwszym dniu imprezy. Padła mocna deklaracja: - Ten festiwal nie zginie, nawet gdy go ktoś zakaże.
Wszystkie komentarze